z odgrywanym samobójstwem. Potem już było gorzej: dydaktycznie, hollywoodzko (robienie "fajnego" zakończenia), zbyt kawa na ławę. Warto popatrzeć, poczuć i przemyśleć przypadek Bena, ale także zastanowić się nad naszym stosunkiem do innych naszych słabszych bliźnich. W sumie: dobre obrazowanie, ciekawe pomysły, niezła muzyka i gra aktorów. I tylko ten koniec, ten koniec artystycznie spaprany!