5,4 34 tys. ocen
5,4 10 1 33630
4,4 14 krytyków
Bez wstydu
powrót do forum filmu Bez wstydu

Byłam na filmie w ramach festiwalu i jestem naprawdę mile zaskoczona - bardzo dobry scenariusz, bez banałów, aktorsko wysoki poziom i solidna reżyseria. Polecam się wybrać po premierze, bo naprawdę warto.

ocenił(a) film na 3
Woordoo

Nie zgodzę się. Sam motyw może i jest dobry i oryginalny, ale niestety film jest niesamowicie płytki. Zaczynając od każdej postaci z osobna, uczuciu pomiędzy Tadkiem a Anką, przedstawieniu społeczności romskiej, subkultury skinowskiej, polityki, nawet to miasteczko w którym dzieje się akcja jest strasznie płytkie. Zdjęcia nie zachwycają, montaż też... Nie zachwyca niczym. No może Grochowska na plus.
Ewidentnie film skończył się na etapie etiudy, którą Marczewski nakręcił kiedyś tam. Niepotrzebnie brał się za pełny metraż bo ewidentnie nie miał na to pomysłu.
Ten film to taka wielka kałuża. w którą można wdepnąć. Utopić się nie ma w czym bo za płytko, a później trzeba w mokrych butach chodzić.

Calaveras

Film był w porządku jak dla mnie, ale jakby nieskończony i trochę nieprzemyślany do końca, na zasadzie, jakby nie wiadomo do czego to wszystko zmierzało. Moim zdaniem wątek z Romką trochę powierzchowny i jakby doczepiony, w sumie mógłby to być temat na osobny film. Trochę za dużo wszystkeigo: kazirodztwo, neonazizm, kultura romska, taki misz masz trochę. Ale kreacje aktorskie nie najgorsze.

Calaveras

Calaveras, rozumiem Twoje zdanie, bo dostrzegłam, że to jest film, który albo się podoba, albo nie. Wiadomo, jak komuś przypadł do gustu to szuka plusów, jeżeli nie - minusów. Mnie osobiście poruszyło to, co działo się między Anką, mimo wieku, osobą niedojrzałą emocjonalnie, a Tadkiem, który za wszelką cenę chciał do siostry dojrzeć. Obydwoje się rozmijali mimo, że wiedzieli, że są dla siebie kimś więcej i w świetle moralnym jest to złe. Nie przeszkadzało mi powierzchowne potraktowanie Romów czy neonazistów - to były drugi plan, który uzupełniał obraz głównej linii fabuły, jednocześnie pokazując, ile może kosztować ludzka ignorancja i zaślepienie. Moje odczucia były wręcz przeciwne - odniosłam wrażenie, że film był przemyślany i nie odnotowałam niepotrzebnych scen czy zbędnych słów. Ponadto rewelacyjnie zagrany - wreszcie przekonałam się do Grochowskiej. Ogólnie dostanie ode mnie 7/10, bo fajerwerków nie było, ale bardzo porządku - jak najbardziej.

ocenił(a) film na 3
Woordoo

Oczywiście zgadzam się, z Tobą. Z mojego punktu widzenia słowo "powierzchowność'" idealnie opisuje problem tego filmu. Brakło mi w nim jakiejś głębi. Zwłaszcza jeśli chodzi o psychologię bohaterów. Są tacy... sztuczni

Calaveras

Rozumiem Cię, jednocześnie dziwi mnie szukanie przez Ciebie głębi, bo z całym szacunkiem do filmu, ale jej tu nie ma. Właśnie to mi się podobało - brak wielkich ideałów, wszystko działo się na małej płaszczyźnie życia codziennego, w końcu nie wiemy, czy taka historia nie ma miejsca u sąsiada za ścianą. To było dla mnie takie ciekawe przedstawienie ,,zwyczajności", pewnych fragmentów, które same w sobie budowały psychologię bohaterów, bo zgodzę się, że sami nie rozwijali się szczególnie w tym kierunku. Stąd moim zdaniem bardzo ważny był drugi plan, który ich kształtował.

ocenił(a) film na 3
Woordoo

Nie o taką głębie mi chodziło :) raczej myślę o tym, że po prostu postacie są płytkie. I to one nie mają większej głębi a nie cały film :) To, że jakiś wątek jest jedynie tłem to rozumiem i mi to nie przeszkadza, ale jednak pokazanie skinheadów jako osiedlowych bezmózgich dresów bez większych ideałów już tak ;) Tak samo jak i postać Andrzeja. Jest wręcz schematyczna

Calaveras

Wiesz, ja to odebrałam, jako konwencję filmu, że wszystko, co dzieje się wokół Tadka i Anki jest schematyczne i stereotypowe, tylko nie ich relacja. Taki kontrast. Dlatego liczę po cichu, że to było zamierzone i że nie odbieram tego zbyt górnolotnie ;)
raj001 - jak na polskie kino i tak moim zdaniem poszli do przodu, nie byli mocno pruderyjni, ani też nie przesadzili, jak nie wiem, w przypadku Big Love (TO jest dopiero niewypał). Podobnież jak dla mnie Daas i Kret były nużące i nieciekawe, szczególnie ten pierwszy. Ja na ,,Bez wstydu" nie nudziłam się ani chwili, wręcz mnie zaciekawił.

ocenił(a) film na 3
Woordoo

No jest taka możliwość ;)

ocenił(a) film na 5
Woordoo

A mnie się podobał raczej średnio. Szeroko nagłaśniany wątek kazirodczego związku jest w filmie zaledwie lekko dotknięty, jakby reżyser działał na zasadzie "chciałabym i boję się" (ale jednak bardziej "boję się") - a poza tym wątkiem pomysłu na film nie widać. Jedyne, co moim zdaniem przykuwa uwagę widza i chroni przed totalnym znudzeniem, to chyba tylko postać Cyganki Irminy. Jednym słowem - niewypał.

ocenił(a) film na 6
Woordoo

Film mnie bardzo zawiódł. Oprócz bardzo dobrej gry aktorów, nic się nie mogło podobać. Bardzo słaba reżyseria. Wszystko podane na talerzu ale w bardzo nieatrakcyjny sposób. Bez klimatu i nie polecam.

ocenił(a) film na 5
Woordoo

Główny zły był psychologicznie całkiem niewiarygodny (zważywszy, jak się zachowuje, kiedy go poznajemy). Ponadto powinien jeszcze gwałcić dziesięciolatki.
Wątek cygański doczepiony na siłę i cepeliowski (gdzie jest taka cygańska dzielnica w Polsce? Bo przecież nie w Wałbrzychu), Skinowski - nieprzekonujący, zakochana cyganka - wydumana z młodzieńczych fantazji, innych wątków poza głównym w filmie niestety brak (się to nazywa brak pomysłu na 90 minut filmu). Dołóżmy jednego z bardziej męczących młodzieżowych bohaterów polskiego kina ostatnich lat, niedomytego monomana, w przepoconych koszulkach, z brudnymi włosami, paznokciami i bełkotliwym głosem 18-latka (jeżeli to celowe, mimo wszystko brawo dla aktora).
Ale i tak mogło być gorzej.

ocenił(a) film na 5
mpruchni

PS Sceny z plakatu reklamującego film sobie nie przypominam. Nieładnie.