Film nie miał być realistyczny tylko efektowny . Udało im się , przy okazji wątek miłości no i
jak zawsze widowiskowe zwycięstwo usa bez najmniejszej pomocy rusków . A absurdy
tego filmu są nieistotne już nie będę ich wymieniać bo było kilka takich tematów
(Uruchomienie okrętu z czasu II wojny i wykorzystanie go do walki niczym
najnowocześniejszego krążownika doprowadziło mnie do śmiechu , cała ta akcja z tym
pancernikiem ) . Niemniej jednak film nie był jakiś tragiczny . Taki współczesny "Dzień
Niepodległości " . Zaczynając go oglądać wiedziałem czego mogę się spodziewać i nie
myliłem się . Bardzo przyjemne spędzenie 2 godzin . Jak ktoś lubi "tematykę" (powinno się
taki rodzaj filmu stworzyć obok dramatu , komedii itp . To jest coś więcej niż Sci-Fi) usa vs
kosmici to polecam na 100%
Ludzie tak właśnie reagują na użycie w tym filmie pancernika, bo nie mają zielonego pojęcia o marynarce wojennej USA i ich okrętach. Co jest Twoim zdaniem w tym śmiesznego? Jedynie do czego można się przyczepić, to to, jak szybko postawili go na nogi i kto był załogą. Muzealne pancerniki, to tak naprawdę okręty zakonserwowane, które są gotowe w każdej chwili wyruszyć do walki. Są w pełni sprawne i funkcjonalne! Co z tego, że były budowane w 1945 r.? Twoje "najnowocześniejsze" krążowniki, czyli typu Ticonderoga były wodowane we wrześniu 1986r. Przecież patrząc z perspektywy 2012 roku, to już stary szmelc, prawda? Okręty pozostające w służbie są stale modernizowane. Missouri została wycofana ze służby w 1991r. nie ze względu nie na starość, tylko koszta. Teraz wszystkie pancerniki typu IOWA zacumowane, jako pół-muzea czekają w uśpieniu. USS Missouri miała tak jak okręty pozostające w czynnej służbie wyrzutnie Tomahawków, wszelakich rakietowych pocisków przeciwokrętowych, systemy obronne Phalanx, itd. Dodatkowo co najważniejsze - pancerz i potężna artyleria główna. Nigdy żaden pancernik nie został zatopiony ogniem artyleryjskim. Gdyby współczesny krążownik otrzymał trafienia, na jakie narażone były okręty podczas II WŚ, to po kilkunastu minutach nie byłoby co zbierać. Pancerników nie rusza nawet fala uderzeniowa i promieniowanie z bomb atomowych, czego przykładem jest USS Nevada - pancernik jeszcze z I WŚ. Mnie raziły w filmie zniszczenia, jakie zdołał zadać pancernikowi statek obcych. Te ich "granaty" nie zdrapałyby nawet lakieru. Wysadzona w powietrze cała wieża nr 3. Każdy orientujący się choć trochę we flocie tego okresu powie - Niemożliwe! Pancerniki były odporne na ogień artyleryjski kalibru, które same posiadały, więc w przypadku IOWY kal 406 mm - pocisk o masie ponad tony. (w filmie mówili, że niosą pół tony - nie wiem skąd to wytrzasnęli, bo najnowsze ważyły 1224 kg). Strzelać do pancernika taką bronią, to jak strzelać z pistoletu do czołgu. Podczas Zimnej Wojny, kiedy ZSRR było światową potęgą również na morzu, jedyne czego obawiali się w arsenale USA ruscy, to właśnie okrętów klasy "szybki super-pancernik" typ "Iowa". W filmie leży cała masa nielogiczności przy których akcja z pancernikiem jest nieistotna.
