A raczej jej brak. Rozumiem,ze w tak ekstremalnej sytuacji nie zawsze mozna o
wszystkim myslec, jednak:
1. Facet z czarnymi wlosami- po zdobyciu kurtki nawet jej nie przeszukał ( dopiero jak
sam zostal ranny, okazalo sie ,ze jest w niej zapalniczka i papierosy)
2. Blondyn przynosi rannego kolege do atm, po czym nawet nie tamuja krwotoku (ach
tak,kartki papieru...)
3. Dziewczyna traci przytomność, blondyn nawet nie probuje robic jej masażu serca czy
coś, głaskanie po głowie zapewne bardziej pomoże
4. Blondyna łapią gliny, ten posłusznie idzie do samochodu nic im nie mówiąc,
załamka.... ' posluchajcie mnie, prosze' raczej nie brzmialo stanowczo , zważając na to,
że mogli dzięki niemu złapać mordercę i uratować dwie osoby
5. Zostawienie torebki z telefonem w otwartym samochodzie w środku nocy, brawo.
Poza tym, zakładam, że brunet wszedł do bankomatu, bo jednak jego karta działała, do
czego ostatecznie się nie przyznał, ale to akurat dość zrozumiałe.
ale "mocne" argumenty... zwróć uwagę, że bez pewnych "błędów" ten film nie miałby racji bytu... mankamenty scenariusza, jak w każdym filmie, ale ustosunkuję się do nich i mam nadzieję, że potraktujesz to jako polemikę, a nie wojnę :P
1. facet z czarnymi włosami myślał, żeby się po prostu ogrzać, siedział kilka godzin w zimnie, mózg nieco sprany negatywnymi emocjami, zabrał kurtkę i cieszył się, że jest mu pewnie cieplej... mógł sprawdzić kieszenie, ale wcale nie musiał... instynkt kazał mu się najpierw ogrzać... ot co...
2. właśnie tamują krwotok choćby na głupie sposoby... czyli tymi kartkami... jest chociaż próba... znacznie głupsze było to, że bez problemu po niego wyszli i bez problemu zaciągnęli go do środka... ale tak właśnie dla "dobra" scenariusza musiało być....
3. racja... głaskanie jej nie pomogło.... ale jak przywaliła głową i pewnie skręciła kark, to niewiele mógł już zrobić... poza tym co, miał ją położyć płasko na ziemi w lodowatej wodzie po kolana i nurkując wykonać "usta usta" ? tak czy inaczej głupio by wyszło... :P
4. gliny wpadają, widzą demolkę i trupy oraz jednego histerycznie zachowującego się kolesia (dostał wcześniej po oczach), to proste, że dostaje bransoletki na ręce i trafia do auta, a gliny "zabezpieczają" miejsce zdarzenia... niejako podsumowaniem ich zachowania jest scena końcowa, gdzie urywki z monitoringu ATM jednoznacznie wskazują blondyna jako sprawcę całego "zamieszania"...
5. i wreszcie najsłabszy Twój punkt.... podjeżdżasz do bankomatu na szybko na chwilkę, to pewnie zamykasz auto wszelkimi alarmami, zakładasz blokadę na kierownicę, na skrzynię biegów, bierzesz telefon, klucze do domu, torebkę czy plecak, demontujesz nawigację o ile nie jest fabryczna w desce, zamykasz szyby, gasisz światła, chowasz inne cenne rzeczy do schowków czy bagażnika... otóż nie, po prostu wysiadasz, bierzesz kluczyki do auta i lecisz.... przecież idziesz tylko na chwilkę... normalne racjonalne zachowanie...
punkt 6. czyli poza tym, sam sobie wytłumaczyłeś (łaś), zresztą ta kwestia została dobitnie poruszona w tym filmie...
reasumując, film ma mnóstwo "głupich zachowań" nie tylko ofiar, ale i ich oprawcy.... ale mimo wszystko oglądało się go ciekawie... przymykając oko na te mankamenty scenariusza udało się stworzyć ciekawą akcję.... przypomina trochę film "Telefon" swoim klaustrofobicznym klimatem... ale może się mylę.... :P
mimo wszystko jak dla mnie warto oglądnąć ten film.... ja osobiście nie uważam tego czasu za stracony.... szału nie ma, ale było OK...
pozdrawiam :P
Przypomina telefon.
A co do poszczególnych punktów t ona początku zaznaczyłam, że rozumiem, iż w takiej sytuacji nie zawsze da sie myśleć trzeźwo:) Co nie zmienia faktu, że zamiast kartek byłyby lepsze np spodnie, a facet złąpany przez gliny( co jak najbardziej ROZUMIEM) mogł bardziej walczyć o ukazanie im prawdy na miejscu.
Walczyc nie zamierzam, film mi się dość dobrze oglądało mimo wszystko, pozdrawiam(:
Ja telefon odebrałam jako taką sensacyjną nowinkę, Ten film miał znacznie mroczniejszy klimat i porównała bym go raczej z "Blair witch project 2" gdyby nie to, że tamten jest horrorem :)
Najgłupszy film jaki widziałem. Ja rozumiem, że czasem trzeba przymknąć oko, ale to co się dzieje tutaj przechodzi wszelkie pojęcie. Dwóch młodych gości w sile wieku na widok menela w kapturze z przerażeniem wycofuje się do budki. W dodatku jeden jest podchmielony, ale obaj chyba zapomnieli, że mają jądra. Napastnik szybciej chodzi, niż bohaterowie biegają. Nikomu nie przyszła myśl, żeby wybiec (np. komuś kto najszybciej biega) i sprowadzić pomoc. Nawet jeśli kilkaset metrów obok leniwie przemyka radiowóz. Aha, jedziemy dalej. Mając narzędzia w bagażniku oczywiście nie próbujesz ich użyć przeciwko napastnikowi. W ogóle nie probujesz skorzystać z samochodu (swojego, bądź ochroniarza, który daje się zabić) - pozwalasz bandziorowi zrobić demolkę i wyposażyć się w dodatkowy oręż. Jak w ogóle można typa spuszczać z oczu i dopuszczać się takich błędów? Ochroniarz wysiada z samochodu samotnie, więc zamiast wybiec i wspólnie pokonać morderce tłukę w szybę i macham rękami "za tobą!!" ? No dajcie spokój. Do genialnego Telefonu film ten crap nie ma startu. Rozumiem, że badguy chciał urządzić sobie show i zniszczyć komuś życie, wrabiając go w morderstwa (z których i tak można się wytłumaczyć, kamery nawet jeśli jakimś cudem się uszkodziły muszą gdzieś zapisywać nagrania). Jaki miał powód? Wziął losowych młodzieniaszków?
Przypomniało mi się jeszcze: jak rozpoczęła się akcja z wodą, to mieli już zatarasowane drzwi samochodem. Tak sobie myślę - chyba mogliby uchylić drzwi, żeby im ta woda wyciekała :-) I ciekaw jestem podmianki na krześle: jakim cudem facet, będąc cały czas obserwowany przez trzy pary oczu potrafił dotaszczyć ciało, posadzić i oddalić się niezauważonym. A samo "wrobienie" w morderstwa grubymi nićmi szyte...
tak, trzy pary oczu... jeden już nie żył, a dwoje podpalało wiadro. To kto miał te trzy pary?
Heh, a możliwe. Film oglądałem ponad pół roku temu, nie utkwił mi szczególnie w pamięci (poza kategorią 'nie tykać') więc naprawdę nie pamiętam teraz takich szczególików.
Morderca dokładnie wiedział, że nie widać go w niektórych miejscach, na wstępie filmu widzimy jak opracowuje plany przestrzeni.
