Mój kiedy Hulk się wyzywa na kosmitach a potem dostaje jeszcze Thor...oraz kiedy Hulk mloci niegrzecznego Lokiego podczas ostatniej walki...jak mala szmate go traktuje :-)
Taa, to był najśmieszniejy moment jak Lokim miotał.
Tak przy okazji nie zdenerwowało odrobinę nikogo, że najpierw Hulk na statku atakuje wszystkich i jest zły, a potem w Nowym Jorku jak za dotknięciem magicznej różdżki jest nagle posłuszny (no prócz uderzenia Thora) i atakuje tylko wrogów? Próbowałem na to przymknąć oko bo rzecz jasna chodzi tu o widowisko i cały ten motyw z jego pomocą był dobry i rozrywkowy, ale kurde mogli to jakoś wytłumaczyć chociaż. No chyba, że coś ominąłem jak byłem w toalecie? Wytłumaczyli to gdzieś?
no i te niekonczace sie strzaly...podczas ataku...przymykamy oko i patrzymy dalej:-)
jest moment, w filmie gdzie jest to wytłumaczone; w pewnym momencie kończą mu się strzały, wtedy coś naciska w kołczanie i strzały znowu zaczynają się "produkować" - więc nie trzeba przymykać oka :)
darekitd: Ja to zrozumiałam w ten sposób, że podczas pierwszej przemiany był po prostu wściekły. Denerwowali go współtowarzysze, którzy czekali tylko aż zzielenieje, Fury ze swoją bronią i klatką czekającą na Bannera, no i trochę go potelepało na tym statku. Stracił kontrolę i "wybuchł", dlatego tego nie kontrolował. Za drugim razem zrobił to na spokojnie, z rozmysłem. Sam mówi do Steve'a: "i'm not always angry" czy jakoś tak. Skoro zmienił się świadomie, to mógł panować nad Hulkiem i na zimno ocenić kto jest wrogiem, a kto nie, co nie udało mu się za pierwszym razem w szale. :)
Nie oglądałam wcześniejszych filmów z Hulkiem, więc nie wiem jak wcześniej wyglądały przemiany, ale w tym filmie jestem pewna, że to było na tej zasadzie.
Tak dokładnie. Banner nie zmienia się w Hulka jedynie pod wpływem złości, ale przyspieszonego tętna bo "zawsze jest zły". Gdy się zmienił świadomie, nie był aż tak agresywny dla współtowarzyszy (wyjątkiem jest Thor).
Co do ulubionej sceny: bardzo lubię moment boksowania Rogersa w worek wraz z jego retrospekcjami.