PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=149266}

Biała Masajka

Die Weisse Massai
2005
6,7 20 tys. ocen
6,7 10 1 19891
4,5 2 krytyków
Biała Masajka
powrót do forum filmu Biała Masajka

Przyjechała sobie panna do Afryki, i mając w nosie innych, inną kulturę i tradycję, postanowiła, że zrobi sobie tu drugą Szwajcarię. Chciała sobie jeździć samotnie autem, jeździła, chciała mieć sklep, miała, chciała handlować po swojemu, handlowała. Miała ochotę porzucić narzeczonego, to go porzuciła. Miała ochotę na przygodę z atrakcyjnym Murzynem, to sobie tę przygodę zafundowała. A jak się jej znudziło, to zabrała z sobą dziecko niczym walizkę, zostawiając za sobą daleko Afrykę. Oszukała ojca swojego dziecka, a własne dziecko pozbawiła ojca. Wszystko przez swój egoizm, prymitywizm i patrzenie na świat przez pryzmat własnego widzi mi się.

Ale film doskonały. :-)

ocenił(a) film na 6
Benek_Piast

A może po prostu się zakochała, nie umiała się przystosować, miłość zgasła i nic już tam było po niej?

Dziecko to problem, ale miała do wyboru pozbawić je albo ojca, albo matki. Europejce, zwłaszcza jej, która tego życia doświadczyła, trudno było przyjąć, że w Europie dziewczynka będzie miała gorsze perspektywy, niż w Afryce, w plemieniu Masajów.

ocenił(a) film na 6
Benek_Piast

A może po prostu się zakochała, nie umiała się przystosować, miłość zgasła i nic już tam było po niej?

Dziecko to problem, ale miała do wyboru pozbawić je albo ojca, albo matki. Europejce, zwłaszcza jej, która tego życia doświadczyła, trudno było przyjąć, że w Europie dziewczynka będzie miała gorsze perspektywy, niż w Afryce, w plemieniu Masajów.

ocenił(a) film na 7
Klee

Jaka miłość? Kaprys, chęć przeżycia przygody, "sprawdzenia się", zakosztowania egzotyki (także w wymiarze erotycznym). Tylko tyle.
A gdzie tu miejsce na odpowiedzialność za innych? Za córkę, której ukradła ojca? Za człowieka któremu złamała serce, a który dla niej poświęcił bardzo wiele - łącznie z ośmieszaniem się przed własnym ludem?

Nie umiała się przystosować, czy nie chciała się przystosować? Zwracano jej uwagę, że w tej kulturze nie wypada zażywnie rozmawiać z obcymi mężczyznami, śmiać się w ich towarzystwie, czy patrzeć im w oczy. Co zrobiła z tymi przestrogami - nic! A że sie to skończyło wybuchami zazdrości meża, wcale się nie dziwię.

Jak dla mnie, to jeden z bardziej oryginalnych filmów o tragicznej w skutkach emocjonalnej niedojrzałości, nieodpowiedzialności, bezwzględnym egoizmie, konsekwencjach jakie niesie egotyczna postawa w życiu.

:-)
Ale podkreślam, film naprawdę ujmujący.

ocenił(a) film na 6
Benek_Piast

Miłość zwyczajna. No nie, może nie zwyczajna, naprawdę wielka, skoro zdecydowała się dla niej porzucić cywilizowane życie. Przedstawiasz ocenę. Skrajną, emocjonalną, taką, dla której nie znajduję za bardzo uzasadnienia. Tam wszak nie chodziło o przygodę, tylko życie (z założenia na stałe). Ta egzotyka, o której piszesz, zupełnie nie była czymś, co ją pociągało, wręcz przeciwnie, od początku do końca była czymś, z czym się musiała zmagać.

Ocena Twoja jest stronnicza i tendencyjna. Bo można rzecz odwrócić i powiedzieć, że siła, by podjąć decyzję o całkowitej zmianie swego życia (dwukrotnie), wymaga wielkiej dojrzałości, siły i odpowiedzialności w ponoszeniu jej skutków. A decyzja, by żyć, jak żyć chcemy, nie jest przejawem egoizmu, samoświadomości raczej i odwagi.

ocenił(a) film na 7
Klee

Moja ocena jest subiektywna, emocjonalna. Z tym się zgodzę. Czy stronnicza i tendencyjna? Nie wydaje mi się.

Piszesz, że decyzja by żyć, tak jak chcemy jest przejawem samoświadomości i odwagi. Oczywiście że tak! Możemy z naszym życiem robić to co chcemy, pod jednym małym warunkiem, że jest to NASZE życie w 100%. Natomiast , kiedy żyjemy z kimś w związku, mamy z nim dzieci, nasze życie staje się także CUDZYM życiem. A nim nie można dysponować dowolnie, tak jak się nam żywnie podoba, nie pytając innych o zdanie. A ona tak zrobiła - złamała serce dwóm facetom, dziecku zabrała ojca, zraniła rodzinę swojego męża. A przecież ci faceci to nie jest jej WŁASNOŚĆ, jak jej własna szczoteczka do zębów, czy samochód. To nie są elementy jej WŁASNEGO życia.

