Portret nadpobudliwego dziecka, z którym nikt nie potrafi sobie poradzić nie dlatego, że jest za słaby, tylko dlatego, ze system nie daje mu szansy. Płakałam.
Ten film jest jak petarda. Ogląda się go jak egzystencjalny thriller, którego stawką jest wiara w drugiego człowieka. A jednocześnie - to kawał kina społecznego