... i co tu dużo mówić, wygląda to tragicznie. To już nawet nie jest poziom Left Behind czy Kultu. Ten film ma szansę stać się nowym Birdemic. Jeśli mi nie wierzycie, to zobaczcie scenę otwierającą film. Aktorstwo, praca kamery, ujęcia, już nie wspominając o efektach specjalnych, no kurva student pierwszego roku łódzkiej filmówki zrobiłby to lepiej. Nie polecam nawet najbardziej zagorzałym fanom Cag'e, który po przyzwoitym USS Indianapolis i Historii Zemsty miał szansę odbić się od dna, to tym filmem strzela sobie w stopę. I serdeczny *uj w d*pe reżyserowi, który wiedział jakie ścierwo zrobi i jeszcze zaangażował w to nieświadomego Cag'e, który akceptuje wszystko co popadnie.
W filmie ważny jest przekaz... historia, którą ktoś nam opowiada. A co do efektów specjalnych - polecam fallout (MI3) szmira, ale amerykańskie kino całą gębą. rzygam już "pracą kamery" i efektami, wszystkie hity na jedno kopyto. mi się podobało story ...