Piszesz o samoświadomości. Nie żartuj. Dojrzała kobieta po dwuletnim związku z facetem, za którego prawie wyszła, z dnia na dzień zostawia go na lodzie i odchodzi za wysokim, przystojnym tancerzem o mahoniowej skórze. Nie była świadoma wcześniej, że tego pierwszego gościa nie kocha? A potem zamieszkuje na parę lat w jakiejś wiosce, staje się jej cząstką, ma z tym drugim człowiekiem dziecko, i nagle - prawie z dnia na dzień dochodzi do wniosku, że nie o to jej w życiu chodzi. Pakuje dziecko jak bagaż do torby i - w przypływie samoświadomości - ucieka do Szwajcarii, kłamiąc, że wróci? Przepraszam, to jest samoświadomość? To jest brak samoświadomości i dowód na emocjonalne rozchwianie, zagubienie, brak życiowego kompasu .

Tak czy inaczej, podtrzymuję, że film jest dobry.
Pozdrawiam.
:-)

ocenił(a) film na 8
Benek_Piast

Chodzi to o to że nie da się połączyć dwóch tak odmiennych kultur ,z gory wiadomo było że ta historia się tak zakończy po chwilowym stanie zakochania nastała szara rzeczywistość w ktorej bohaterka probowała ale nie mogła się odnalezc
myslę że każdy z nas postapilby tak samo jak ona fakt mogla to duzo wczesniej przemyslec a nie dzialac pod wplywem emocji,ale w koncu to jest milosc:D

cocochanel

Miłość miłością, ale musiała zdawać sobie sprawę z tego, że wychodzi za mąż za człowieka z całkiem odmiennego kręgu kulturowego. Życie to nie baśń, gdzie wszystko dobrze się kończy. Podejmując decyzje, musimy zdawać sobie sprawę z ich konsekwencji.

użytkownik usunięty
Benek_Piast

Niestety zgadzam się z wypowiedziami Benka_Piasta.
A dlatego niestety ,bo mogło by nie dojść do tego dramatu jakim jest pozbawienie dziecka jednego z rodziców.Tylko że wtedy ta historia by się nie wydarzyła.

ocenił(a) film na 1

głupia infantylna kretyneczka - co tu duzo mówić. Jesli ta pisarka zachowywała sie podobnie jak bohaterka filmu to ja mogę tylko współczuć . Swoją drogą to cud że takie głupiutkie stworzonko napisało książkę (chociaż podejrzewam że to literatura stojąca między książką kucharską a harlequinem :)))

ocenił(a) film na 8
pan_cogito14

może wypadałoby najpierw przeczytać książkę,oglądnąć film,a dopiero później oceniać. nazywanie autorki `kretyneczką` , `głupim stworzonkiem` i stwierdzenie,że książka klasuje się pomiędzy `książką kucharską a harlequinem` jest odzwierciedleniem tego,jak bardzo nie zrozumiałeś filmu lub książki,której chyba i tak nie przeczytałeś.nie sztuką jest bezsensowna krytyka,chociażby dlatego,że nie podałeś żadnych argumentów,konkretnych stwierdzeń za tym,że `film jest do dupy`. bardzo to dojrzałe...

ocenił(a) film na 1
Benek_Piast

zgadzam się w 100% - nie można tak postepowac...to oczywiste

jedno tylko sprostuje ....film jest do dupy :))) ;)

ocenił(a) film na 1
Klee

no dobrze ale myłość to chyba także minimalna chociaż odpowiedzialność ....

ocenił(a) film na 10
pan_cogito14

właśnie skończyłam oglądać ten film i chciałabym podzielić się z wami moją opinią.

uważam, że to była wielka miłość skoro kobieta była w stanie zostawić rodzine i zamieszkac co tu duzo mówić - na totalnym zadupiu. Wszystko było jak z bajki, kobieta tam żyła, poznawała kulturę, miała wymarzony ślub i dowiedziała się, że jest w ciąży - czego można chcieć więcej? Niestety jak to zwykle bywa [nie tylko w Afryce, jakimś plemieniu] nie wszystko jest tak piękne na jakie wygląda. Szczerze? To ja się jej nie dziwie, że wzięła dziecko i wróciła do kraju, skoro była bita i poniżana. Chcę również nadmienić, że w krajach europejskich jak i różnych innych kobiety bywają poniżane i bite przez mężczyzn - również w Polsce!

doskonały pomysł na film i według mnie doskonale zostały ukazane różnice kulturowe, które okazały się być nie do pogodzenia ;)

ocenił(a) film na 9
pan_cogito14

Zakochała się w Masaju naprawdę, ale była dość naiwna w swoich decyzjach no i rzeczywiście nie potrafiła zrozumieć kultury Afryki... nawet ksiądz próbował ją ostrzec przed "uśmiechaniem się do mężczyzn" na co ona nie zwróciła uwagi. wg mnie zwyczajnie dokonała złej decyzji. Co z tego, że naprawdę się zakochała skoro zrujnowała życie swojemu mężowi wychodząc za niego nic o nim nie wiedząc a także dziecku odbierając mu ojca i kawałek dziedzictwa. film ogółem z dobrym morałem i poruszający.

