Uważam, że tytuł jest bardzo mylący, ja nie oglądałem tego filmu, więc mam do was pytanie: Czytając opis film opowiada o psie, który został porzucony przez swoich opiekunów, więc co znaczy tytuł BIAŁY BÓG?
Sądzę, że to nawiązanie do tego, że to człowiek stworzył psa. Tworząc setki ras zabawił się w boga, ale później porzucił swe "dzieci". Stąd miliony psów jest bezdomnych, katowanych, zjadanych, wykorzystywanych do walk, modyfikowanych w ten sposób (mówię o psach rasowych), że te (z reguły) chorują na rozmaite choroby i męczą się z własnym ciałem. Dla mnie ten film jest również metaforą o imigrantach - tych "ciemnych", czyli o Romach, przybyszach z południowego wschodu, Afryki, Arabii. Dlatego ten "bóg" jest biały.
Dodałabym też, że ten biały bóg ma gębę dorosłego człowieka, bo wobec dziecka ludzie w tym filmie zachowywali się niewiele lepiej. Także dla mnie ten obraz traktuje o jakiejś większej społecznej patologii.
@Niskobudżetowy - też tak pomyślałem, po angielsku szczególnie się to podobieństwo rzuca w oczy.
Gdzieś tam pewnie w oddali pobrzmiewają też echa "Białego kła"...
"Nie chodzi bynajmniej o to, że pies niekoniecznie musi być najbardziej milusińskim stworzeniem pod słońcem. Filmowe czworonogi są bowiem uczone przez ludzi (tytułowy "biały bóg") agresji, faszerowane sterydami, wystawiane do krwawych walk, traktowane jak podgatunek. (…) W "Białym Bogu" - podobnie jak w "Dzikich historiach" Damiana Szifróna, ale też niedawnych "Oburzonych" Tony'ego Gatlifa - w pogardzanych, wyrzucanych na margines i upadlanych kumuluje się agresja, która musi znaleźć ujście: w irracjonalnym wybuchu złości, zbiorowej histerii albo krwawej rewolucji." (Paweł T. Felis, "Gazeta Wyborcza")