Trudny film - nieprzenikniony jak twarz Barbary. Często skuteczny sposób na ruszenie
kamienia: przeczytać wywiad z reżyserem (Kino, listopadowe).
Kobieta ma dylemat: pozostać w rezerwacie Wielkiego Brata czy odpłynąć do Wyspy
Szczęśliwej. Dlatego ma taką twarz: zamyślona nad dylematem. "Barbara nie chce zostać
gospodynią domową, pragnie spełnić się w zawodzie lekarza" - ujawnia bieguny dylematu
prostoduszny reżyser. "W takiej sytuacji trzeba zadać sobie pytanie: przed czym tak naprawdę
uciekam? Właśnie to czyni Barbara. Zanim dokona najważniejszych dla siebie wyborów, musi
zmierzyć się z własnymi wątpliwościami. W ten sposób staje się głęboko ludzka a zarazem
odporna na myślenie autorytarne, które charakteryzuje się bezrefleksyjnym przyjmowaniem
ustalonych dogmatów„.
Te słowa powodują, że film jest głęboko humanistyczny. "Autorytaryzm - bezrefleksyjne
przyjmowanie ustalonych dogmatów". Tu jest uniwersalizm tego filmu. Barbara szanuje siebie
jako indywiduum i nie działa bezrefleksyjnie, jak podpowiada jej masowy dogmat: uciekaj do
Berlina Zachodniego. To wydawałoby się racjonalne, a właśnie, że jest autorytarne -
bezrefleksyjne, bo narzuca schemat działania, nie uwzględnia indywidualnej woli jednostki.
Jeszcze raz: film mówi o czymś uniwersalnym. Dowód: "Scenariusz napisałem 20 lat temu, ale
odłożyłem go do szuflady i wróciłem do niego właśnie teraz, bo wydał mi się bardziej na
czasie". Myślę, że chodzi o dzisiejszą presję konsumpcyjnego stylu życia - a jest to styl
zdumiewająco bezrefleksyjny, nafaszerowany dogmatami: co kupiłeś wczoraj, dzisiaj wyrzuć,
kup dziś nowe i ciesz się świeżością. Wolność, szczęście - te słowa mają dziś wartość
związaną z wydawaniem pieniędzy, z generalnym nie przywiązywaniem do niczego wartości
jako czegoś co trwa dłużej niż jeden wieczór, dzień. Trwanie od razu dostaje łatkę
konserwatyzmu, zacofania, a tego tak naprawdę nie znosi kapitalizm (neoliberalizm), bo
potrzebuje kapitału w obiegu, jak oszczędzasz - jesteś wywrotowcem, wrogiem władzy ludu
konsumentów.
NRD, komunizm, kapitalizm - to przemijające tło. Mądrość tego filmu mówi, że warto być
człowiekiem refleksyjnym, a nie pędzić za tymi samymi dogmatami, co wszyscy. Kartezjusz
stwierdził: myślę więc jestem. Dzisiaj mas(!) media powtarzają: myślenie jest trudne, zostaw to
nam, a ty zajmij się w tym czasie rozrywkowymi zakupami i ciesz się nowościami.
Ostatnie zdanie reżysera: "kluczowe pytanie stawiane w 'Barbarze': jak nie dać się złamać
systemowi politycznemu i pozostać sobą?". Petzold stawiając pytanie, zachęca nas do
refleksji, zamiast dawać odpowiedzi, które są typowe dla autorytarnych inżynierów społecznych
(np. instrukcja obsługi faceta, kobiety, dziecka).