Klee

dokładnie - popieram Benka w 100%.
Poza tym uważam, iż mimo pewnych kontrowersji kulturowych (dla nas), to tylko on kochał ją tak naprawdę, ponieważ wiedząc, że nie wróci ze Szwajcarii z ich dzieckiem, podpisał dokumenty i pozwolił jej wyjechać, bo wiedział, że przestała czuć się tu dobrze.
oczywiście miłość to nie wszystko, ale skoro ona już zabrnęła w tym związku tak daleko, to chyba jednak mimo wszystko bardzo szybko z tego wszystkiego zrezygnowała, biorąc pod uwagę ile wysiłku i samozaparcia włożyła w zaaklimatyzowanie się w tym miejscu. zupełnie jakby po prostu przestało jej zależeć, jakby znudził ją ten kolejny etap jej życia.

Kate_Di

A moim zdaniem to ona po prostu miała dość. Z małego miasteczka w Szwacjarii przenieść się do wiochy zabitej dechami w Kenii to jest duża różnica a Inna kultura - ok. Ale bicie kobiety, bezpodstawne zarzucanie jej zdrady na pewno nie należy do części ich kultury! On ją bardzo kochał, ona jego też i jestem tego całkowicie pewna. Wydaje mi się że ona myślała też o przyszłości córki. Obrzezanie dziewczynki w wieku 15 lat? Paskudztwo i okaleczenie..

ooolccc

oczywiście, nie popieram takich zachowań, dla mnie to też jest karygodne i obrzydliwe. ale tego się nie zmieni i jeżeli wchodzi się w takie środowisko świadomie, to trzeba się przystosować - niestety tak uważam (tak jak z noszeniem burek w innych krajach). jeżeli się na coś decydujemy, to z pełną świadomością. nie wierzę, że ona nie była świadoma tego, jak tam jest. a nawet jeśli na początku do końca nie była, to miała dużo czasu, aby się o tym przekonać przed zajściem w ciążę (wtedy konsekwencje opuszczenia Lemaliana byłyby nieporównywalnie mniejsze).
tak jak napisała chestnutstalion, ona i tak przecież się sprzeciwiała, dużo rzeczy robiła po swojemu, a plemię mimo wszystko i tak ją akceptowało, tak mi się wydaje....

ocenił(a) film na 6
Klee

Drogi/a Klee. Z całym szacunkiem dla Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że nie zauważasz istotnych szczegółów. Decyzja o całkowitej zmianie (dwukrotna) własnego życia wymaga odwagi i dojrzałości. OK. Z tym się jeszcze jakoś zgodzę, ale istnieje 'ale', nawet kilka 'alów'. Po pierwsze, w rodzinie, małżeństwie czy związku itp. nie ma już podziału na moje życie, życie drugiej osoby. To jest NASZE życie i każda moja decyzja ma wpływ na życie tej drugiej osoby, która jest ze mną. Carola postanawia zostawić wszystko i pozostać w Afryce - jeśli jest sama (czyli narzeczony nie wchodzi w grę), jej rodzice, rodzina nie potrzebuja jakoś wyjątkowo jej wsparcia i pomocy - proszę bardzo! Super! Odważna decyzja. Podziwiam. ALE ona miała rodzinę, ba! miała faceta, który poprosił ją o rękę, więc chyba myślał o niej poważnie (?) a rzucając wszystko na pewno go skrzywdziła (i zachowuje się jakby nigdy nic). Carola wychodzi za Masaja, rodzi dziecko, ale potem ucieka bo "nie umiała się przystosować" - no i tutaj krzywdzi już 2 osoby: swojego męża i swoją własną córkę, która będzie się wychowywała bez ojca i która ma chyba prawo poznać kulturę ludu którego cząstkę nosi w sobie. Jak się czuje ten biedny facet, dosyć że wcześniej skompromitowany w oczach swoich współplemieńców ??? A co z tożsamością jej córki ??? Na razie jest malutka, ale co potem ??? Podejmujmy szalone decyzje, zmieniajmy swoje życie, idźmy pod prąd ale NIE kosztem krzywdzenia drugiego człowieka!

