co można by wnioskować, film jest dla mnie opowieścią 'A gdy się zejdą, raz i drugi, kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością...' Tak, podczas seansu natrętnie chodziła mi po głowie ta piosenka. Oczywiście jest tutaj i duchowny, jest i zemsta, ale widzę tutaj dwoje zagubionych życiowo ludzi (plus dziecko bez ojca), którzy próbują, bardzo ostrożnie, załatać dziury w koszuli zwanej życiem rodzinnym.