hahahahahahaahhahhahha to już wiem skąd bierze te wszystkie chore pomysły:D z szafki zwycięzców Złotów Orłów, Lwów i innych typu Off Plus Camera :)
Ale uważaj z opiniami, bo ktoś Ci zarzuci niezrozumienie tematyki, albo lekceważące podejście do problemu młodych ludzi z jakim sami muszą się borykać :)
Prof. Hartman chciał tylko zainicjować dyskusję w Polsce na ten temat, taką jaka w innych krajach już się toczy. Poza tym chyba nie zauważyłem konstruktywnej opinii na temat tego filmu, tylko w gimnazjalnym stylu napisaną zaczepkę.
A niby o czym tu dyskutować? O zboczeniu zwanym kazirodztwem już kiedyś dyskutowano, ustalono normy prawne odnośnie tego problemu i nie ma tu nic do dodania.
Akceptowane społecznie kazirodztwo było spotykane tylko w starożytnym Egipcie, Persji, Fenicji, u Inków, Celtów i mieszkańców Tajwanu. Według teorii Zygmunta Freuda ludzie mają ukryte skłonności kazirodcze, ale społeczne tabu i normy pozwalają im opanować te pokusy.
Więc debatujmy, mówmy, że kazirodztwo to temat tabu. W końcu związków kazirodczych trochę by się znalazło. Obawiam, że znaleźliby się tacy, którzy twierdziliby, że kazirodcy są sympatyczniejsi i dojrzalsi emocjonalnie od reszty. A skoro tym ludziom to odpowiada, płacą podatki i poza tym nie mają konfliktów z prawem, to pomyślmy o zalegalizowaniu związków kazirodczych. Tylko najpierw geje i kozy.