Benek_Piast

W 100% popieram Benka. Musiałam tu napisać, bo jestem nieco oburzona po obejrzeniu tego filmu. Nie wiem na ile łączy się z tym co działo się na prawdę, bo kobieta została przedstawiona jako ktoś kto się stara póki problemy nie są poważne i znośne. Mimo ostrzeżeń i próśb robiła wszystko na opak. W ogóle się nie starała rozumieć, zainteresowana tylko sobą. Ludzki i pełen serca był jej facet, wyjątkowo cierpliwy i wyrozumiały jak na kulturę do której był przyzwyczajony. A ona? Po prostu wzięła dziecko i pojechała. Co z tego, że on ją kochał? Nie wyszło to pojechała w cholerę. Przykro mi, naprawdę mi przykro, za to, że często się wszyscy zapominamy i myślimy tylko o naszych potrzebach, mimo iż decydujemy się na życie "razem i na zawsze".

chestnutstalion

Miłość? Zauważyłam że on ją kochał tylko kiedy był z nią sam na sam i w nocy. A pozatym dziękuję za taką miłość skoro miała być poniżana i bita. Wydaję mi się że wszystko się zaczęło odkąd ona zobaczyła jak on bije tego chłopca co ją napadł.. A wiadomo, może sobie pomyślała że jej córka też tak będzie dostawała.. No przykro mi ale kobiety w Polsce uciekają od mężów którzy je maltretują a co dopiero biała kobieta w obcym kraju wśród masajów?

użytkownik usunięty
Benek_Piast

Film jest oparty na zdarzeniach które miały miejsce na prawdę i unosząc się tekstami typu "do dupy" obrażacie m.in. główną bohaterkę, a sądząc po wypowiedziach co poniektórych to miała ona dużo ciekawsze życie od was. Czyli warto się zastanowić czy niektórzy tutaj nie załapują się na swoją ocenę.

No tak nie wróciła ale skąd wiecie? Odnoszę się tutaj do samego filmu, nie książki, tak więc film zakończył się tak, że na prawdę nie wiadomo czy kiedyś nie wróciła... Poruszając intencję autora i wyobraźnie oraz opierając się na książce to i owszem nie wróciła, ale to jest film. No, może nie obejrzałem do końca bo na końcu było jeszcze napisane, że nie wróciła? Ale myślę, że nie zostawiają takich informacji do przedstawienia po napisach.
Czekam na wasze wszem obecne argumenty. No i od razu wspomnę, że nikt nie jest nieomylny.

ocenił(a) film na 8

...a wiecie co się później działo? Jestem bardzo ciekawa jak się ta historia zakończyła. Jak dawno temu to się wydarzyło? Czy jeśli nie ona sama to jej córka odwiedziła kiedykolwiek ojca? Czy nie miała pretensji to matki?

ocenił(a) film na 10
m_a_c_88

właśnie, wie ktoś jak potoczyły sie jej dalsze losy?

mikaas09

zgadzam się z pierwszą wypowiedzią. Ta babka naprawedę nie miała pojecia o życiu. Co ona wiedziala o tym facecie? Jak pojechała to nie wiedziala nawet czy on nie ma przypadkiem żony i dzieci. Nie rozmawiała z nim prawie wcale, mieli problemy żeby się porozumieć. Ona myślała, że znalazła sobie ideał i chciała go przerobić na Europejczyka. Uważam, że bohaterka naprawdę była niedojrzała emocjonalnie i nie wiedziała co robi, miała kaprys to przyjechala do Afryki, miala kaprys to uciekła. On i tak zgodził się na duże ustępstwa w stosunku do niej, z tego co opowiadała ta Elisabeth wywnioskowałam , że kobiety sa tam traktowane jak przedmioty, zierzęta są ważniejsze a on starał się jednak jakos dostosowac, czego nie mozna powiedziec o niej. Film podobał mi sie ae ta Carola to ofiara losu

ocenił(a) film na 5
mikaas09

Swoje dalsze losy opisała w dwóch anstępnych książkach. Pierwsza traktuje o jej powrocie do rzecyzwistości w Szwarcarii, o dostosowywaniu się do eropejskiego stylu życia, nowym związku i dorastaniu córki. Druga o dalszym życiu + nowy związek + wyprawa do Afryki na Kilimandżaro min oraz do wioski Lketingi (bo tak ma naprawdę na imię ten Masaj). Opisuje spotkanie z nim, jego nową rodzinę i zmiany, które zastała w wiosce.

ocenił(a) film na 7
Benek_Piast

Ja również zgadzam się z Benkiem, strasznie irytowała mnie głupota i infantylność głównej bohaterki, która nawet nie była zainteresowana zgłębianiem kultury Masajów, mimo iż postanowiła wśród nich zamieszkać. Lekceważyła rady innych i pragnęła stworzyć wokół siebie przestrzeń według starego (europejskiego) porządku. A nie oszukujmy się Afryka to nie Europa, przywiązanie do tradycji, wszelkie obrzędy i szacunek dla nich - są to wszystko bardzo ważne kwestie. I jeśli ktoś nagle postanawia odmienić swój los, stać się członkiem afrykańskiego plemienia, o którego kulturze nic nie wie i na dodatek uprawiać dookoła samowolkę, to myślę, że określenie go niepoważnym należy do najłagodniejszych epitetów.

ocenił(a) film na 6
Benek_Piast

Wielu z was piszę tutaj że bohaterka to egoistka,idiotka, że nie wiedziała w co się pakuje itp. Macie po części racje nie zaprzeczam, to było do przewidzenia, iż prędzej czy później różnice kulturowe będą nie do pogodzenia, że gdy emocje związane z zakochaniem się "miesiącami miodowymi związku" opadną a pozostanie już tylko szara proza życia, może być trudno. Tytułowa bohaterka jednak nie różni się tak bardzo od tysięcy innych kobiet na świecie, które na początku związku myślały że uda im się zmienić swojego mężczyznę w idealny model , że on na pewno będzie inny, że będzie wszystko rozumiał itp. Bohaterka myślała dokładnie tak samo i jak wiele osób przekonała się że nie uda jej się go zmienić. Musiała się o tym przekonać w o wiele gorszej sytuacji niż te tysiące innych kobiet. A co do pozbawienia dziecka ojca to była rzeczywiście była tragedia, bo za błędy rodziców zawsze najwięcej płacą dzieci, ale bohaterka /autorka podkreśla że ona i jej córka nigdy nie straciły kontaktu z rodziną z Kenii, to nie to samo ale zawsze coś.

Benek_Piast

Ciekawe jakie by były komentarze do filmu "Biały Masaj", gdzie biały mężczyzna każe wracać swojej narzeczonej do Europy, bo na wycieczce w Kenii wpadła mu w oko młoda, atrakcyjna Masajka. Już widzę te komentarze Pań.
Film taki sobie.

euremail

Nie zgadzam się z wypowiedzią Benka. Najpierw trzeba było przeczytać książkę, bo ten film pomija co najmniej pół historii opisanej w książce. Po obejrzeniu tego filmu byłam zawiedziona, w ogóle ten film nie ma sensu pominięte zostały bardzo ważne sceny które były opisane w książce, a umieszczono tam wydarzenia, które wcale nie były tak istotne dla całej historii. Film nawet nie pokazuje co ona czuła, dlatego niektórym może się wydawać, że była egoistką szukają przygód.
Ogólnie rzecz biorąc film wypadł dość blado w porównaniu z książką.

minik_fw

zdaję sobie sprawę, że książka była bardziej wnikliwa i wyjaśniała więcej wątków i problemów (zresztą czytałam w recenzji, że film kiepsko wypadł na tle książki), ale to portal o filmach i komentujemy tu filmy, niekoniecznie z odniesieniami do ich pierwowzorów :) takie jest moje zdanie - jeśli powstaje film, to zaczyna żyć własnym życiem. tak jak ekranizacje komiksów - dla fana komiksów może okazać się niewypałem, ale dla kogoś, kto ich nie ogląda, będzie super filmem.
nie muszę czytać każdej książki, na podstawie której powstała ekranizacja, bo oceniam FILM, a w filmie bohaterka została pokazana tak a nie inaczej.

ocenił(a) film na 7
Benek_Piast

Nie czytałem poprzednich postów bo nie mam za bardzo czasu, wczoraj w tvn obejrzałem sobie ten film i taki mój krótki komentarzyk:
'Biała Masajka, czyli przeciętna kobieta, której w dupie się przewróciło'
Może trochę potocznie się wyraziłem za co urażonych przepraszam, ale moim zdaniem bardzo trafnie przedstawiono naturę kobiety, która więcej czuje niż myśli w przeciwieństwie do mężczyzny.
Powiedzcie mi jak to jest możliwe żeby narzeczona tego białego mężczyzny (narzeczona! nie koleżanka z pracy itp.) zostawiła go tylko dlatego, że spodobał jej się Masaj? I to tylko wizualnie!
[proszę o odpowiedź na to pytanko kobiety, żebym wiedział co może zrobić moja dziewczyna jak pojedziemy w miejsce odmienne kulturalnie]
Dla mnie już to świadczy, że ta kobieta ma jakieś problemy ze swoją psychiką.

joker_skater

Nie oglądaliście filmu wnikliwie, o decyzji odejścia przeważło pobicie naszej BIALEJ MASAJKI przez męża.

ocenił(a) film na 6
joker_skater

Jak to jest możliwe ?? No cóż, nie chcę być cyniczna lub wulgarna, ale moim zdaniem główna bohaterka nie była zaspokojona seksualnie, a zaspokojenie seksualne było dla niej najwyraźniej na czołowym miejscu jeśli chodzi o związek. Spojrzała na Masaja i się zakochała??? Śmiech na sali!!! Moim zdaniem prawda jest taka: miała wyjść za mąż, ale 1) tak naprawdę w ogóle nie kochała swojego narzeczonego 2) chciała przeżyć przygodę 3) Masaj był faktycznie nie tylko fizycznie atrakcyjny ale i 'egzotyczny' 4) może chciała spełnić swoje fantazje erotyczne no więc dopięła swego. To ONA go szukała. I kiedy go odnalazła to co ??? Rozmawiają, poznają się lepiej, uczą się swojej 'odmienności' kulturowej ???? NIE! Następuje seks i tyle.

