Nie sądzicie, że ostatnie zdanie jest kwintesencją, jakże ironiczną, całego filmu? "Za panowania Jerzego III przedstawione tu osoby żyły i toczyły spory. Były dobre i złe, mądre i głupie, bogate i biedne, piękne i brzydkie. Teraz są równe."
Piękne.
No i ostatnie, urwane i zatrzymane w ruchu ujęcie kiedy to O'Neal wchodzi do powozu. Mało takich zakończeń w kinie. Jeden z najlepszych, jak nie najlepszy film Kubricka. Ale to oczywiście moje subiektywne zdanie.