Bardzo dużo oczekiwałam po tym dokumencie, ale niestety się zawiodłam. Myślę, że z tak fascynującego tematu, jakim jest Kanun można było "wycisnąć" dużo, dużo więcej. Film "przemilczany" - jeżeli ta cisza miała skupić uwagę na widokach, to średnio mnie przekonało... Widoki - owszem - ładne, ale gdybym nie wiedziała co to za film nigdy nie powiedziałabym, że to Bałkany, no może poza bunkrami, które rzeczywiście w Albanii są co krok. Jeżeli to milczenie w filmie miało z kolei ukazać albańską kulturę, sposób życia to też chyba nie za bardzo trafiony pomysł, bo Albańczycy są głośni, ciągle coś mówią i głośno się śmieją, stąd nie odnalazłam tam atmosfery Bałkanów. Przez chwilę pokazana była Tirana, która wg mnie też mogłaby zostać pokazana z dużo bardziej interesującej strony niż zostało to zrobione. Chociażby budynki które wyrastają tam z ziemi bez większych czy mniejszych planów: i tak koło zwykłego bloku mieszkalnego pomalowanego na zielono możemy zobaczyć budynek w stylu chińskim, a zaraz obok rozpadające się chatki itp. No i oczywiście ruch drogowy i mercedesy w Tiranie - najbardziej charakterystyczny widok :)
Nie zmienia to jednak faktu, że ludzie, którzy niewiele wiedzą o Bałkanach, nie mówiąc już o Albanii czy kodeksie Kanun mogą być usatysfakcjonowani i zdziwieni kulturą albańską. Gdyby kogoś zainteresował Kanun sam w sobie i Albańczycy polecam książkę "Krew za krew" - dla mnie niesamowicie szokująca.