Znajdą w tym filmie swoje ukochane motywy dosłowne, jak i lekko zmienione. Obejrzenie kasety video zastąpiono oglądaniem książeczki dla dzieci, ale "potwór/zjawa/duch" już odpowiada konwencji - jest czarno-biały, porusza się zrywami, nie wiadomo po co i dlaczego. Zmusza bohaterów filmu do bezsensownych zachowań, samemu jawiąc się jako postać w ogóle nie straszna, co najwyżej godna zapalenia światła w pomieszczeniu, aby ją pokonać.
Podsumowując - tym razem nie amerykański remake azjatyckiej szmiry, ale australijska kalka azjatyckiej szmiry.
Kompletna strata czasu.
Innymi słowy kopletnie, ale to kompletnie nic nie zrozumiałeś z filmu, ale udajesz fajnego i zaznajomionego z kinem.
Czytanie twoich postów to kompletna strata czasu
Przeciez typek ma taki a nie inny nick i spamowac bedzie ;) nie ma co odpisywac trollowi.
Film dobry, mocne 8/10 ode mnie.