Po raz kolejny amerykański film nie zawiódł moich oczekiwań. Ogółem początek filmu zupełnie nie wskazuje na to, że będziemy mieć do czynienia z dość poważną ekranizacją wojenną sci-fi. Wstęp jest nawet zabawny, być może trochę nawiązuje do kolejnych zdarzeń ale nie na tyle, aby wyciągnąć wnioski, że po upływie takiego i takiego czasu ziemia zostanie zaatakowana z wielką siłą przez istoty pozaziemskie. Według mnie, taka 'gra' pomiędzy tym co myślą widzowie, że się wydarzy a tym co tak na prawdę się będzie jest bardzo wskazana. Zwroty akcji są sytuacjami bardzo zaskakującymi w pozytywnym tego słowa znaczeniu, dlatego wielki plus za taki a nie inny plan na zrobienie początku. Cały film jest bardzo dobrze wyreżyserowany. Rihanna sprawdziła się w roli aktorki, czekam na kolejny film z jej udziałem. Kolejny plus, za to, że nie zabrakło również sytuacji z humorem. Koniec był myślę, że według każdego przewidywalny. Przydałaby się zmiana popularnego już schematu 'wygranej dobra ze złem', lub chociaż zaaranżowanie jakieś sytuacji w filmie, która odbiegałaby od pospolitego już nurtu. Po za tym co napisałam, polecam szczerze ekranizację w reżyserii Berga. Idealna na jesienne wieczory dla osób, które lubią nutę fantastyki. :)