Bez przesady. Jasne historia sama w sobie może i jest interesująca ale to jak ją przeniesiono na ekran niezbyt się udało. Przede wszystkim leży melodramat, bo coś takiego tutaj jest ale Wayne był drętwy. Zresztą ta rola powinna była trafić do kogoś młodszego od początku. Ma się wrażenie, że Wayne gra kogoś zdecydowanie młodszego niż on. Stąd też m.in. jest to rozczarowanie. Filmowi brakuje poza tym energii. Jest polityka i wgl ale jakieś to wszystko płaskie.