Rozkwitająca z biegiem czasu opowieść. Słodko-gorzka, miejscami lekka i humorstyczna, by zmienić te emocje w łzy i frustrację. A co najistotniejsze, towarzyszy nam uczucie zaciskającej się pętli na szyi. Opowieść o tym, że walutą każdej ukazanej tam relacji są pieniądze. O podszytej fałszem, wyuczonej wręcz, relacji służący - pan, pracownik - pracodawca. A za tym kryje się zręczna próba diagnozy społecznej, próba doszukania się przyczyn biedy w mentalności, wychowaniu. A wszystko to dopełnia całkiem klimatyczna muzyka mieszająca ze sobą dwa światy. Trudno uniknąć tu skojarzeń z filmem 'Parasite'. Niestety w tej konfrontacji, 'Biały Tygrys', przegrywa z kretesem. Tutaj niestety są ogromne ambicje, a brak pewnego rodzaju wyważenia, brak umiaru, który znacznie bardziej zaakcentowałby pewne kwestie i pozostawił tak niezbędną widzowi przestrzeń. Dlatego jednak jest to rozczarowanie.
Tak czy owak, warto!
Link do pełnej recenzji, zapraszam :) https://youtu.be/FSDGC7yL8Eo