Nie zupelnie udana, nieco rozniaca sie od pierwowzoru literackiego i raczej wylacznie dla kinomanow. To nie jest film klasy Portiera z Hotelu Atlantic, Puszki Pandory, Golema, Nosferatu, Metropolis, etc. Interesujace obrazy Berlina, niezla gra aktorska zwlaszcza urodzonego w Stettinie Heinricha George (podobnie jak pisarz Alfred Döblin), ale kogos naprawde zainteresowanego obejrzeniem dobrego przeniesienia arcydziela literackiego na ekran odsylam do nakreconego blisko pol wieku pozniej swietnego serialu Fassbindera.