użytkownik usunięty
Benek_Piast

Faktycznie , nie zachowała sie do końca fair w stosunku do męza zabierajac mu dziecko. Troche rozczarowało mnie zakonczenie , bo spodziewałam sie innego przebiegu akcji. Mimo to film mi sie podobał i chetnie przeczytam ksiązke , na podstawie której był zrealizowany.

ocenił(a) film na 6
Benek_Piast

Zgadzam się w całej rozciągłości z Benek_Piast. Już od samego początku główna bohaterka mnie irytowała. Nie trzeba mieć IQ powyżej 150 i zwiedzić pół świata żeby mieć świadomość, że Afryka to kraj o zupełnie innej kulturze, tradycjach, zwyczajach, hierarchii społecznej, gdzie pozycja kobiet, ich rola, relacje między kobietą a mężczyzną są diametralnie inne. Przyjechała sobie taka Carola ze Szwajcarii (czy w ogóle któregokolwiek rdzennego mieszkańca Afryki interesuje, że istnieje taki kraj jak Szwajcaria??) i myślała że wywróci cały świat biednego Masaja do góry nogami, wprowadzi swoje zasady. To ona była gościem w tym kraju, On był u siebie. To ona powinna się dostosować, a jeśli chciała mieć masajskiego kochanka z europejskimi manierami to trzeba było go zabrać do Szwajcarii. Tam przynajmniej nie czułby się ośmieszony i upokorzony jako mężczyzna. Poza tym, czy ona kochała?? Siebie samą - na pewno! Czy to była miłość z jej strony??? Jeśliby postawić znak równości: miłość =pożądanie to owszem, powiedziałabym, że kochała go bardzo. Tyle, że dla mnie na miłość składa się wiele innych rzeczy. Spojrzeli na siebie i zakochali się w sobie - totalna bzdura. Spojrzeli na siebie i obudziła się namiętność - już bardziej prawdopodobne. Co do pobicia - broń Boże nie jestem za biciem kobiet, w ogóle biciem kogokolwiek, ale i tak facet dłuuuuuuuuuugo wytrzymał. Ja miałam ochotę jej przypierniczyć już od jakieś 30 minuty filmu, może by się ocknęła i zmądrzała. Rozumiem, gdyby ona miała 17 lat, jej zachowanie można by jakoś wiekiem usprawiedliwić, ale dorosła kobieta a zupełna ignorancja, brak odpowiedzialności, infantylizm. Film warty uwagi, ale nie wiem czy obejrzałabym jeszcze raz, bo kobiety pokroju Caroli doprowadzają mnie do szału :-)








użytkownik usunięty
krecilla

mocne słowa ale masz racje

Benek_Piast

A ja Was zaskoczę. Wy tutaj wypisujecie ''jak powinna wyglądać miłość'' - i do jakich rozmiarów rosnąć. Tak, tak.. rozumiem, u Was wyglądałoby to w ten sposób, że poznajecie kogoś od podstaw, myślicie czy warto i jakie są tego konsekwencje i tak dalej... można wymyślać wiele nieskończonych "opcji" miłość. Jak widać nadajecie każdemu jedna i te sama postać.

Nikomu NIGDY nie mówcie jak ma wyglądać miłość! Każdy prowadzi własną, każdy kocha na swój sposób - nie ma takiego określonego pojęcia, które opisuje to uczucie. Każdy ma swój wzór, więc proszę, nie mówcie mi tylko, że to była przygoda dla zabawy, dla seksu. Skąd mogła wiedzieć? Szła w ciemno - była łatwa? Bo sie zakochała. Była naiwna - ta sama odpowiedź. Przeczycie samym sobie twierdząc, że Carola była naiwna i głupia, pożądała, że tam nie było uczuć. Nie powiodło im się - odmienność kultury, nie wiedziała w co się pakuje. Trochę żal Lemaliana, bo nie rozumiał potrzeb swoje wybranki, ale ona tak samo nie zrozumiała jego. Wina zawsze leży po obu stronach. Facet zwariował z zazdrości.

Kocham ta opowieść właśnie za to, że kobieta zrobiła coś na co WY byście się nie odważyli! Zrobiła coś co w jej życiu pozostanie na zawsze. Zaryzykowała... I to właśnie się liczy najbardziej. dałabym wszystko, żeby przeżyć taką historię jaką przeżyła ona. Żeby móc poczuć, że żyję, dla tej wolności wyboru. Potraficie tylko krytykować, nie dostrzegacie w tym wszystkim tego co najpiękniejsze.

Amen.

