Skusiłem się na ten film pod wpływem wysokich ocen i w zwiazku z tym spodziewałem się
rozrywkowego kina na wysokim poziomie. Otrzymałem za to ponad godzine żenująco-
bełkotliwych dialogów, które znużyłyby nawet naspeedowanego borsuka. Później miała
miejsce równie nudna i monotonna naparzanka, przy której zamiast siedziec z rozdziawioną
i śliniącą się mordą, myślałem o tym co jutro ugotuje na obiad, a nie gotuje obiadów...
Także to o czyms świadczy. Podwyższyłem ocenę za efekty, bo się ludzie napracowali
pewnie i i troche szkoda dawac 2.
"justin bieber: never say never" 10/10. Nie będę brał tego pana na poważnie. Do tego kolejny film a raczej chodzi tu tylko o tytuł który oceniłeś na 10 idealnie określa stan twojego umysłu a mam tutaj na myśli "martwica mózgu" . Pozdrawiam
Rozumiem , że tylko filmy uznane przez ciebie mogą mieć dobrą ocenę tak?
Ty nie masz mózgu .
Nie moja wina , że jesteś zaślepiony . Nie musisz opowiadać mi o swoim życiu poza tym.