PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=645580}
6,5 3 155
ocen
6,5 10 1 3155
5,6 5
ocen krytyków
Barbara
powrót do forum filmu Barbara

Wiemy, że film zaczyna się od miłości między Barbarą z Niemiec Wschodnich a jej mężczyzną z Niemiec Zachodnich. Ale ta miłość jest już w filmie drugoplanowa, zredukowana tak bardzo, że już jej nie dostrzegamy.
Ta miłość jest w Niemczech czynem antypaństwowym, więc w tle zajmuje się nią policja polityczna z Niemiec wschodnich. Policja też jest drugoplanowa, ale pewna.
Pewne jest, że Andre donosi na Barbarę, ale tak pewne, że nie warto poświęcać na to w filmie zbyt wiele czasu.
Ważne są tylko gesty, którymi Barbara i Andre się obdarzają i i którymi obdarzają zagubioną w świecie dominacji drugiego planu Stellę.
Inteligentny scenariusz, inteligentnie sfilmowany z dwoma świetnymi aktorami.
Dla mnie ten Ronald Zehrfeld to strzał w dziesiątkę przy obsadzie filmu. Widać, że to kawał chłopa, który swoją posturą porządkuje kadr, z nim trudno zrobić rozbiegane ujęcia. I hipisowska twarz, wyśmienita, gdy trzeba ocieplić akcję filmu.

ocenił(a) film na 6
Beel

film ciekawy, choć brakuje mu dynamiki. dłużyzny, czasem przewidywalności - jednak!. bez porówniania wobec "życia na podsłuchu" - niezrównanego obrazu jesli chodzi o NRD.
nie pasował mi również pan doktor - jednak trochę za bardzo wypasiony w kraju, w którym mięsa nie było aż tak wiele.
miłość z panem z RFN pokazana absolutnie bezwzglednie, od pierwszej chwili widz go nie znosi. podobnie jego kolegę. oliwy do ognia dolewa scenarzysta, wkładajac mu w usta słowa: "nie musisz pracować (u nas), ja zarabiam wystarczająco dużo". hahah. nie ma to jak dobrze wypasiony zachodni niemiec z kasą i Mercedesem.

ocenił(a) film na 8
kapral11

Byłem w NRD w 1979 i mięso tam było. Podobnie jak w Czechosłowacji w tym samym okresie. Tak proste sprawy dało się jeszcze zorganizować. Z produkcją czegoś takiego jak Mercedes już nie. Stąd nie rozumiem Twoich pretensji do fizyczności doktora Andre. Nawiasem mówiąc Ronald Zehrfeld, który gra doktora to były mistrz NRD w judo (kategoria juniorska).
Całkowicie zgadzam się z Twoją uwagą o tych z RFN. Nawet deklaracja kochanka z Zachodu, że jest w stanie dla Barbary przyjechać na Wschód na stałe nie zmienia jego antypatyczności. Ci z Zachodu są dobrzy tylko do tego, aby przeprowadzić skomplikowaną operację ucieczki przez morze. Dlatego sprawiedliwie zamiast pożądanej Barbary dostają potrzebującą pomocy Stellę. Niech się martwią co dalej.

ocenił(a) film na 6
Beel

miałem na myśli, że generalnie w demoludach ludzie nie byli otyli, bo podaż nie była taka jak w kapitalizmie. to motyw, ktory powinien być uwzględniany w filmach o tych latach - mogli Zehrfelda trochę podgłodzić, by wpasował się w klimat lat. wiadomo nie od dziś, że ogromne pieniadze z budzetu szły na służby państwowe, i poziom podazy dóbr konsumpcych, w tym ich jakości, nie był wystarczający. jak pokazują zdjęcia z rozwalania muru berlinskiego od strony wschodniej, widać samych szczupłych germańców.

ocenił(a) film na 8
kapral11

Ha ha ha. Zapewniam Cię, że ludzie słusznej postury byli w latach osiemdziesiątych w Polsce, Czechach i NRD. Ja tam głodny nie chodziłem. Boże Narodzenie i Wielkanoc to był czas obżarstwa. Stołówki studenckie naprawdę dawały mięso. A ordynator oddziału szpitala w NRD mógł mieć jedzenia w bród, jeśli tego chciał. Naprawdę ilość jedzenia nie wyznaczała "klimatu" państw komunistycznych!!!
Ponadto trochę wiedzy z historii Niemiec; pierwsze ustawodawstwo socjalne około połowy wieku XIX było uchwalane również pod wpływem tak poważnej instytucji państwowej jaką była armia pruska. Ta zaważyła, że rekruci z środowisk robotniczych są cherlawi i powodują obniżenie jakości armii. Zaczęto więc ograniczać zatrudnianie dzieci w fabrykach i dalej poszło aż do wprowadzenia państwowych emerytur pod koniec XIX wieku. Niemcy więc mają bogatą tradycję w używaniu służb państwowych do podtrzymywania słusznej postury poddanych państwa i ograniczanie podaży jedzenia dla poddanych nie było przez te służby stosowane.

ocenił(a) film na 6
Beel

he, spojrz na Lecha Wałęsę przed 1989 i po. czy jadł wówczas w bród?