Z wodą to w ogóle jest bzdura. Akurat zdarzyło się ze wentylator miał idealnie taka sama średnicę jak szlauch przeciw pożarowy porzucony przy jakiej granicy parkingu, a budka to akwarium bez dziur. I ciągle myślenie ze nie mogą rozbić szyby. Te tylne drzwi to jakiś absurd. Na cholerę te tylne drzwi których ten morderca nie może otworzyć. Przez cały film nie wiadomo dlaczego je chce otworzyc
amondemon w drugim punkcie napisałeś/łaś, że próbował uratować przyjaciele choćby w najgłupszy sposób. W trzecim zaś jest iż wiedział, że nie może jej pomóc bo przywaliła głową.
Pewnie sobie myśli:
"Na pewno dostała głębokiego urazu organów wewnętrznych mózgu i obojczówki I stopnia" Za dokładnie 23 minuty i 3 sekundy umrze." Nie ma co pomagać..."
To nie ma sensu.
Wracając do błędów.
"Psychopata szuka sposobu jak zabić tą trójkę siedzącą w bankomacie. Nagle widzi węża ogrodowego po drugiej stronie parkingu.
Myśli sobie:
Och, ale mam szczęście w końcu ich zabije. Na końcu parkingu leży wąż ogrodowy... ekstra! Mogę się założyć, że ma trzydzieści metrów długości.
;)
oj tam, oj tam... nie dramatyzuj ;)
może dlatego, że przyjaciel wił się z bólu, a koleżanka fiknęła jak kłoda? nie pamiętam, dawno oglądałem... sorki :P
zawsze będą "za" i "przeciw"...
fajnie, że ktoś się odezwał po roku, pozdrawiam :P
Co oj tam, oj tam. ;)? Taka prawda.
Masz rację. Jego przyjaciele umierali, ale jak pisałaś w 2. punkcie wcześniej powinienem im jakoś pomóc. Ja bym tak chyba zrobił, ale to film, więc jakiś błąd lub niedociągnięcie musi być. :)
Ja nie rozumiem jakim cudem Amerykanie zaparkowali tak daleko od bankomatu. To chyba największa nieścisłość w tym filmie. Mając tyle miejsca wokół nikt normalny nie zaparkowałby tak daleko!!!
O to to - właśnie to jest jedyna nieścisłość scenariusza, której nie da się obronić !!! haha
Mi przede wszystkim chodzi o sens filmu. Co ten badguy chciał zrobić? Zabić młodzieniaszków? Przecież mógł poczekać aż wyjdą. Wyłączyć kamery? Maska, łom i po sprawie. Nie mógł wejść do bankomatu? No to czeka na bohaterów, zabiera im kartę a potem maska i łom. Do tego te motywy z odcinaniem prądu, zalewaniem wodą... bogowie... To mi przypomina Kojota ze "Strusia pędziwiatra", który proste sprawy realizował przesadnie skomplikowanymi metodami.
No i najbardziej mnie ucieszyła akcja policji. Do alarmu p-poż w bankomacie przyjachała polowa lokalnej policji i dwie brygady straży pożarnej. Szkoda że zabrakło brygady antyterrorystycznej, śmigłowca i desantu marines.
W ogóle tutaj się nic kupy nie trzyma:)
-Psychopata patrzy sobie a tutaj na parkingu pozostawione stoisko z choinkami. Myśli sobie: 'hmm na pewno znajdę tam kilkunastometrowy wąż strażacki"
-Ten przypadkowy ochroniarz kupił kurtkę w tym samym sklepie co psychopata (to się nazywa znaleźć się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie)
-Ta scena jak prawie się pocałowali miażdży:D Szkoda że nie przynieśli sobie choinki z tego stoiska:)
Można by tak wymieniać godzinami ale po co? Szkoda czasu na kolejny amerykański gniot. Dam od siebie 3 bo słabizną trąci strasznie:D
Sporo było tam słabych punktów - chociażby wspomnieć o zaparkowaniu samochodu kilometr od bankomatu czy nie uchyleniu drzwi w czasie potopu, nie wspominając już o aluminiowym koszu na śmieci, który zapalony nie parzy w ręce - wymieniać można dłużej. Niedopracowany film pod wieloma względami. Słabo wyszło.
