Chcialem ocenic film na 7,5, niestety nie ma polowek,chcac byc krytycznym postanowilem kliknac 7, ale musialem dac 8 chocby ze wzgledu na scene po napisach :) Swietne nawiazanie do komiksu i taka demitologizacja superbohaterow :) Dla tych ktorym 8 wydaje sie zbyt duze, bo np tak tez jest Incepcja oceniania, a Matrix ma (nieslusznie) ocene 7 z reszta - oceniam film jako ekranizacje komiksu,nie porownuje z Ojcem Chrzestnym etc. Na tle Batmana, pod wzgledem rozrywki prezentuje sie o wiele lepiej,nie sili sie na reazlim i nie ma az tylu bzdur i dziur logicznych co, niestety, dzielo Nolana. Ponadto tutaj patetycznosc widowiska razi mniej, bo jest to typowa komiksowa produkcja dla nastolatkow/fanow komiksu i takie samo "zadecie" jak te komiksy prezentuje. Wielki plus tez za to, ze w koncu na ekranie mozemy zobaczyc "all stars" :) (ich "solowe" filmy sa jednak o ton gorsze)

Co do stajni Marvela - od Spider-Mana i Punishera, jedynym dobrym filmem byl Iron Man, reszcie czegos brakowalo, tutaj w zasadzie bawilem sie dosc dobrze i bylem dosc szesliwy po seansie :) Mialem jednak o wiele mniejsze oczekiwania niz w stosunku do TDKR,moze dlatego ten film bardziej mi sie podobal, byl mniej przegadany, ale coz, ciezko porownywac tak rozne podejscia. Ogladalem Spidermana w kinie gdy mialem 12-13 lat i niesamowite jak sie przez lata zmienia gust filmowy,ale oceniam tez film tak wysoko dlatego, ze jesli jest glownie do 13 latkow kierowany,to spelnia swoje zadanie, bo 10 lat temu to bym po prostu plywal pod sufitem z zachwytu.

Generalnie polecam, ALE musze napisac pare uwag:

- po seansie mam wrazenie, ze Johanson bylaby o wiele lepsza Kobieta Kot
- mam problem z Ruffalo - wiem, ze dla Nortona byl to jednorazowy wyskok i w jakis sposob ceisze sie, ze nie wciagnal sie w takie produkcje, ale Ruffalo, mimo ze najlepiej portretuje typowego naukowca, to jednak taka jego nijakosc i cipo**tosc,przepraszam za okreslenie, troche mi przeszkadza. Wolalbym juz widziec Bane (naleze do tych nielicznych ktorym hulk anga lee sie podobal),ale rozumiem, ze gral ta postac zanim Marvel postanowil pozaplatac swoje produkcje od 2007 roku)
- Nick Fury- trgicznie poprowadzona postac, ktora wiecej przeszkadzala niz pomagala, niestety ogolnie Jackson ma spadek formy i przy grze i przy dobieraniu rol
- zupelnie nijaka i wrecz epatujaca sztucznoscia smudlers (juz agent phil mimo swojej smiesznosci nie lamal tak klimatu,zreszta jego postac byla dosc sympatyczna) po ktorej bylo widac, ze nie wierzy w to w co gra - lubie ja,nie znam ja z innych rol poza HIMYM i brakuje aktorek z tego typu uroda, taka nienachalna-ale w tym filmie po prostu dramat
- i najwieksze ALE - jestem w stanie przebolec bezsens fabularny z Lokim i jego dazeniami (chociaz w zasadzie Thor moglby go od razu rozwalic, niewiadomo tez jakim cudem uzyl tego szescianu zeby sie dostac na Ziemie, byl na banicji) bo nie potrzebuje wielkich wyjasnien dla rozwalki w tego typu filmach, ale aktor grajacy postac byl zalosny i denerwujacy - zero charyzmy, co pokazal juz w Thorze.

Tak czy inaczej, warto przemeczyc sie z solowymi sredniakami (chociaz iron man jest chba najlepszy) by w calosci"wchlonac" ten film. Mam nadzieje, ze pojawi sie spiderman i x meni, chociaz taka akcja byla w animowanych, nie wiem jak w komiksach to do konca wyglada.