Może nie lubi grać w gry, oglądać filmów i pisać postów na forach ;) Z nudów postanowił znaleźć sobie ciekawsze zajęcie, a na poważnie to może inny z klientów, który stracił oszczędności życia przez inwestycje dużego ryzyka oferowane przez głównego bohatera. Moim zdaniem dobrze, że się nie wyjaśniło kto to był - polecam "Pojedynek na szosie" - początki Stevena Spielberga, gdy nie robił jeszcze filmów dla dzieci i szmalu. Tam to jest dopiero klimat...

Ogladałam,pamiętam że mało zawału nie dostałam:-)

Mnie się wydaje, że to była jakaś próba przed kolejnymi "atakami" (plany innych lokalizacji z bankomatami były pokazywane w trakcie napisów końcowych). Zabójca skrzętnie wszystko zaplanował tak, że w miejscu pełnym kamer, alarmów bohaterowie giną tak, jakby mordował jeden z nich. Dobrze to koleś zaplanował. Dlatego nie podchodził do budynku. Łącznie z ochroniarzem zostawionym na krześle. Po mordercy nie ma śladu. Ci bohaterowie byli - moim zdaniem - przypadkowi. Podsumowuje to ta dziewczyna, która mówi: "To, że nie zrobiliśmy nic złego, nie oznacza, że jesteśmy jakoś szczególnie chronieni." Innymi słowy, to że ich to akurat spotkało, może nie mieć głębszej przyczyny. Tak ja to widzę. :)

No w sumie zgadzam się,dzieki,jedyne niedociągnięcie to chłop musiałby nieźle pokombinowac z kamerą zanim policja by przyjechała,no ale ok,wybaczam:-)

Tend, też tak zrozumiałam film

:))

Wy sobie chyba jaja robicie. Dorośli ludzie. Po pierwsze jest to kompletnie bez sensu żeby pozorować morderstwa na to, by wyglądały, że jeden z uczestników je robi. Dlaczego? Naprawdę muszę tłumaczyć?

Chodzi o to, iż nawet bez kamer wideo i po najzwyklejszym śledztwie wyjdzie na to, że ktoś zaplanował zbrodnie na niebywałą skalę! Linki rozciągnięte mające udaremnić ucieczkę, podłączenie wody w celu wyzimnienia pomieszczenia, samochody rozbite blokujące wejście, uruchomienie alarmu. Wszystkie te zdarzenia w końcu pokryją się z wersją głównego bohatera przy policyjnym śledztwie. Więc NIC, kompletnie NIC nie wskórał zabójca, bo zbrodnia nadal będzie jemu przypisana, po sprawdzeniu dowodów. Jeżeli nawet kamera później przestała działać to i tak jest początek kiedy bohaterowie stoją wryci bojąc się wyjść, co jasno w sądzie będzie świadczyć ku zeznaniom bohatera. Więc wcale to koleś dobrze nie zaplanował. Tyle zrobił rzeczy wskazujących na zamach, że prędzej czy później David zostanie uniewinniony, nawet jeśli zabił niewinnego człowieka w samoobronie myśląc, że to zabójca (co też jest debilnym motywem - a co jeśli by go nie zabili? By było trzech gości przeciwko jednemu. Po prostu geniusz!).

dokładnie tak, to samo sobie pomyślałem, przecież zanim kamera padła to jest full nagrania, które potwierdzą wersję oskarżonego
to jak wybiegali i wbiegali pędem do środka, kolejna sprawa to uszkodzenie auta, wybrane pieniądze które zniknęły,
trochę typa pomaglują, ale jego wersja będzie wiarygodna
nie mówiąc już o jakimś dna z pierwszej ofiary

do zbrodni doskonałej to jeszcze daleko

no i wszystko mi wjasnieles, bo wlasnie szukalam jakies racjonalnej odpowiedzi :)