o co z w tym filmie chodziło. Bóg Czołgów, czołg-duch, czołgista-myśliwy? Ja pierdziu ale fabuła... Sceny batalistyczne takie sobie, jakieś dziwne pomieszanie rzeczywistych wydarzeń z totalną fantastyką. Takie filmy tylko w Rosji...
Sceny batalistyczne były do bani. Niemiecki czołg strzelał z szybkością karabinu maszynowego. Tym czasem ruskie guzdrali się niemiłosiernie. Najszybszy ładowniczy w armii czerwonej ładował armatę wolnej niż nasz Gustlik z Czterech Pancernych. Jedyna zaleta pojedynków pancernych to użycie mega dużych ilości piro.
Raz się chyba ruskim tylko udało porządny film zrobić (9 Kompania-to był naprawdę dobry film). Jednak cała reszta to zwykły, przereklamowany chłam. Straży dzienej czy tam nocnej nie byłem w stanie strawić, była tak głupia, że wytrwałem może 20 minut, Przenicowany świat - to samo, jakaś masakra, tu też nie było lepiej. Biały Tygrys to popis ruskiej głupoty i nędzy w tworzeniu jakijkolwiek sztuki filmowej.
@Logan_123 pojechałeś na ostro ale za szczery i fajny komentarz już Ciebie lubię. Jeśli mnie przyjmiesz do Znajomych to podeślę parę ruskich filmów, które są naprawdę dobre. Jak dobrze zauważyłeś wśród chłamu można wyłuskać dość perełek (ale trzeba poświęcić na to czas) bo to dość płodna kinematografia.
Ruscy się schlali spirytusem i zamiast białych myszek zobaczyli białego tygrysa.Alkohol szkodzi zdrowiu,zwłaszcza psychicznemu!
Film jest wg mnie rosyjskim odpowiednikiem amerykańskiego filmu o budzącym grozę samochodzie: https://www.filmweb.pl/film/Samoch%C3%B3d-1977-117511
Rosjanie chcieli nakręcić miks kina wojennego z czymś co było rodzajem miejskiej legendy - w tym przypadku o tajemniczym niezniszczalnym czołgu. W ostatniej scenie Hitler rozmawia z tajemniczym osobnikiem, który może być Szatanem, Lucyferem, itd a scena się dzieje w piekle. A w amerykańskim filmie w ostatniej scenie też jest zasugerowane, że za kierownicą tajemniczego samochodu siedział jakiś demon.
Biały Tygrys to alegoria wojny - przychodzi, zbiera krwawe żniwo i odchodzi. Zwróć uwagę, że w końcowej scenie, po zdobyciu Berlina, Nadionow mówi, że Tygrys żyje i kiedyś wróci. "Będzie czekał 20 lat, 30, 100... Ale wróci."
A wcześniej, gdy jest przesłuchiwany w sztabie:
Najdionow: Ten czołg jest martwy.
Oficer: Co ma znaczyć "martwy"?
Najdionow: W czołgu zawsze siedzą ludzie. Faszyści, ale ludzie. Ludziom zdarza się popełniać błędy, chybić strzał lub nawet stchórzyć. Ale on nigdy nie chybia i nigdy nie tchórzy. Ten Tygrys jest martwy.
kolega ma duzo racji moze film był mało zrozumiały ale zgadzam sie ze Tygrysa nie było to odniesienie do śmierci i wojny która zaskakuje na polu walki jak ten Tygrys. Koniówka tez jest troszke mroczna zarówno Tygrys jak i Najdionow sa chyba postaciami fikcyjnymi i stanowią równowagę w świecie jak yin i jang. Najdionow mógł byc dobrem, a Tygrys złem przeplatanym przez wieki i ingerującym we wszystkie konflikty zbrojne. Najdionow jako jedyny przezywa wybuch czołgu i jego rany lecza sie w niewiadomy sposób. Byc moze tym razem dobro przegrało bitwę ale sie odrodziło i to tez moze byc kolejny watek filmu. Odrodzenie dobra w chwili kiedy to zło które opanowało nie tylko Europe ale i cały świat. Iskierka nadziei w tych ciężkich wojennych czasach. Najdionow nie zna swoich personali, rodziny itp jest człowiekiem znikąd, człowiekiem widmo. Najdionow znika tak samo jak znika Tygrys i pewnie odrodzi sie kiedy konflikt powstanie na nowo tak jak powiedział. Tygrys czyli zło jedynie przyczaiło sie po przegranej. Scena z Hitlerem i demonem moze sugerować rozmowę w piekle. Niestety film oglądałem w wersji rosyjskiej wiec to tylko moje przypuszczenia ponieważ zbyt wiele nie zrozumiałem wnioski wyciągam z obrazu.
Bolszewicki morderca, gwałciciel i rabuś jako bohater pozytywny? I właśnie dlatego nie cierpię ruskiej propagandy.