Świetność tego filmu wynika ze znakomitej gry aktorskiej, pan Leonard Rossiter grający kapitana Johna Quina dysponuje niesamowitym akcentem. Również Ryan O`Neal spisał się niezmiernie, uwielbiam jego grę we fragmencie w którym jest jeszcze młodzieńcem, jego kwestie podczas kolacji z Norą czy podczas pojedynku to kwintesencja geniuszu. W filmie są świetne niebanalne dialogi, Co więcej jak zwykle w filmach Stanleya muzyka jest świetna tak jak w pomarńczy sztandarowym utworem było to http://www.youtube.com/watch?v=HI-mDTdeKR8 tak w Barrym piosenką która szczególnie utkwiłaa mi w pamięci jest: http://www.youtube.com/watch?v=LfqpGT3_X7U sarabande. Gorąco polecam!