Wulgarny „humor” i żałosna próba przesłonięcia miałkości fabuły przez pokazywanie dużych biustów i pup ładnych kobiet oraz atletycznych męskich torsów - powala!! Jedyną anomalią jest postać głupkowatego, otyłego Greenbauma, wstawiona zapewne dla kontrastu. Przydenny poziom dialogów i żartów zniesmacza. Kretyńska wstawka z dźwiganiem ciężarów, wbiła mnie w fotel. W mordę jeża, na plaży leżą wielkie opony i tym podobne akcesoria, a Dwayne udaje strongmana. Niestety, ale to tylko tandetne popisy byłego „wrestlera”; cokolwiek to znaczy. Tylko durni Usaowcy mogli wymyślić coś tak głupiego jak wrestling i się tym podniecać. Podobnie jest z ichniejszymi tzw. SuperTransami w fikuśnych sado-maso wdziankach/świecących plastikowych zbrojach, koniecznie z pelerynką - taki fetysz. Tutaj (dla odmiany) zaserwowano widzowi superb w spandex’ie. To nie film, ale kolaż scen „heroicznych” wyczynów gł. bohatera i pozostałych plażowych „ratowników”. Końcówka to apogeum debilizmu jaki prezentują twórcy tego potworka, takie cóś wymyślono zapewne pod wpływem psychotropów, wódki czy czegoś co zażywali.