a co powiecie o kinie gdzie w czasie projekcji zanika glos na ok. 5 minut, pozniej jeszcze kilka razy to sie powtarza, plus dwie przerwy gdzie przerywa sie film (ok. kilku minut kazda) zapalaja sie swiatla i nikt nie raczy przyjsc na sale wytlumaczyc co sie dzieje lub przeprosic. W tych czasach to chyba rzadkosc. Pamietam cos takiego na poczatku lat
dziewiedziesiatych. W kazdym razie burdel na kolkach, szkoda gadac.
( Miejsce zdarzenia:25 kwiecien Cinema City Galeria Kazimierz seans 11 40).