Film obejrzałem wczoraj na maratonie filmów haloweenowych z przyjaciółmi i na prawdę całkiem mi
się podobał. Nie rozumiem, czemu ludzie tak na to narzekają. Że badziewna historia? Ludzie, to jest
na podstawie książki Kinga z 1984! To właśnie na podstawie jego książek powstają te wszystkie
gówniane horrory. Pomijając fakt, że z krótkiego opowiadania reżyser potrafił zrobić półtorej
godzinny film. Wszystkim zainteresowanym szczerze polecam.
Jeszcze raz powtarzam: Lśnienie Cubricka, Zielona Mila, Misery, Skazani na Shawshank, Dolores Clairborne, Stań przy mnie, Kraina Wiecznego Szczęścia, Sekretne okno, Carie czy Christine - nędzne potworki. Jasne.
Mowa o "potworkach" w kwestii horrorów na podstawie Kinga a Ty w większości wymieniłeś dramaty i thillery...
"Carie" to właśnie taki "potworek" - jesli uważasz go za wysokich lotów horror to współczuje... I niestety to prawda ze większość horrorów powstałych na podstawie tworćzosci Kinga to gnioty - chociażby najnowszy "IT" który poza fajnymi efektami i ujęciami to był żenujący - mnie jako fana horrow bardziej śmieszył...
Pozwolę sobie odnieść się do postu Andziorex.
W sumie co do "It": wersja starsza, klimat lat 80-90 czyli delikatny horror z klaunem w roli głównej, wersja nowsza czyli więcej krwi i drastycznych scen które teoretycznie powinny potęgować jakąś odrazę czy strach. Ja jako fanka horrorów czasem przymykam oko na mankamenty natomiast mój partner (osoba nie odporna na horrory) się po prostu śmiał przy obu filmach kiedy występowały sceny z klaunem. Więc po dłuższym czasie się zastanawiam czy to "It" w ogóle się udało w obu przypadkach... Choć przyznam, że klaun w wykonaniu Curry'ego był straszniejszy :)
Film jako taki nie jest zły, ale w porównaniu do opowiadania wypada naprawdę kiepsko.
A szkoda, bo w moim przekonaniu jest to jedno z lepszych opowiadań Kinga, do którego dodano zbędne wątki i postaci tylko szkodzące całości.
Nie książki, a krótkiego opowiadania, z którego zresztą wiele tu chyba nie zostało ;) Film niestety mizerny - moim zdaniem, rzecz jasna, bo nie wątpię, że niektórym mógł się podobać :)
Skoroście wszyscy czytali to opowiadanie i mówicie że lepsze, to może streścicie czym się różniło opowiadanie, jakie było zakończenie...
Niemal wszystkim, ale to było nieuniknione - opowiadanie jest krótkie, materiału nie wystarczyłoby na 78 minut ;)
Również uważam że filmik dobry i z klimatem, momentami faktycznie wywołuje niepokój. Co do sporów na temat wierności literackiemu oryginałowi dorzucę swoje trzy grosze - nie bezpośrednio w stosunku do tego filmiku bo akurat tego opowiadania nie czytałem (lub nie zapadło mi ono w pamięć, ponieważ przeczytałem wszystkie, wydane w Polsce książki Kinga, w tym zbiory opowiadań) ale w kilku przypadkach te odstępstwa wyszły filmom na dobre - ze średnich lub dobrych powieści/nowelek powstały genialne filmy jak choćby Skazani na Shawshenk, Lśnienie (oczywiście wersja Kubricka, czy choćby rewelacyjna Mgła (The mist Darabonta).
podzielam zdanie, film lepiej niż niezły choć ma kilka słabszych momentów, bardzo fajna historia i niezły klimat, wiele ekranizacji Kinga to shity a tu miłe zaskoczenie
Generalnie King to grafoman, nieźle się to czyta, ale to cały czas grafomania, a większość filmów powstających na podstawie jego powieści jest jeszcze bardziej grafomańskie od pierwowzoru. Dla Mercy, nomen omen, brak litości. Film bez ładu i składu. Pełno jakichś tanich trików rodem z filmów klasy B, czyli plucie krwią, jakaś tajemnicza księga, różne - mające być w zamierzeniu straszne - elementy pojawiające się nie wiadomo skąd i będące nie wiadomo czym. Światowy horror przeżywa potężny kryzys, a ten film tylko potwierdza tezę.
Opowiadania nie czytałem film mi sie podobał aż nie zobaczyłem zakończenia... Nie kupilem tego, nedza, poszła mi ocena o jeden w dol.
"To właśnie na podstawie jego książek powstają te wszystkie gówniane horrory", czyli że King pisze gówniane książki?
Tak wynika z Twojej wypowiedzi ^^
Jeśli tak uważasz to spoko, każdy ma prawo do własnego zdania, ale ja się nie zgadzam.
No, może nie gówniane, ale nie oszukujmy się, King jest po prostu pisarzem horrorów klasy b z niezłym warsztatem, który miał to szczęście, że się wybił. Dla porównania nie jest wcale lepszy od dajmy na to Cliva Barkera. O Kingu słyszał każdy, o Barkerze niekoniecznie.
Jak polecasz co czemu oceniłeś film na 5 ? bo jad dałem 7/10 film spoko od początku do końca trzyma w napięciu i o to chodzi pozdro .
Czyli utwierdzasz mnie w przekonaniu, że - niestety - nie przepadam za Kingiem (tak, próbowałam go czytać).
Nie rozumiesz tak niskiej oceny, a dałeś jeszcze mniej niż wynosi jej średnia. Człowieku, Ty się dobrze czujesz? Hahah!
Fakt, że Lśnienie Cubricka, Zielona Mila, Misery, Skazani na Shawshank, Dolores Clairborne, Stań przy mnie, Kraina Wiecznego Szczęścia, Sekretne okno, Carie czy Christine to straszne gnioty. Proponuję się nie wydurniać.