Masz na myśli Johna Travoltę i Foresta Whitakera? No bo niby kogo innego.

Kluczowa odpowiedź - jak się nie ma miedzi, to się w domu siedzi.

Błąd. To pomysł Travolty i sam wykładał kasę

to racja ale też czy ktokolwiek na świecie miał jakiekolwiek oczekiwania odnośnie tego filmu?
nie przypominam sobie światowej nagonki, iż ten film miał złamać schematy i zrewolucjonizować SF.
zawsze odbierałem ten obraz jako taką nie groźną, ale też i nie tragiczną w odbiorze produkcję.
jak ktoś się tutaj czymś rozczarował to niech zmieni dealera.

Żadne rozczarowanie. Oczekiwałem beznadziejnego filmu i dokładnie to dostałem. Uśmiałem się po pachy podczas seansu.