Film przedstawia doskonale od początku do końca dopracowany plan zbrodni doskonałej,piszecie o dziwnym zachowaniu bohaterów,lub ich oprawcy w których nie widzicie sensu,ale to że go nie widzicie nie oznacza jego braku.Dajmy samych bohaterów jest to trójka młodych,osób nie należących do najbiedniejszych,zbrodnie najczęściej widują w telewizji,więc nie ma co się dziwić że przeraził ich wielki koleś stojący bez słowa,który po chwili na ich oczach zabija człowieka uderzając jego głową o beton(większość z was pewnie też by zdębiała),ich późniejsze zachowanie można tłumaczyć strachem,paniką i wyziębieniem organizmu w końcu wyłączył im ogrzewanie(reżyser pokazywał kilka razy upływ czasu i temperaturę powietrza -2 F czyli ok.-18 C)a o ile pamiętacie,zostawili kurtki w samochodzie,co do samego sprawcy pewnie wielu z was zastanawia się czemu nie próbował się do nich dostać i ich zabić i o co chodziło w tym że siedział przy biurku i rysował plany.Dziwne że aż tylu z was nie zauważyło tego że on miał plany tego bankomatu i terenu na którym się znajdował,miał taką samą kurtkę co ochroniarz bo pewnie wcześniej obserwował to miejsce,nie wszedł do budynku i chodził w okół ,ponieważ doskonale wiedział gdzie sięga zasięg kamer,(film się zaczyna od sceny w której zaznacza ich zasięg na planie tego miejsca),dalsze jego zachowanie to nic innego niż gra w kotka i myszkę i obserwacja,napawanie się swoim dziełem,tego jak ich stan fizyczny i mentalny się pogarsza,aż w końcu zaczynają obwiniać siebie nawzajem za zaistniałą sytuację,gość niczym szachista przewidywał ich kolejne ruchy bo grali w jego grę,w której sam ustalał zasady(miejsce,pora,ofiary,odłączenie ogrzewania,linka na parkingu czy w końcu wlanie wody do budynku)to wszystko składa się w dość łatwą do skumania logiczną całość ale widać,większość z was nie widzi różnicy między patrzeniem a oglądaniem.
Nie zaplanował wcale. To w samochodzie ofiar znalazł narzędzia, którymi się posłużył (ojej, a co by zrobił bez nich)? Odsyłam t do momentu, gdzie przypadkowo zauważył wąż i postanowił go wykorzystać przy podtopieniu bandy 3 niedorozwiniętych debili.
Czyli jeszcze większe flaki z olejem. Najgorszy film jaki widziałam - a jestem bardzo wyrozumiała.
ja rozumiem plan zbrodni doskonałej. zdaję sobie sprawę, że Psychopata nie spodziewał się, że do bankomatu w jednym czasie podjedzie czołgiem Bruce Willis, Stallone i Van Damme z giwerami, więc mógł się bawić w kotka i myszkę i napawać przedstawieniem. rozumiem też te wszystkie pechowe zbiegi okoliczności trójki ludzi, którzy tylko weszli po kaskę, legalną, więc nie mieli ze sobą bejsboli przy garniturach. rozumiem też, że dla sensu filmu w ogóle, ludzie ci musieli się bać, kłócić oraz musiała być scena romantyczna. najlepiej też gdyby musieli wybić się nawzajem, choć tu trochę spasowano - też dla sensu filmu. a Psychopata? jeszcze godzina filmu a gość gołymi rękami wybiłby pół miasta, podczas gdy dwójka odpicowanych gogusiów i typowa blond laska w nienagannym makijażu - ludzie bądź co bądź wykształceni i myślałby kto, że inteligentniejsi od innych, drewnianymi tekstami i drętwą grą aktorską męczyli się w zamknięciu. Gdyby w bankomacie zamknęli się Ślepy, Głuchy i Kulawa to człowiek by siedział godzinę i 17 minut i im chociaż współczuł.
