stworzeniami inteligentnymi, komunikującymi się ze sobą (dwie "Babes", 2 x 100-ileś tam "Dalmatyńczyków", "Pajęczyna Charlotty" - czyli też o śwince) i - jak trzeba - rozgrywającymi ludzi (tych niedobrych) jak im się podoba...
Takie to wszystko było podobne jedno do drugiego, że odczuwam pewien przesyt i jestem absolutnie niezdolny do obiektywnej oceny. Na jakiś czas muszę odpocząć od gadających animalsów.