Ps; film do bani, ale historia jak najbardziej przypadła mi do gustu.

ocenił(a) film na 7
shagia

@shagia dzięki za odmienny komentarz w tejże dyskusji, całkowicie się z Tobą nie zgadzam. Wy kobiety (przypuszczam, że nią jesteś) wiele sytuacji widzicie uczuciami, dokładnie tak jak Ty to przedstawiłaś. Ja powiem, że była naiwna i łatwa, Ty usprawiedliwisz uczuciem oraz swoją definicją miłości, więc jakby nie patrzeć masz złoty środek na tą dyskusję. Rozumiem, że dzisiaj jest moda na subiektywizm, ale dla mnie jest to prosta wymówka, która pozwala na naginanie interpretacji filmu w każdą stronę. Mówisz, że dałabyś wszystko żeby przeżyć taką historię, czym udowadniasz, że jesteś podobna do egocentrycznej bohaterki filmu, którą średnio obchodziły losy innych. Sama przeżywając taką przygodę, zadowolona z tego pewnie byłabyś średnio, a dziecko wychowa się bez ojca, wytykane palcami rówieśników, że jest brązowe. Sam ojciec natomiast zostanie bardzo upokorzony zarówno przez Ciebie jak i przez swoje otoczenie.

ps: jeśli moimi stwierdzeniami Cię uraziłem to przepraszam, nie miałem takiego zamiaru.

ocenił(a) film na 6
shagia

"Nikomu NIGDY nie mówcie jak ma wyglądać miłość! Każdy prowadzi własną, każdy kocha na swój sposób - nie ma takiego określonego pojęcia, które opisuje to uczucie". - no dobrze, to spójrzmy na to inaczej, może trochę radykalnie, ale cóż. To jeśli facet regularnie bije kobietę, albo by nie popadać w utarte schematy kobieta upokarza i znęca się psychicznie nad swoim lubym, ale związek trwa, osoby te są zdolne do wielkich gestów, czasem nawet są czarujące i urocze i twierdzą, iż to z zazdrości, to temperament itp. bo tak naprawdę kochają po grób, wręcz umierają z miłości to mamy im wierzyć??? Przecież na "swój sposób kochają". Miłość jest wartością a moim zdaniem wartości trzeba jakoś określać. Muszą być jakieś wyznaczniki, główne cechy, ogólny zarys bo inaczej łatwo zaciera się granica. Jeśli nie potrafimy w jakiś sposób zidentyfikować miłości jako pojęcia to jak ją odróżnić od innych uczuć??? Czym jest zatem nienawiść ?? Skoro nie jesteśmy w stanie opisać miłości to jak możemy odróżnić ją od nienawiści ??? "Nienawiść jest zaprzeczeniem miłości" - mówią niektórzy. No dobrze, ale to w takim razie czym jest ?skoro nie mamy jakiegoś ogólnego pojęcia miłości? To samo z dobrem. Dobro też jest wartością. No ale cóż, przecież nie możemy mu nadawać jakiegoś ogólnego znaczenia, dla każdego jest czymś innym (???) - W ten sposób można mówić o każdej wartości, każdym uczuciu. TYLKO to prowadzi do ogólnego chaosu i wyrachowanego przejawiania negatywnych emocji i zachowań pod płaszczykiem tych pozytywnych. "Ona " upokarza go za każdym razem przed jego znajomymi, dyktuje mu co ma robić, z kim się spotykać itd. no..." ale to przecież z miłości, to z troski, ona tak interpretuje miłość" (????)
Piszesz: "dałabym wszystko, żeby przeżyć taką historię jaką przeżyła ona. Żeby móc poczuć, że żyję, dla tej wolności wyboru" - Chciałabym poczuć, że żyję .......ale NIE ze świadomością, że mój "wolny wybór" sprawił, że ktoś inny cierpi.

ocenił(a) film na 6
Benek_Piast

Ona sie poprostu zakochala nie uwazam zeby to tylko byl jej kaprys milosc od pierwszego wejrzenia sie zdarza(ja osobiscie nie wierze, ale wiem ze sa tacy ludzie) poprostu zaslepiona miloscia nie domyslala sie ze to nie wystarczy. Film swietnie pokazuje, ze nie mozliwe jest polaczenie ze soba tak dwoch skrajnych kultur, to poprostu jest z gory skazane na porazke. A o tym ze chce opuscic Szwajcarie przewazylo tez to ze zobaczyla swojego bylego z inna kobieta.

ocenił(a) film na 6
Benek_Piast

Przecież jej mąż podejżewał ją o zdradę, na każdym kroku jej to wytykał, poza tym uderzył ją. Jak ona mogła z nim zostać?

