Generalnie film pyszny, jednakże pewnym rozczarowaniem był dla mnie przeciwnik. Jeden Loki jest za słaby dla Avengers (był już przecież pokonany przez samego Thora). Sprowadzeni przez niego kosmici pojawili się dopiero na końcu filmu. We wcześniejszych scenach akcji członkowie Avengers walczyli między sobą (Iron-man vs Thor, Thor vs Hulk), ponieważ scenarzyści byli świadomi, że przy wspólnej walce Mścicieli z Lokim, ten ostatni zostałby szybko pokonany. Fajnie byłoby, gdyby na samym początku Loki przybył na Ziemię z jakąś grupą nadludzi (tym bardziej, że wszystkie postacie z tego filmu, poza Hawkeye, wystąpiły już wcześniej, a debiutujący na ekranie super-łotry ubarwiliby film).
"(tym bardziej, że wszystkie postacie z tego filmu, poza Hawkeye, wystąpiły już wcześniej,"
Hawkeye miał krótki epizod w Thorze
Siłą lokiego, nie była moc, lecz spryt, SPOILER, dlatego dał się m.in.: złapać podczas akcji w Niemczech, by odwrócić uwagę od tessaraka i przy okazji umożliwiło mu to osłabienie drużyny przez ich rozdzielenie. Jego spryt wyraźnie ukazany jest w thorze, gdzie od końca niewiadomo było po czyjej stronie był: lodowych gigantów czy asgardu