Też byłem w krajach Beneluksu, też nie piszę więcej dla FilmWebu, i nie dlatego wcale, że też wolę czytać niż pisać, choć tak właśnie wolę. I niech będzie, a co mi tam, że też jestem bardziej smakoszem kina niż kinomanem.

Ludzie, których napotykam, odbijają się we mnie. Jak Karol, Metyllo, Mateusz, army.of.me. My to oni. Kiedy się to odkrywa, przenikając tę prawdę całą głębią swego jestestwa, odnajduje się i pojmuje własną jednostkowość, niepowtarzalność; odrębność i niezależność, istotę siebie. I odczuwa się zrozumienie dla każdego, kto nas otacza. Czy nie tak? Tak czuję, ale może błądzę. Nie przywiązuj się do swoich myśli, błądź.
Recenzja Podziemny krąg (1999) Fight-club = Self-fight, czyli kilka słów o hollywoodzkim rzemiośle
*** Uwaga, recenzja zdradza kluczowe elementy fabuły *** Spotkałem nie tak dawno człowieka (w świecie... ... czytaj więcej
8
Recenzja Prawie nic (2000) "Gorące letnie noce i mroźne zimowe dni" czyli o zamykaniu miłości na klucz
Ile znamy dobrych filmów o miłości? Ile znamy dobrych filmów o młodzieży? A ile znamy dobrych filmów o miłości... ... czytaj więcej
9
  • ?