PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1239}

Bez lęku

Fearless
7,1 6 273
oceny
7,1 10 1 6273
7,0 3
oceny krytyków
Bez lęku
powrót do forum filmu Bez lęku

Opętanie Duchem

ocenił(a) film na 9

Główny bohater potrafi przeżyć katastrofę lotniczą tylko dlatego, że wzniósł się ponad życie, zrozumiał, czym jest śmierć. Zdobywając tę wiedzę, posiadł również wiarę, która – jak mówi Biblia – góry przenosi. Od tej pory wszystko staje się możliwe.
Co ważne, Max ocalał, idąc przez zgruchotany kadłub i kierując się ku światłu. W trakcie filmu dowiadujemy się, czym było to przeżycie. W pracach Maxa widać tunel zwężający się ku światłu z dopiskiem: Dusza dociera do kresu swej wędrówki, by tam naga i samotna spotkać się z boskością. Oto czym żyje Max, czemu poświęca każdą chwilę, odwracając się od tego wszystkiego, co nigdyś stanowiło o jego życiu. Ale to go zabija. Głęboka fascynacja duchowością, całkowite oddanie się Bogu jest bowiem przeciwne życiu. Duchowość nie zna życia i śmierci, wszystko jest jednym. W ostatniej jednak scenie, Max znów idzie tym samym tunelem, tym samym kadłubem. Weir wykorzystuje motyw retrospekcji. Ale tym razem Max idzie ku śmierci. Nastąpiła bowiem reakcja alergiczna na truskawki i bohater jest bliski śmierci. W ostatniej chwili odwraca się jednak na głos swojej żony i łapie oddech. Wraca do życia.
Mamy tu do czynienia z paradoksem, klasycznym chwytem poznania mistycznego. Światło w pierwszej scenie jest ocaleniem, w ostatniej drogą ku śmierci. Ale jest to ciągle to samo światło, ciągle ten sam kadłub. Owszem, duchowa zgoda na śmierć, na odarcie do naga jest tym, co religie nazywają zbawieniem, ale równocześnie jest zanikiem, po prostu śmiercią jednostki. W ostatniej scenie jednak bohater nie kieruje się ku światłu, zawraca, by przeżyć. Z tego wynika, zgodnie z logiczną zasadą wyłączonego środka, że pierwsze wyjście ku światłu było wejściem w śmierć. Owszem, w głębię życia duchowego, ale jednak w śmierć dla życia. Od tamtej pory Max nie żyje. Jest poza życiem. Nie umiera jednak dosłownie, coś go jeszcze trzyma. Co? Chce stworzyć idealny duchowy związek z Carlą? Być może. Ale to nie jest możliwe. Nie da się pogodzić życia ze śmiercią. Nie da się przemycić czystej duchowości do doczesnej rzeczywistości. Ogarnięci potęgą ducha kończą na krzyżu, ewentualnie w domu wariatów, odzierając się po kolei z wszystkiego, co do nich należy. (Być może męczennicy za wiarę, anachoreci, dziś okrzyknięci zostaliby szaleńcami. Ogarnięci potęgą ducha ludzie Wschodu zachowują bierność i to najprawdopodobniej ratuje ich od szaleństwa.) Z punktu widzenia życia Bóg jest Bogiem śmierci, nicości. Problem w tym, że jest prawdą, jedyną, a więc jedynym prawdziwą formą istnienia. Dlatego Max do tego stopnia Mu uległ. Kto Go pozna, nie może postąpić inaczej. Ci, którzy mówią o Bogu i żyją jak wszyscy inni, nigdy nic z Nim nie mieli wspólnego. ‘Moje królestwo nie jest z tego świata’. I nie ma możliwości, żeby było. Można się dystansować, trwać obok jak Max, ale nie można w zgodzie z Bogiem pogrążyć się w życiu. To już nie będzie ten Bóg, który rządzi istnieniem. To będzie Bóg życia. Prawdziwy Bóg jest Bogiem istnienia, a więc zarówno życia jak i śmierci, bo śmierć, wbrew pozorom, jest odmiennym stanem życia, przeciwieństwem, które istnieje. Na odwieczny problem logiczno-filozoficzny ‘Czy nicość istnieje?’, odpowiedź brzmi: 'Tak'. A to oznacza, że nicość JEST. Jest inną formą istnienia, ale jednak istnieje. Gdyby nicość była prostym przeciwieństwem życia, to by nie istniała. Tylko nieistnienie pasuje do wewnętrznej logiki pojęcia nicości. Tymczasem okazuje się, że nicość istnieje. I to właśnie ta odrębność, to istnienie nicości pociąga mistyków, to o takim życiu wiecznym mówił Chrystus i ludzie Wschodu. Nicość jest nieśmiertelnością. Nieśmiertelni nie czują lęku, chyba że nagle zechcą żyć.

ocenił(a) film na 10
mondehoof

A najciekawsze w tym wszystkim jest to, że z powodów rodzinnych Max formalnie określa siebie jako ateistę.

mondehoof

Ja pier..le... co za syfilizacja, każdy teraz jest specjalistą i WIE NAJLEPIEJ CO JEST CZYM O I CO CHODZIŁO BOGU, CHRYSTUSOWI, REŻYSEROWI... każdy piep...rzony łepek z internetu jest znawcą wszechświata i WIE.
Nie "wydaje mu się", nie "wg niego", tylko on k..wa WIE JAK JEST I KROPKA!

Ten wyżej jełop WIE o co chodziło Bogu, wie czym jest Bóg, a czym nie jest, w jednym tępym wpisie na forum o filmikach, rozwiązał egzystencjalne problemy wszechświata :/

Przy czy OLAŁ, walnął się młotkiem w odpowiednie miejsce żeby WYMAZAĆ Z PAMIĘCI, że główne, oficjalne koncepcje czym jest Bóg i po co... ZOSTAŁY JUŻ ZAPISANE DAWNO TEMU.

A wg tych "zapisów", Bóg CHCE, żeby człowiek żył w życiu 'materialnym'. Bo to jest TEST. Ten kto chce sam się zabić "oszukuje" Boga, olewa test i chce bez bólu "doznać zbawienia".

Światło to światło, nie jest ani ocaleniem ani śmiercią. Wg "oficjalnych zapisów" to "przejście". Śmierć to pojęcie dotyczące 'powłoki biologicznej'. Umysł/świadomość/dusza nie umiera.

"Nie da się przemycić czystej duchowości do doczesnej rzeczywistości. " kwa :/ Bo SOBIE WYMYŚLIŁEŚ SWOJĄ WERSJĘ DUCHOWOŚCI I DLATEGO NIE MOŻESZ TEGO TERAZ POŁĄCZYĆ.

"ale nie można w zgodzie z Bogiem pogrążyć się w życiu. " puste pierzenie wynikające z 'olewatorstwa' i wyparciem.

Z prostych rzeczy zrobić takie dyrdymały filozoficzne :/

Są trudniejsze pytania :D
Gdy np. jakieś dziecko do mnie mówi, że "Bóg stworzył świat, Pani na religii tak powiedziała"... to ja rzucam "To zadaj Pani od religii jedno krótkie pytanie: JAK? I zobaczymy jak się zacznie plątąć." No jak? :D Machał rękoma, używał probówek, wielkich kosmicznych buldożerów :D No jestem ciekaw w jaki absurd i 'pitolenie' poszłaby pani od religii gdyby była zmuszona do KONKRETNEJ odpowiedzi na takie pytanie :D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones