Wiele było głosów o zaletach, niewiele o wadach. Tych drugich ciężko się uczciwie doszukać, z tych pierwszych wymieniono głównie odnoszące się do strony technicznej, muzycznej czy plastycznej filmu. Wszystko to, choć perfekcyjne, jest instrumentalne wobec tego, co Kubrick mówi nam o ludzkim życiu... A nie mówi nic dobrego. Jego wizja jest pesymistyczna. Życiowe role zostały już obsadzone. Nie wywiniesz się, choćbyś bardzo chciał. Przypadek jeżeli skieruje cię inaczej to i tak tylko po to, żebyś wrócił do swojej roli. Powielisz cudze błędy, powielisz swoje błędy i co najwyżej możesz walczyć ale rezultat jest już określony.
Nie zajmie miejsca "Paths of glory" wśród moich ulubionych. Świetny... ale też gorzki i chyba najbardziej pesymistyczny ze wszystkich filmów Kubricka. Nie wrócę do niego za szybko. (8/10)