@weedozz
Ładnie wytłumaczone :)
W pełni się z Tobą zgadzam, większość jest bohaterem we własnym domu, a w razie zagrożenia - to tyle wiemy o sobie, co nas sprawdzono. Na mnie kiedyś wyskoczyło auto zza zakrętu i stanęłam sparaliżowana w miejscu. A głowę dałabym sobie uciąć, gdyby mnie ktoś wcześniej zapytał, że w takiej sytuacji będę sprintem zwiewać.
Co do negatywnego bohatera jeszcze - faktycznie, miał wiele rzeczy zaplanowane, rozrysowane, ale zarazem był elastyczny, korzystał z rozwiązań, które mu podsunęły okoliczności (manewr z podtopieniem moim zdaniem nie był zaplanowany). Tym bardziej moim zdaniem czyni go to niebezpiecznym. Fajnie byłoby, gdyby powstał sequel i przybliżył postać mordercy.
I ciekawe, czy ten psychopata, to oszukany na giełdzie klient, który stracił wszystkie oszczędności, czy też ktoś zupełnie przypadkowy.
Pozdrawiam.
Po pierwsze to jakim cudem można się kolegować z takim dupkiem jak ten z czarnymi włosami ?
Po drugie - wyciąganie pieniędzy z bankomatu na takim zadupiu w środku nocy to istne samobójstwo.
Po trzecie - nie mieć w portfelu przynajmniej 50 dolarów to czysta głupota
Po czwarte - zostawienie komórek w samochodzie
Po piąte - jeżdzenie samochodem w którym nie zamykają się drzwi
Po szóste - po jaką cholerę tak daleko od bankomatu stanął
Po siódme - jak im było zimno to trzeba było napchać sobie tego papieru pod koszulę
Jest wiele błędów, ale mimo to film ciekawy, trzymający w niepewności do ostatniej sceny.
Ale jak mamy już wytykać błędy to:
1. Skąd psychopata wziął 20 metrowy wąż ogrodowy?
2. Ten policjant, który patrolował i ich zauważył zaczął wzywać o pomoc, lecz ten koleś go zabił. Czy mimo tego nie powinni się zdziwić że jeden z policjantów nagle przerwał i krzyknął?
Jeszcze trzy niedociągnięcia:
1. Czy to nie dziwne że pojawiły się tam tylko cztery osoby, z czego dwóch to policjanci? Chyba że to jakieś przydupię.
2. Skąd wzięło się tak dużo aut na parkingu skoro nikt tam się nie pojawił?
Jest poza tym jednak ogromna nieścisłość w tym filmie. Psychopata nie mógł przewidzieć, że ŻADNE z nich nie będzie miało komórki. Był to zbieg okoliczności, ale w żaden sposób nie do przewidzenia.
Myślę że nawet jeśli mieli by telefony to on odciął prąd, więc za dużo to chyba nie pomogło.
Czy ktoś mnie oświeci i powie dlaczego na parkingu stało tyle aut, a nikt się nie pojawił.
proszę o odpowiedzi od kogoś wszechwiedzącego :) na:
1)Głupotą psychopaty było to że nie wziął żadnej broni. Narzędzia znalazł w bagażniku ofiar. Skąd wiedział że do bankomatu wstąpi akurat trójka ludzi, którzy boją się jednego gościa bez broni?
2)Czy trójka nie mogła by poczekać do rana aż masa ludzi będzie tamtędy przychodzić i korzystać z bankomatu?
