W miarę obry film, podobny trochę do World War Z. Ciekawa rola Dolpha, w formie widać jak na 55 lat całkiem niezłej.
Najemnik, znowu znajomymi? ;) Jeżeli coś tam nie poszło nie tak, to przeprosiny najszczersze ;)
Sam wypi..dalaj. to jest publiczna strona jak chcesz sobie pogadać to użyj wiadomości a nie w publicznym temacie
Porównanie do "Świtu żywych trupów", zwłaszcza tego z 2004 roku, jest ogromnym nadużyciem. Jak dla mnie (a jestem fanem filmów o zombie) ten film to totalna pomyłka. Ktoś pisze, że "z braku laku można obejrzeć" - otóż nie. 2013 rok był słaby pod kątem zombiaczanych filmów (nie liczę tu TWD, którego trzeci sezon był naprawdę niezły, natomiast czwarty był/jest dość... nierówny).
Wiecznie żywy był dla mnie zawodem, WWZ nieco uratował ubiegły rok. Natomiast Zombie Massacre oraz "to coś" z Lundgrenem to kicha niesamowita.
Ten film bym ocenił wyżej gdyby nie jedna scena - robota zarazili zombie i stał się taki jak reszta zombie to jest totalna głupota w tym filmie .Tak to bym może dał 7 bo film fajnie zrealizowany z jajem .
A nie przyszło ci do głowy że doznał uszkadzania, nawet pada takie zdanie że jednostka uszkodzona. Wcześniej roboty miały usterkę i mordowały jak leci może przez uszkodzenie usterka wróciła.
Dolph zagrał na poziomie, a film całkiem fajny. Chociaż roboty pojawiły sie jak Hiszpańska inkwizycja, nikt się tego nie spodziewał.
No nie Dolph zdecydowanie nie byl w dobrej kondycji biegal jak kaleka przeciez. A tak poza tym to sie zgadzam fajnie sie ogladalo.
Też zwróciłem uwagę na jego "bieg", widać, że niestety Lundi nie w formie, bo ruchy potwornie ociężałe, nie to co JCVD,