Film jest świetny. Tyle.

A czego się kolego spodziewałeś? Toż to kabaret POTEM z Sikorem na czele. To nie jest kolejna głupawa komedyjka rodem z naszej Kinematografii - jakich teraz mnóstwo. W Baśni każda scena to perełka do smakowania. Praktycznie każdy tekst ma odniesienie do naszej Polskiej rzeczywistości. I, co udało się w 100% nie ma głupich żartów na temat polityków (poziom, którego obecni kabareciarze nigdy nie osiągną).
Ktoś na tym forum napisał, że to taki nasz polski Monty Python. Może nie lubisz właśnie takiego humoru? Gdzie trzeba jednak pomyśleć? (i piszę to bez złośliwości)
Pozdr.

Z Pythonem to przeholowałeś :) Może i są ciekawi, ale to nic wybitnego, ot zabawa grupy przyjaciół, jak w szkole

Z tym, że ta grupa przyjaciół, bawiących się jak w szkole, jako jedni z nielicznych (podobnie jak MP) zrezygnowali i dobrowolnie rozwiązali swoją grupę - a byli na topie . Podobnie jak MP w wielu kręgach, tak POTEMY w wielu kręgach są uznawani za kultowy i najlepszy Polski kabaret. Porównanie z Pythonami jak najbardziej na miejscu, mimo że POTEMY nie mieli globalnego zasięgu.
Co do zarzutu wybitności de gustibus....

Właściwie nie mogę się nie zgodzić, tylko hm, coś mi u nich nie pasuje. Może ich puenty nie są zaskakujące? Mam wrażenie, że to wszystko było. Poza tym jest koszmarnie zagrane. Ja się nudzę.

Ależ same POTEMY przyznawali, że to co robili trąciło taką amatorką, że strach. A oglądając siebie, odczuwali często zażenowanie głównie z powodu swojej gry aktorskiej. A puenty rzeczywiście nie są zaskakujące, powtarzalne i patrząc "dzisiejszym okiem" ciut naiwne. Ale i tak ich kocham :)

Pytanie "Może nie lubisz właśnie takiego humoru ?" by wystarczyło i nie trzeba by się usprawiedliwiać.

Właśnie kabaret. Skecze tak, pełnometrażowy film nie. Nie wyszło to dobrze, przynudzało, słaba jakość produkcji filmowej, choć żarty porządne i na poziomie.

Nie zgodzę się. Już Trąbka dla Gubernatora albo Sny i zmory im. sierżanta Zdyba pokazały, że skecze można połączyć w jedną całość artystyczną. Spójną i wysublimowaną.
A co do słabej jakości produkcji filmowej, pozwól, że zacytuję bodajże Władysława Sikorę - moim skromnym zdaniem - jednego z najwybitniejszych kabareciarzy:
"Wytwórnia A’YoY powstała jako efekt uboczny posiadania kamery. Specjalnych ambicji filmowych nikt nie miał – hasłem wytwórni było „mam kamerę i chęć” i to wystarczyło do kręcenia filmów.
Chyba w każdym z nas trochę siedział gwiazdor filmowy. Przy naszych kreacjach Hollywood wysiada pod względem fantazji strojów. Za to my wysiadaliśmy jeśli chodzi o umiejętności filmowe. Ale przecież nie o to chodziło. Szczególny sentyment mam do najwcześniejszych filmików (montowanych na dwóch magnetowidach) gdzie nie istniało pojęcie dynamicznego montażu, złożonej fabuły i efektów specjalnych.
Jakby ktoś chciał się napalać, a nic nie wie, to uprzedzam, że filmy A’YoY bardzo często są zabawą w nierobienie filmu – co cenię w nich najbardziej."

Utrzymuję swoje zdanie i nie zamierzam oglądać kabaretów w wersji filmowej. Spoko, on ma swoje zdanie, ja swoje :)

Dobra, dobra;) Daję na zachętę 7+1, ale proszę Cię! nie odwołuj się do Pythonów!

Bredzisz. Te ich żarty są po prostu suche. Można zrozumieć ten humor, ale i tak będzie on słaby. Może śmieszyć raczej głównie osoby starsze i takie o "dziadkowej" mentalności. Monty Python o niebo lepszy, wg mnie to w ogole nieuprawnione porównanie.

No cóż, ja nie cierpię polskich kabaretów, unikam jak ognia, przynajmniej te współczesne to jakaś zupełna pomyłka dla mnie (Mariolka i te sprawy), ale ten film rzeczywiście powala, zasługuje na dobre noty, każda scena jest niesamowita, rzeczywiście "perełka do smakowania", totalna abstrakcja ale i rzeczywistość zarazem, fenomen.

Eh, wiem, że odgrzewam starego kotleta, ale na prawdę zapomniałem na śmierć o tym temacie.
Droga dreyfus, pomijając Twoje oburzenie, chciałem nadmienić, że film oceniam jako przeciętny człowiek, nie wybitny krytyk. JA spodziewałem się czegoś innego po tym filmie, stąd moja negatywna opinia. Film był pelny specyficznego poczucia humoru, które nie każdemu odpowiada. Ja byłem w tych (jak widać nielicznych), którym to nie pasowało. Niestety w opisie nikt nie dodał, że film przeznaczony jest dla tych wybitnych i rozeznanych, za jaką się uważasz, sugerując nawet, że nie powinienem zabierać głosu w tej sprawie. Rozumiem, chcesz żeby same dobre opinie krążyły o tym filmie, bo sama zostałaś zauroczona tą produkcją, ale nie wszyscy muszą myśleć tak jak Ty.
W dodatku fakt, że film miał tak niski budżet, nie usprawiedliwia go, nie daje mu forów przy innych filmów z wielkim budżetem. Tylko tak jak pisałem, oceniam go okiem przeciętnego widza.

Zgadzam się z Tobą w zupełności! Film przypomina mi improwizowany serial kabaretowy "Spadkobiercy". Może jest to śmieszne na żywo, ale oglądając to po raz drugi z nagrania wygląda to często żenująco. Tak wygląda ten film. To nie pierwsza zresztą próba, przeniesienia kabaretu na plan filmowy ("Hi Way"- niestety równie nie udany) ale to co dobre na scenie, nie zawsze wychodzi w filmie.

Całkowicie się zgadzam z wami. Kabaret na żywo, stand-up na żywo, czy w TV, ale nie w wersji serial/film.

Cypisek ma racje. Rewelacyjna komedia, jak dla mnie mistrzostwo pomimo niskiego budzetu i gry aktorskiej. Nie lubie kabaretu potem tylko za jedna rzecz, ze za wysoko mi postawili poprzeczke bo teraz kazdy kabaret jaki ogladam to dla mnie dno. Jakby to powiedzial wladek sikora wole otto ;)

Hrabi... i tyle w temacie.

masz całkowitą racje , Hrabi jest genialny i to z dwóch podstawowych powodów
1) Dariusz Kamys (ex Potem)
2) Joanna Kołaczkowska (ex-Potem)

Coś się dzieje z poczuciem humoru moim albo ludzi mnie otaczających. Coś jest takie sobie dla mnie a tu ktoś, że się opluł ze śmiechu, że się kula, turla, pokłada, pęka a nawet umiera. Że wspaniałe, głębokie, wielowymiarowe, z pomysłem, zwrotami akcji i tekstami na miarę złotych myśli. Czytam tu wpisy zachwytu pełne i się dziwię.