Benek_Piast

myślę , ze to nie do końca była wina jej męża. Ona była uprzedzana , jak ktoś już wyżej napisał, że spoufalanie się z obcymi mężczyznami, może ją stawiać w świetle osoby o lekkich obyczajach i może budzić zazdrość męża. wiadomo przecież, że cieżko zmienić kulturę i nawyki danej społeczności.. także ja bym nie potępiała zachowania tego faceta.. Pokazał pod koniec filmu , że ją kocha, bo podpisał tę zgodę na zabranie dziecka...a w czasie trwania ich związku, zależało mu , aby zaimponować żonie. Np. obcina włosy i zmienia strój na bardziej europejski, tylko po to aby go doceniła.a strój miał przecież dla niego duże znaczenie. zrezygnował z niego. :)

ocenił(a) film na 8
Benek_Piast

Masz swoje zdanie.. Jak dla mnie to ona jest normalna. No zakochała się dziewczyna.. też bym już miała dość gdyby mój mąż cały czas posądzał mnie o zdradę. Umarłaby tam, straszne są warunki w Kenii. Ale film ogólnie świetny i bardzo mi się podobał. Polecam też książkę ;D

Benek_Piast

Film bardzo kiepski, usilna próba nakręcenia pięknej historii (która piękną nie była), wyszło źle, odrażająco powiedziałabym... Książka zaś dosadnie ukazuje "świadomość" głównej bohaterki. Wg mnie ta kobieta, najzwyczajniej w świecie jest ograniczona (wnioskuję po książce, film nic w temat nie wnosi). Każdy potrzebuje miłości i każdy szukaj jej po swojemu - zakochanie jak wiadomo idzie w parze z ogłupieniem, u tej pani trwało to wyjątkowo długo.. Nie ustrzegła się go nawet kiedy pisała tę książkę...

użytkownik usunięty
Benek_Piast

nie wierzę, że zobaczyła jego "cudowne" oczka i nagle się zakochała, w życiu bym nie poświęciła postępu w wynalazkach na rzecz takiej dziury, a po drugie... zabranie dziecka to była jedyna rzecz jaką zrobiła ta baba dobrze! Dziecko się nie zmarnowało

ocenił(a) film na 8
Benek_Piast

nie zgodzę się z Twoją wypowiedzią!
przeczytaj sobie książkę, film był dobry, ale nie ukazał całego cierpienia Corinne, bo tak naprawdę nazywała się autorka książki, film jest totalnym streszczeniem wszystkiego.
podziwiam ją za odwagę że zamieszkała w Afryce! zakochała się i zostawiła wszystko co miała, jednak po kilku latach zobaczyła że z wojownikiem samburu nie da się żyć normalnej kobiecie! oni mają zupełnie inną kulturę, na początku Lathika był wpsaniały, a później co wyprawiał? tego całkiem nie było pokazane w filmie, więc przeczytaj sobie książkę i wtedy zmienisz zdanie, że zrobiła byś to samo!!!!!

ocenił(a) film na 7
sandrulinka89

Książkę czytam już po raz drugi, film również obejrzałam. W większości zgadzam się z autorem postu,już po kilku stronach książki ciężko zapanować na irytacją odnoście postępowania bohaterki :) Miłość miłością,wiele jestem w stanie zrozumieć,ale to co rzuca się w oczy to to że ona naprawdę niewiele myśli o innych! Narzeczonego,Marca,odprawiła ot tak,po prostu, bo górę wzięły emocje.Niby się zakochała ale ile w tym egoizmu? Siedzi oto z narzeczonym i pożera wzrokiem Masaja,nie pomyślała nawet przez chwilę o tym co czuje Marco. Miała jakieś wyobrażenie jak to się wszystko dalej potoczy i nic nie dała sobie wytłumaczyć.Walczyła dopóki widziała w tym jakieś korzyści dla siebie,jak już nie było szans to pakowała walizki. Dal mnie jest to zupełnie obca postawa,nie wyobrażam sobie żebym mogła poświęcić wszystko i wszystkich dla czegoś co i tak z góry było skazane na niepowodzenie.Ktoś napisze "bo się zakochała",nawet jeśli to co ona sobie wyobrażała? Czy mając 27 lat nie przewiduje się pewnych rzeczy? Tyle osób ją ostrzegało,stopniowo nabierała świadomości jak wygląda życie w Aftyce,jakie obyczaje tam panują,czego może się spodziewać i z czym liczyć... Ale ona chciała "po swojemu" bo tak sobie ubzdurała! Na co liczyła,że człowiek wychowany w tak odmiennej kulturze zmieni dla niej wszystko i inni też będą żyć jak ona by to chciała widzieć? A jeśli tak to czemu sama tak nie zrobiła "w imię miłości"? Tylko naginała rzeczywistość do swoich wyobrażeń? Proste-chciała żeby wyszło tak jak sobie w główce sama wyobraziła :) W "naszym świecie" też są pewne zasady,ludzie się do nich dostosowują i wiadomo że w innym kraju będzie tak samo,ale ona myślała że pójdzie jak z płatka... Kto czytał książkę wie,że jej myśli czasem przypominały zakochaną czternastolatkę :/ Aż chciałoby się nią potrząsnąć :) Ale to by i tak nic nie dało bo ona była najmądrzejsza :) Niemniej książkę czyta się dobrze,film też nie jest zły choć oczywiście mocno streszczony.

Monica80

nic dodać, nic ująć, posiadamy jak widzę prawie identyczne zdania na ten temat :)