Nie rozumiem tylko po co zostal wpleciony we wszystko watek z Jezusem??
Moim zdaniem niewiele on wnosi to filmu i jest typowym zapychacz (choc niekoniecznie potrzebnym, bo film ma ponad 2 h...).
Dziwny tez jest sposob przedstawiania akcji, mozna by odniesc wrazenie, ze glowny bohater nie ponosi zadnej odpowiedzialnosci za swoje czyny, tak jakby cale nieszczescie bylo spowodowane przez rzymian - a tak nie jest. To wlasnie przez swa glupote owy ksiaze znalazl sie tam gdzie znalazl (nie moge zdradzac fabuly).
Ogolnie film jest sredni, lecz jesli ktos lubi klimaty historyczne, to pewnie mu sie spodoba.
Przeczytaj książkę to nie będziesz zadawał takich pytań. Jezus jest głównym powodem, dla którego powstała ta historia, "Ben Hur" to powieść CHRZEŚCIJAŃSKA a jak wiadomo w chrześcijaństwie, tak jak w tej opowieści Jezus jest KLUCZOWY. Inna sprawa, że ten film jest tragiczną ekranizacją i z książką ma niewiele wspólnego.
Tylko że Twoja uwaga jest bezsensowna. Jeśli oglądasz ekranizację, którą twórcy zepsuli, to nie możesz mieć pretensji o to, że jest tam jakaś postać, która jest dla historii kluczowa, możesz mieć pretensję do twórców filmu, że nie zrozumieli książki i źle to nakręcili. To tak jakbyś pytał po co w Hamlecie Poloniusz, bo w filmie go źle zagrali. Zresztą nawet nie patrząc na książkę, to nawet w tym tragicznym filmie Jezus jest ważny- uczy głównego bohatera jak ważna jest miłość i wybaczenie. Jest to dosyć łopatologicznie podane, trudno nie zrozumieć. No chyba, że jest się wojującym antyteistą i wątek Jezusa wzbudza drgawki. Tylko nie wiem po co wtedy oglądać filmy z założenia chrześcijańskie.
"nie obchodza mnie ksiazki, ja chce tylko obejrzec film" Chyba nie wiem, nie rozumiem ludzi, którzy nie czytają książek ;) Ja po obejrzeniu jednej z wersji Ben Hura wprost łaknęłam tej książki, więc masz rację, nie wiem co to znaczy.
"Jeśli oglądasz ekranizację, którą twórcy zepsuli, to nie możesz mieć pretensji o to, że jest tam jakaś postać, która jest dla historii kluczowa, możesz mieć pretensję do twórców filmu, że nie zrozumieli książki i źle to nakręcili."
Jako, ze dodalem moja opnie na FILMWEB-IE, chyba latwo sie domyslic, ze oceniam film a nie ksiazke... KTOREJ NIE ZNAM i CZYTAC NIE MUSZE.
A bylo to dokladnie tak:
1. poszedlem do kina,
2. wybralem jakis losowy film ktory wtedy lecial,
2. zobaczylem to co zobaczylem,
3. napisalem moja opinie na FW, i czego ty tu jeszcze nie rozumiesz?
Rownie dobrze, mozesz mi napisac, ze niepoprawnie odebralem film Warcraft: Początek (2016), BO NIGDY NIE GRALEM W TE GRE. Przeciez to jest jakis absurd.
"No chyba, że jest się wojującym antyteistą i wątek Jezusa wzbudza drgawki. Tylko nie wiem po co wtedy oglądać filmy z założenia chrześcijańskie."
No chyba, że jest się wojującym katolikiem i kazda krytyka na FW postaci religjnych ukazanych w filmie wzbudza drgawki. Tylko nie wiem po co wtedy czytac komentarze do ekranizacji z założenia chrześcijańskich.
Nie widzę sensu dyskusji. Obejrzałeś przypadkowy film i nie wiesz dlaczego był tam Jezus, więc wyjaśniam krótko: postać Jezusa była kluczowa dla tej opowieści. Gdyby twórcy usunęli jeszcze Jezusa, jak wiele innych elementów tej historii, to ten film byłby całkowitym nieporozumieniem i nie zasługiwałby nawet na 1 i prawo do tytułu. Nie wiem czy to, że tego nie rozumiesz wynika ze sposobu w jaki został przedstawiony w filmie czy z jakiegokolwiek innego, dlatego kończę odpowiadając na pytanie z tematu: Jezus nie jest zapychaczem, jest centrum historii Ben Hura ;)