3) Dlaczego bohaterowie nie próbowali uciec? Co prawda ten blondyn próbował dostać się do auta, ale czemu nikt nie próbował zwyczajnie pobiec. Brawo dla bruneta, który wybiegł, potknął się o drut i nawet nie próbował wstać. Rozumiem że mógł coś sobie złamać, ale ludzie, leży przez minutę na ziemi, psychopaty nie widać, a on na niego czeka. ;)
4) i wiele wiele innych głupot :)
A po kiego im prad do ich komorek ?? Co Ty za komorke masz ze potrzebujesz stalego podpiecia do sieci energetycznej :) ??
ja bym jeszcze dodała to że w dwie osoby nie mogli unieść faceta który ważył nie więcej niż 80kg żeby położyć go na tej ladzie, masa absurdów w filmie no i zamiast tych "aktorów" równie dobrze by mogły grać drewniane kukły
No właśnie. Jeszcze bardziej niż głupota bohaterów, przeraziły mnie wątpliwe zdolności aktorskie tych ludzi, którzy nadają się co najwyżej do grania w reklamach proszku do prania.
Kolejna bzdura, to samochód ochroniarza wyposazony w GPS stoi ok. godzinę w jednym miejscu, a z ochroniarzem nikt nie próbuje się skontaktować. Drzwi, aż prosiły się żeby je otworzyć żeby woda odpływała Nic nie wywoła wiecej dymu jak zapalenie kilku papierosów równocześnie i nie trzeba wtedy nikogo brac na barana zeby później go zabić. Na drzwiach kilka razy widoczna jest naklejka - zakaz palenia, co sugeruje ze czujnik zadziała na paierosa i wcale nie trzeba umiec palic papierosów zeby nadymić. Dziewczyna musiała zginąć żeby nie było świadków, ale mogli to lepiej dopracować. No i po co ta kamera w bankomacie skoro przez kilka godzin nikogo nie zainteresowała demolka bankomatu, a całe nagranie później znikło. Ochroniarz szedł do pracy i tez nie miał komórki? W dzisiejszych czasach pokażcie 4 młode osoby w jednym miejscu i żeby nikt nie miał telefonu przy sobie. Wydaje mnie sie też, że gmerając przy bankomacie z kodami, wciskając co popadnie i kombinowanie z przyciskami itp. po jakimś czasie można wywołać jakiś alarm, ale tego nie jestem pewien. Najlepszy był PIN od końca i 2442 :)
Wyjaśnię jedną sprawę. Niektórzy piszą (w tym tez ja wcześniej ;)), że bohaterowie mogli zaczekać do rana. Nie zgadzam się z tym. Pomyślcie.
Idziesz z kolegami do bankomatu, a tu... gość w kapturze gapi się na was przez 10 minut, a później zabija człowieka. Drzwi otwarte, a na dworze bezduszny psychopata z bronią (miał taki mały sztylet). Stoi i czeka by was krwiście zabić. Co byście zrobili? Nie wieże że byście wyszli i próbowali mu dowalić, albo czekali i plotkowali, gdy za szybą ktoś ma zamiar was zabić. To tak jakby za drzwiami w twoim domu był krzyk i sobie stał. Zaatakował byś go?
