UWAGA SPOILER !. Film porusza odwieczny problem , jak ukarać człowieka który nieumyślnie zamordował drugiego. Ktoś uczciwy i nieskazitelny przypadkowo zabija łajdaka i psychopatę. Jak go ukarać ?. Nie wiem dlaczego Kapitan i jego oficerowie wielce dyskutują jak oszczędzić Billego , mając przy tym wyrzuty sumienia. Przecież dobrze wiedzą że nie da się go uratować przed stryczkiem. Prawo marynarki wojennej wyraźnie mówi że podniesienie ręki przez marynarza na przełożonego jest karane śmiercią. A zwłaszcza w czasie działań wojennych. Złe osądzenie sprawcy wiązałoby się z poważnymi konsekwencjami dla Kapitana i jego oficerów od swoich przełożonych.
Jedyną osobą która mogła uratować Billego był sam Kapitan. Był on jedynym świadkiem zdarzenia. Musiał by się niestety posunąć do kłamstwa . Gdy po zdarzeniu wezwał lekarza mógł mu powiedzieć że doszło do nieszczęśliwego wypadku , John Claggart potknął się i niefortunnie upadł. Mało jest takich wypadków ?. Z świadectwem Kapitana nikt by nie dyskutował. Drugim sposobem , lecz bardziej trudnym do wykonania jest , Kapitan nikogo nie powiadamia o wypadku a z nadejściem mroku pozbywa się ciała wyrzucają je ze swojej kajuty do morza. Zaginięcie Claggart uznano by jako nieszczęśliwy wypadek. Tak czy inaczej Kapitan mógł uratować nastoletniego Billego Budda. Powołując sąd z urzędu skazał go na karę śmierci.