Zauważyłem, że w kinach częściej jest pokazywana wersja "z napisami", niż z dubbingiem. Dziwi mnie to, więc mam pytanie - dlaczego? Ten dubbing jest jakiś fatalny? Nie pasuje, czy coś? O co chodzi? :)
Jeśli dasz radę oglądać filmy z prawdziwymi aktorami (nie animowane) z polskim dubbingiem to szczerze współczuję.
Jeśli już zapłacę za film, gdzie gra mój powiedzmy ulubiony aktor, to oprócz tego, że go widzę, chcę go również słyszeć (jego oryginalny głos).
Jak sobie wyobrażasz dubbing np. Sylvestra Stallone? Przecież to by była profanacja.
A ja się odcinam od przedmówców i jeżeli nie przeszkadza ci dubbing i zastanawiasz się czy iść na taką wersje to szczerze polecam. Polski dubbing naprawdę brzmi bardzo dobrze. Tu na Filmwebie raczej większość będzie opowiadała się przeciw dubbingowi i podejrzewam , że ta większość nawet nie słyszała polskiego podkładu tylko sugerują się co najwyżej zwiastunami. Tak więc jeżeli obiektywnie podchodzisz do sprawy i jesteś ciekawy jak to wyszło to najlepiej samemu się przekonać.
Jako tłumacz zawodowy powiem tak. Są dwie opcje tłumaczenia filmów:
-dubbing
-napisy
Napisy przyjęły się w Polsce i w kilku krajach byłego Bloku Wschodniego. Często osoby marudzą, iż napisy nie są pełne, że są jakie są lub, że do bani. One rządzą się swoimi prawami i ...ograniczeniami.
Jeśli zaś chodzi o dubbing- tłumacze muszą dostosować tekst do ust aktorów i dążyć do jak najwierniejszego oddania znaczenia. Potem jest wybór telewizji co do lektora. Tu zaś zaczynają się schodki. Zawsze uważałam, iż barwy głosu powinny zostać podobne, a jednak na Avengersach w dubbingu zawiodłam się sromotnie i żałowałam, iż nie poczekałam tych 60 minut na wersję z napisami...ehhhh
No i prosta sprawa - obejrzę z napisami. Chciałem tylko wiedzieć jak to wygląda, bo nie mam nic przeciwko napisom :)
akurat to napisy się przyjeły cywilizowanym świecie , tylko w polsce wala wszędzie dubbing albo co gorsz lektora
Chyba nie widziałeś niemieckiej telewizji. Tam nawet indianin z murzynem gadają po szwabsku.