Pozdrawiam. :)
Pomyśl. Gdyby każdy z nich miał przy sobie działającą komórkę, to cały film nie miałby sensu. Zadzwoniliby po pomoc, przyjechałaby policja i inne służby i by sprzątnęły psychola. I po filmie! A tak, to w thrillerze trzeba jakoś utrudnić bohaterom wyjście z niebezpiecznej sytuacji, żeby coś się działo! Tak więc dlatego jeden zapomniał komórki, drugiemu rozładowała się bateria, trzeci stracił zasięg itd. To już nie te czasy, gdy nie było komórek, a w telefonie stacjonarnym wystarczyło przeciąć kable, żeby ofiary nie mogły zadzwonić na policję! Dzisiaj w dobie komórek, tabletów, internetu itd. trzeba już kombinować w fabule filmu, żeby nie burzyć fajnego napięcia. W innych thrillerach i horrorach jest tak samo: koleś gubi komórkę, traci zasięg, albo morderca usłyszał dźwięk dzwonka i mu zabrał telefon. W innym filmie była sytuacja, że grupka młodzieży poszła do lasu i tam wszyscy musieli zostawić w samochodzie telefony komórkowe, żeby "nie psuć sobie zabawy". W jeszcze innym filmie główny bohater dzwoni na policję z budki telefonicznej (stary film, z lat '70) i dyżurny policji jest tak głupi, że pyta się dziesięć razy gościa jak się nazywa, co się stało, a na końcu każe mu.... przeliterować swoje nazwisko i miejsce. A morderca w tym czasie już się zbliża i nasz człowiek musi uciekać. Jak by dalej potoczył się film, gdyby wszyscy mieli na tacy telefony, zasięg, internet, gps itd. itp.?
mnie osobiscie najbardziej rozbgawil nie ten materia na koncu filmu... ze niby to ten facet zamordowal tych ludzi i rozwalal kamere w bankomacie... zaden, ale to zaden sedzia by sie na to nie zlapal :) jakbym byl prawnikiem tego czoowieka to bym sie spytal jakim cudem kamera pokazuje tylko te materialy na ktorych moj czlowiek robi cos zlego? dziwne, ze tylko i wylacznie te :) z ponad 2 godzin w budce nie ma ani jednego momentu gdzie ten oskarzony bohater po prostu sobie siedzi i nic nie robi, albo robi cos dobrego :) nigdy :) to bylo troche zalosne ze strony rezysera ze myslal ze takie cos przejdzie
Bo tak właśnie jest w filmach. Wiele rzeczy przesadzonych, głupota policjantów (zawsze kogoś niewinnego oskarżają - skąd ja to znam? np. z filmu "Ścigany" albo "Wydział Pościgowy", no i przede wszystkim z życia w Polsce).
A ja nie rozumiem w czym Wy tu widzicie problem. Przecież to nie jest film nakręcony na podstawie autentycznych wydarzeń i doszukiwanie się jakiś nieścisłości czy braku logiki w takim filmie jest dla mnie trochę bez sensu. Film tego gatunku ma trzyma widza w napięciu, a nie być składową logicznych i konsekwentnych działań.
A po wtóre, bez tych "błędów" nie byłoby po prostu tego filmu ;)
Pozdro.:)
Przeczytałam całą dyskusje i zgadzam się ze wszystkimi zastrzeżeniami i dostrzeżonymi błedami, ale mam jeszcze jeden, którego nikt chyba nie zauważył. Jeśli drzwi dało się otworzyć tylko od środka, od zewnątrz jedynie mając kartę, a bohaterowie nie mieli już kart bankomatowych przy sobie (blondynka całą torebkę zostawiła w samochodzie, głównemu bohaterowi bankomat połknął kartę, a brunet udawał, że jego karta nie działa, więc pewnie ją gdzieś schował) to jakim cudem dostali się z powrotem do środka, gdy wybiegli, aby ratować rannego bruneta, którego koleś pchnął nożem. Biegną z nim i szybko wpadają do budki. Nie widać, żeby przesuwali kartą po tym urządzonku, które wpuszcza, zresztą nie ma na to czasu.
Zdaje się, że w pewnym momencie trójka bohaterów odkryła, że drzwi do bankomatu otwierają się bez użycia karty. Jednocześnie zastanawiając się czemu napastnik nie podejmuje prób wejścia do pomieszczenia. Jednak nie miało to jakiegokolwiek znaczenia czy drzwi otwierają się przy użyciu karty czy nie, ponieważ napastnik znał zasięg kamer i unikał ich jak ognia :)