Wszystko co napisałeś to prawda . Może nie jestem jakimś ekspertem na temat wojskowych okrętów , ale co nie co wiem . W scenie z USS missouri nie rozśmieszyła mnie pokazana jego siła . Bo to jest prawda , pancerniki były takie , potężna siła ognia i równie imponujący pancerz . Zgadza się do dziś USS chyba nie wycofało do końca wszystkich okrętów Iova , są gotowe na ewentualne ich użycie . Był któryś z nich , tak jak piszesz dość kompletnie unowocześniony , ale ostatecznie odpuszczono . Rozbawiło mnie mnie to , że w ciągu 15 minut przygotowali i ruszyli okrętem którego załoga wynosi około 3 tys . I ta opcja z kotwicą, nie jest to zabawne ? Co nie zmienia faktu , że w obecnych czasach pancernik to kaczka na wodzie . Żaden okręt obecnie nie ma szans z lotnictwem , masz przykład jak USA zatopiło Yamato , albo co zrobili Japońce na PH . Pancernik nie ma bytu na obecnym polu walki . Na pancerniki może sobie pozwolić USA , i używać ich jako przenośne punkty artyleryjskie .
Nie zgodzę się z tym, że pancerniki są nieprzydatne, albo służyć mogą jedynie jako artyleria. To jest naprawdę błędne przekonanie, które wyrosło na medialnym micie pt. "koniec ery pancerników". Nie wiem czy wiesz, ale po II WŚ rozważano również rezygnację z lotniskowców. Jednak teraz wiodą one prym dzięki swojej wielozadaniowości, jaką zapewniają wszelkiej maści samoloty. Ale jest jedno wielkie ALE. Zobacz jak poruszają się lotniskowce podczas działań czy to podczas II WŚ, czy obecnie. Zawsze są eskortowane przez masę okrętów, tj. niszczyciele, krążowniki, mniejsze okręty wsparcia i łodzie podwodne. Dlaczego? Bo same są bardzo łatwym celem. Nie są samowystarczalne jak jeszcze wszyscy sądzili, gdy wycofywano pancerniki. Po prostu gdzieś "na górze" zdecydowano, że akurat wycofa się pancerniki i tyle. Decyzja ludzi od papierkowej roboty. Oczywiście utrzymanie takiego kolosa sporo kosztuje i na obecne czasy, gdzie nie ma z kim walczyć i lepiej wysłać kilka samolotów lotniskowce są niezastąpione. Zatopienie Yamato, to inna bajka. To nie był okręt dobrze zaprojektowany, miał masę błędów konstrukcyjnych jeśli chodzi o zabezpieczenie części podwodnej kadłuba. Lotnictwo go pokonało - niezaprzeczalny fakt, ale jedynym państwem, które było w stanie wysłać taką ilość samolotów (bodajże niecałe 300 bombowców i torpedowców, uderzających falami) przeciw Yamato było tylko USA ze swoim ogromnym zapleczem gospodarczym. O Pearl Harbor nie ma co mówić, bo to nie były okręty w gotowości bojowej na otwartym morzu, a zakotwiczone nieruchome tarcze strzelnicze, gdzie nie było załogi, amunicja w niezabezpieczonych magazynach, grodzie pootwierane. Okręt w pełnej gotowości bojowej, a zacumowany w czasie pokoju dzieli przepaść. Zobacz co zdziałał USS Nevada (BB-36), który również był w Pearl Harbor podczas nalotu, tyle, że jego załoga szybciej znalazła się na stanowiskach. Ponadto pancerniki sprawdzały się lepiej w walce z samolotami niż krążowniki przeciwlotnicze. Oczywiście, że efektowne sceny z kotwicą i załogą emerytów były zabawne, ale niestety nie można było liczyć na coś bardziej przyziemnego w tego typu produkcji. Pancerniki Iowa miałyby swoje dni podczas współczesnego konfliktu, tyle, że musiałby być to poważny konflikt z innym mocarstwem. Trzeba by było je zmodernizować i wyposażyć m.in w AEGIS. Pancerz okrętów typu IOWA , gdy był projektowany w 1940 roku spotkał się z niezrozumieniem. Okazało się jednak, ze umieszczenie pancerza wewnątrz kadłuba jest genialnym rozwiązaniem biorąc pod uwagę współczesne typy pocisków rakietowych. Reasumując - dałoby się tym jeszcze nieźle powalczyć.