PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4154}
7,6 6,4 tys. ocen
7,6 10 1 6408
7,6 17 krytyków
Bez znieczulenia
powrót do forum filmu Bez znieczulenia

najslabszy film Wajdy jaki widzialem. to jeden z najbardziej nierownych rezyserow jakich prace poznalem. scena w sadzie groteskowa - no chyba, ze o to chodzilo - walic obuchem w leb, gdyby ktos nie zrozumial. ja nie kupuje tej 'figury'.

seweryn na prochach, dalkowska jak urwana z choinki idiotka a nie wieloletnia zona i matka dzieci, wilhelmi, kaczor, stuhr duzo ponizej swojego poziomu. postacie zle wymyslone, niepelne, niedopowiedziane, niedopisane.

zapasiewicz robi co moze i patrzy sie na Niego z przyjemnoscia - ale przy tak slabym scenariuszu i w konfrontacji z tak slabo 'zbudowanymi' postaciami partnerow, z ktorymi przyszlo mu grac nie daje rady uratowac filmu.

3/10

użytkownik usunięty
Szynszyll_2

Z grubsza biorąc to są trafne spostrzeżenia, ale umknęła ci konwencja filmu...
Postaci dramatu zbudowane są tutaj tak, jak się to robi w teatrze absurdu: u Ionesco, Becketta, Mrożka... a zwłaszcza Havla, z którym Holland się przyjaźniła, i ducha właśnie jego twórczości starała się oddać w scenariuszu! To jest w pełni świadomy zabieg formalny, by jeden jedyny Michałowski (Zapasiewicz) był postacią z krwi i kości, ludzką i normalną wśród tych groteskowych, pokracznych figur i tym znaczniejsze jego oraz widza osłupienie wszystkim, co się wokół niego wyczynia, a co dla innych - przyzwyczajonych do tego - jest całkowicie normalne. Człowiek wracający z zagranicy trafia prosto w świat zupełnego absurdu, bez znieczulenia. Było to odczucie znane każdemu, kto wracał wówczas z "Zachodu" do kraju! I właśnie o to tu chodzi!
Wspaniały film i idealnie utrafiony z czasem.

ocenił(a) film na 10

genialny, bardzo trafny film. Zapasiewicz znowu przechodzi sam siebie. Za takie produkcje cenię Wajdę i Holland. Spotkanie geniuszy. To było COŚ.

Szynszyll_2

a ja mam zupełnie przeciwstawne odczucia co do tego filmu- scena w sądzie najlepsza a role które zostały wymienione stanowią jakby archetypy- prawnika ktory za wszelka cene chce wygrać, żony która chce ukarać swojego męża, W sumie nie wiem do jakiej roli mozna przypisać Seweryna - czy mu chodziło o karierę, czy bardziej bycie ważnym. Postacie bardzo wyraźne i idealnie wycelowane. ...A nie chce mi się pisać dalej bo jest 1 w nocy. Dobranoc:)

ocenił(a) film na 6
Szynszyll_2

I chyba w tytule tego tematu zawarto problem filmu. Scenariusz ukazuje ciekawie relacje damsko męskie, zwłaszcza, że został napisany przez duet obojga płci, lecz Wajda woli za wszelką cenę walczyć z systemem, marginalizując wątki obyczajowe, bądź sprowadzając je do roli politycznych metafor. Zgadzam się: to ciekawe, iż zobaczymy bohatera rozbitego między konformizmem, a potrzebą prawdy, którego problemy osobiste wreszcie każą mu spojrzeć na własny kraj. Tylko że to wszystko jakieś niedopowiedziane. Weźmy choćby postać Jandy, którą można różnie interpretować, lecz każda hipoteza jej obecności na planie zdaje się chybiona. Prawdopodobnie miała tylko ładnie wyglądać, co jej się udaje :)

Aktorom nie mam wiele do zarzucenia: trochę szarżują, trochę kombinują, ale są bardzo wyraziści.