ocenił(a) film na 6
kapral11

nie zgodzę się, ilość jedzenia i jego jakość wyznaczała "klimat" państw komunistycznych. w ZSRR zawsze i wszedzie były braki żywnościowe, przede wszystkim mięsa. w Rumunii Causescu dzieci umierały z głodu. Czechosłowacja, Polska i NRD, Węgry miały lepszą sytuację, ale jak pamiętam lata 80-te i puste haki w mięsnym.

ocenił(a) film na 6
kapral11

w demoludach produkcja żywności i jej dystrybucja była kontrolowana przez państwo. nieefektywnośc centralnego planowania i kradzieże przyczyniały się do małej podaży produktów spożywczych.

ocenił(a) film na 8
kapral11

Wracając do filmu; Barbara i Andre to łączniki między światem na podsłuchu i inwigilacji a światem normalnym.
Andre to na pewno lekarz, nie tylko z nadania partyjnego, lekarz z ambicjami zawodowymi. To łącznik do świata normalnego.
Jest też donosicielem, pisze obligatoryjne raporty do policji politycznej i te szczegółowe na konkretne zamówienia. To łącznik do świata NRD.
Jego zwalista postać, jego broda, długie włosy to łączniki z światem normalnym. Bronię tezy, że wybór Zehrfelda to świadomy i bardzo trafiony wybór reżysera.

ocenił(a) film na 6
Beel

ok, to w sumie detal, tak się przyczepiłem, bo generalnie zbyt często irytuje mnie niedopracowanie szczegółów w filmie. Tu akurat w 95% dopracowano.
Andre skoro pisze donosy, to średnio jest łącznikiem do świata normalnego. wóz albo przewóz.
w systemie każdy jest wypaczony w swoim cżłowieczeństwie, czy w filmie wystepuje ktoś normalny, wiodący normalne życie??? ani sasiadka - donosicielka, ani agent Stasi, ani dwójka lekarzy, ani młoda dziewczyna z Torgau. wszystko jest nienormalne i każdy jest pozbawiony czegoś.

ocenił(a) film na 8
kapral11

Za bardzo wchodzisz w analizy socjologiczne. Socjologia zajmuje się społeczeństwem, film, jeśli jest sztuką, zajmuje się człowiekiem. A poza tym jaka tu socjologia może opisywać społeczeństwa komunistyczne, gdy podstawową cechą komunizmu jest rozbijanie wszelkich więzi społecznych, włącznie z rozbijaniem rodziny. Christian Petzold to rozumie, a może to ja jestem przekonany, że rozumie. I dlatego wracam do pierwszej swojej wypowiedzi. Skoro film musi być o ludziach, to wszystko inne musi być raczej drugoplanowe. Drugoplanowy jest w "Barbarze" aparat represji i donosicielstwa w NRD. Nawet ta część Andre, która jest częścią tego aparatu. Co ciekawe, drugoplanowa jest miłość. W tle (choć już się z tego tła wychyla ) jest pomoc słabym (przypadek Stelli).
I za to ten film cenię.

Beel

Miałam mieszane odczucia po obejrzeniu tego filmu. Chyba zrobiony zbyt niespiesznie. Miało się wrażenie, że ogląda się jeden z odcinków "Na dobre i na złe". Jednakowoż bardzo dobrze zagrane role. Poruszyliście kwestię Andre - miałam wrażenie, że to człowiek dosyć słaby - chciałby zajmować się badaniami i leczeniem ludzi, więc dla świętego spokoju i oczywiście dla wyciszenia pewnej niewygodnej sprawy, zgadza się na pisanie raportów dla służb. Nie wiem, czy możliwe byłoby jakiekolwiek uczucie pomiędzy nim a Barbarą. W tamtym czasie chyba trudno było zaufać komukolwiek, a tym bardziej osobie, o której wiedziało się, że donosi - jakiekolwiek nie byłyby motywy tej osoby. Tak czy inaczej podoba mi się teza, że Andre był łącznikiem pomiędzy zwykłymi ludźmi a służbami, za słaby, aby iść za swymi przekonaniami, ale jednak pragnący akceptacji ze strony tych zwykłych właśnie.
Kochanek z Zachodu jakoś nie wzbudził we mnie antypatii. Nie zrobił nic złego. Barbara była z nim chyba szczęśliwa, przynajmniej tak jej się wydawało. Nie jego wina, że mieszkał po drugiej stronie. Robił, co mógł, a że gotów był przeprowadzić się na wschodnią część świadczy o tym, że zależało mu na Barbarze.
Moim zdaniem film nieporównywalny do "Życia na podsłuchu", raczej średni.

ocenił(a) film na 8
bbeti

Zgodziłem się z kapralem w ocenie Niemców z Zachodu i postaram się bronić tej tezy. Między Barbarą a Jörgiem są tylko plany na przyszłość, nie ma teraźniejszości. To sztuczne i nie budzi w widzu emocji. Deklaracja zostania na wschodzie jest dla znających komunizm dowodem głupoty, nie miłości. I tak jest to odbierane przez Barbarę. Jörg oferuje bezpieczeństwo, bo dobrze zarabia, Andre oferuje podróż w interpretację obrazu Rembrandta, której nie znajdzie się w popularnych opracowaniach. I sympatia widza jest po stronie Andre a antypatia za płaskość oferty finansowej po stronie Jörga. A kolega Jörga, kierowca mercedesa jest rzeczywiście antypatyczny.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones