PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=630798}
7,5 196 tys. ocen
7,5 10 1 195575
7,9 85 krytyków
Blade Runner 2049
powrót do forum filmu Blade Runner 2049

Postaram się mniej więcej wypunktować zalety oraz wady tej produkcji z krótkim opisem każdego z nich, oznaczając potencjalne spojlery.
Na minus:
- Niesamowita przeciętność scenariusza z licznymi pomniejszymi twistami, kumulujące się na jeden wielki.
Kwestia odbiorcy czy są przewidywalne czy też nie. Byłem stosunkowo obojętny na każdy z nich.

***SPOILER***Lepsze by było zwieńczenie historii z K leżącego na schodach, aniżeli Deckarda dotykającego ściany kopuły
Prawdopodobnie tak to wyglądało by pozostawić historie na potencjalną kontynuacje, jednak emocjonalnie lepiej by to wyszło przy pierwszej opcji***SPOILER***

- Brak większego zaangażowania emocjonalnego w cokolwiek na ekranie
- Porzucenie powolnego, gęstego klimatu na rzecz przekoloryzowanej przyspieszonej akcji, która została dobitnie ukazana w trailerach
- Brak jakiejkolwiek ponurości i atmosfery pesymizmu słynących z filmów noir oraz jego poprzednika
- Postać Joi. Irytująco tłumaczy widzowi każda odkrytą poszlakę oraz jej konsekwencje.

***SPOILER***Sama relacja K z nią jest oczywistą kopią z filmu Ona, a wyznanie miłości było równie trywialne co w ostatnim sezonie Samuraja Jacka***SPOILER***


- Antagonista. Jego przeintelektualizowane teksty oraz energiczna ekspresja, czynią go perfekcyjnie nijakim, drugoplanowym tłem.
- Muzyka. Ciężko jest tutaj umieścić dzieło Hansa Zimmera, mając na uwadze to jak ciężkim zadaniem było dorównać Vangelisowi. Jednakże przejmując pałeczkę po innym kompozytorze, Johannie Johannssonie, oraz braku kreatywności w porównaniu z poprzednimi soundtrackami, zdecydowałem się uplasować go w tej rubryce.

***SPOILER***- Przy braku powiewu świeżości scenariusza, scena z Rachel była mdłym tworem rodem z tych gorszych części terminatora***SPOILER***

Na plus:
- Przyzwoita reżyserka. Denis zrobił swoje. Jego robota z pewnością przyciągnie coraz to nowszych widzów przed ekrany wkupując się w Hollywoodzką śmietankę
- Zdjęcia. Roger, również wykonał kawał dobrej pracy, dodając nieco mocniejszego kontrastu i kolorystyki w futurystycznym LA. Scenę przejścia z popiołów na miejską infrastrukturę oglądałem z otwartymi ustami.
- Rozbudowanie uniwersum. Nowsza technologia, obszerność lokacji oraz większa eksploatacja lokalnego ubóstwa i degrengolady

Zagorzali fani poprzedniego filmu mogą czuć się nieco zawiedzeni.
Zdecydowanie to nie jest film, który będę rozpamiętywać na długo po seansie. Nie posiada większej symboliki, skompilowanego scenariusza czy wybitnych kreacji aktorskich. Jako osobny film jest całkiem poprawnie skonstruowany,
w sam raz dla popcornowego widza. Nic poza tym.

ocenił(a) film na 10
rozwalam_system

Rutger Hauer to bardzo ciekawy aktor, a Hollywood nigdy nie wykorzystało w pełni jego potencjału. W Łowcy Androidów mógł zabłysnąć, gdyż Ridley dawał aktorom duża swobodę.

ocenił(a) film na 5
MiamiPL

Słuszna uwaga

ocenił(a) film na 10
rozwalam_system

O tak. Szkoda, że potem zniknął i nie zrobił kariery.

ocenił(a) film na 5
Kamil_Maciejewski

No właśnie. A charyzmę ma!

Khaal

Aktorów mających inna wrażliwość a zwłaszcza ludzi nie powinno sić porównywać.

ocenił(a) film na 7
maximus_

Drewniany Gosling hahahahha. Ale czy on przypadkiem nie grał androida pozbawionego
prawdziwych emocji.

olk26

uściślając, replikanci byli pozbawieni empatii, co nie znaczy, że nie mogli okazywać emocji (nawet pozornie) mieli normalną mimikę twarzy, więc replikant nie oznacza z automatu kamienną twarz jak po botoksie jak w przypadku goslinga

ocenił(a) film na 10
maximus_

piszesz tak jakby Ford nie byl drewnem w poprzednim blade runnerze :P

urbix

tylko dlatego, że Hauer zajebiście zagrał i w sumie go zgasił

maximus_

Armas znana z takich "hitów" jak Knock, Knock :) - argument zbyt nielogiczny nawet jak na człowieka i tak oschły, że nawet replikant płakałby żałośnie nad taka niezdonością do uczuć. wielkość objawiona. tylko uciekać z podziwu.

Tarita_Teriipaia

absada "pierwszego" BR:
Derryl Hannah - 22 - znana z takich filmów jak ..., później znana z takich filmów jak ..
Brion James - 37 - znany z takich ... , po BR znany jeszcze bardziej ale z innych takich filmów jak ...
Sean Young - 23 - znana z takich ...
Joanna Cassidy - 37 - znana powszechnie od LA do NY i z powrotem oraz na AleLasce z kultowej, trwałej jak replikantka z klubu go-go trwałej rudej szopy - od emisji filmu zwanej później "Zhora's Perm" oraz bielizny marki Zhora's Secret.
Wąż Zhory - UK - kultowy i znany w koloniach , później kultowy wszędzie nawet w odległej galaktyce
Sowa Rachaeli - UK - znana z wysokiej ceny, póżniej kultowa bardziej niż Wąż Zhory.

zgadzam się w całej rozciągłości, że młodzi aktorzy, a zwłaszcza aktorki powinni debiutować dopiero po zagraniu roli o ciężarze gatunkowym porównywalnym z Marlonem w "Ojcu Chrzestnym", no ...dobra nie bądźmy tacy wymagający - wystarczy ciężar Ala Pacino w "Zapachu Kobiety" (btw - Gabrielle Anwar - ówcześnie 22 - znana oczywiście z bycia narzeczoną tego gostka co trzymał ręce w kieszeni - no jak mu tam ... zapomniałem imienia - nie ważne bo znany i tak.

A tak debiutują zbyt szybko, bez zawodowego, njalepiej kilkuletniego stażu u jakiegoś empatycznego producenta, albo chociaż u jego brata równie empatycznego. (i znanego w całym Universalu od H do D)

Tarita_Teriipaia

nie zesraj sie w majty :) lepiej porównaj budżet obu filmów, na tamte czasy jedynka była wręcz filmem niezależnym, dwójka startowała z innego poziomu z wagonem hajsu

maximus_

jak dotąd nie miałem kłopotów z nietrzymaniem moczu lub stolca, niemniej dziękuję uprzejmie za troskę.

przepraszam ale niezbyt zrozumiałem jaki wniosek miałby mi się objawić po tym porównaniu???
Daryl mogła wystąpić i dobrze zagrać w świetnym filmie bo producenci nie mieli hajsu a Annie nie wolno bo producenci mają hajsu za dużo?

Argument klarownie logiczny i bez skazy jak śnieg pod biegunem albo pamięć po 10 latach Ch. Alzheimera.

"Blade Runner" (1982) budżet 28mln $
"Gwiezdne Wojny: Imperium Kontraatakuje" (1980) budżet 18mln $ - czy to film niezależny?
"Obcy - 8 pasażer Nostromo" (1979) budżet 11mln - jeszcze bardziej niezależny? (dane wg FW)

Nie czaję co chciałeś udowadniać więc nie wiem w jakiej części mógłbym się z Tobą zgodzić. Widać nie mój dzień.

Tarita_Teriipaia

jak nie czaisz to i nie zaczniesz...

maximus_

Jeśli Gosling jest drewnianym aktorem to co mam powiedzieć o Haydenie Christensenie z drugiej trylogii Gwiezdnych Wojen. Schwarzenegger też jest drewniany a rzadko słyszę lub czytam o nim takie słowa.

Nie zauważyłem aby Gosling był drewnianym aktorem, taki po prostu jest zblazowany jak Ford w każdym filmie.

Na stare lata też pewnie będzie taki wymęczony.

wojtek40i4

"Haydenie Christensenie z drugiej trylogii Gwiezdnych Wojen"- akurat starsze GW przy obecnym natłoku filmów i (tu wiekszy horror) seriali GW+ poprawności politycznej będę wspominał z nostalgią...

ocenił(a) film na 9
maximus_

Ciekawi mnie jaki film uwazasz za lepszy niz ten?

ocenił(a) film na 7
rasza9

K na schodach, umierający w śniegu, to byłaby naprawdę dobra końcówka, czyniłoby to jego poświęcenie przewodnim tematem filmu, a tak poczułem, że został potraktowany jako pretekst do postaci Deckarda, a to przecież jest jego film!

Brak większego zaangażowania emocjonalnego - miałem dokładnie tak samo, przeszedłem obok filmu.

Podpisuję się pod każdym słowem.

mefik2

K na schodach, umierający w śniegu

klon jedynki, nawet muza podobna, tylko nie ma kto powiedziec:
https://youtu.be/eISTFyLbXhY?t=1m53s
:/

ocenił(a) film na 7
maximus_

Ten utwór jest ten sam, nawet nazywa się "Tears in the rain", to był celowy zabieg.

ocenił(a) film na 9
Mauretania

maximus zdemaskowal spisek, nie dam se rady :D

ocenił(a) film na 6
mefik2

Bardzo nijak to wyszło. Przeskok na kolejną scenę z Deckardem całkowicie unieszkodliwił jakąkolwiek próbę współczucia K, choć i tak z tym byłoby ciężko. Główny bohater niby tyle przeżył, dowiedział się, że jego życie byłoby sztucznie poprowadzone, fikcyjne uczucie z SI, a i tak nie widziałem w nim jakiejś głębszej traumy. Raz czy dwa zawył mocniej z bólu i tyle.

ocenił(a) film na 9
rasza9

Podpisuję się niemal w całości. Nie udało się przeskoczyć poprzeczki postawionej przez "starego" Blade Runnera, co było chyba mało prawdopodobne, zważywszy, że była ona najwyżej ze wszystkich ;) Mimo wszystko film jest bardzo dobry. Znając poprzedniego BR na pewno warto obejrzeć.

ocenił(a) film na 9
rasza9

Jako wielki fan Blade Runnera mogę śmiało wystawić rekomendacje. 2K49 to świetny film. Po seansie czuję się usatysfakcjonowany, a bałem się bardzo. Niepotrzebnie.

ocenił(a) film na 10
_dominic_

Dokładnie

ocenił(a) film na 8
rasza9

Nie ufam ludziom, którzy za arcydzieło 10/10 uważają "Odysyję kosmiczną", także uwaga, że to prosty blockbuster mnie nie odstrasza ;)

ocenił(a) film na 8
gawlacki

Tym bardziej, że film daleki jest od bycia typowym blockbusterem.

rasza9

Jeszcze do puli negatywnych opinii mógłbym dodać product placement. O ile billboardy można zrozumieć jako odwołanie się do poprzednika, tak niezrozumiałym jest zbyt nachalne i przydługie ukazywanie innych marek. Szczytem tego jest Gosling przekręcający popielniczkę w kierunku widza, by odsłonić logo Lamborghini.

rasza9

może przewidzieli, że wpływy mogę nie być duże i te 180 melonów musi się jakoś zwrócić...

maximus_

z pewnością to przewidzieli bo byli twórcami tego filmu więc musieli siłą rzeczy także i to zaplanować - czyli poszli w komerchę dla przeciętnego amerykana - dlatego łopatologia dla ciemnego Murzyna i młotka normalnie rednecka z Alaski wsioka co pójdzie pomacać w tylnym rzędzie dzesikę prawą grabą bo lewą się po grubej dupie obżera jak świnia popcornem ukradzionym w Syrii dzieciom z Bangladeszu przez nielegalnych Latynoskich proli na eternicie u szwagra bez wizy kurde a arabusom to dają.

I właśnie dlatego, że komercha to się nie zwraca i nie zwróci bo ma do dupy zakończenie - zresztą jest to zakończenie po do-dupowym środku, następującym po masakrycznym początku - już reklamy jak leciały to ja już tak coś czułem że to będzie syf i profanacja uczuć religijnych.

Tylko trochę czuję niebezpieczeństwo, ... bo może ...??? "Oni" specjalnie zaplanowali taką komerchę bez zysków ... no bo kurde - jakby znowu wycięli zakończenie np w kinach studyjnych dla znawców - czyli w Polsce to : 1/ słaby box office, 2/ zmienione zakończenie, 3/ jeszcze tylko specjalnie będzie 30 lat puszczany w podziemnym kręgu i powtórka z rozrywki gotowa ... a jeszcze specjalnie zamiast fullwypasowych mega FX to te drętwe efekty specjalne dołożyli - wyraźnie stylizowane na Godzillę sprzed 60 lat a projekty śmieciarek to - "fiu bzdziu" blacha po parówkach, żywcem zerżnięte ze "Smoleńska" (o symbolice drzewa nie wspominając bo wiadomo o co chodzi skoro "niby farmer miał pełno ruskich napisaów na folii ukradzionej hodowcy papryki przez Reputinkanta - czyli czytelna aluzja, że niby farmer w okularkach a la Trocki = były nkawudzista ze specnazu = zielony ludzik ku...a jego czosnkowa nać ) - oj żebym w zła godzinę nie powiedział.

Oj sterowane to przez wrogie lewackie i syjamskie siły to całe fajn filmidełe - komercha, do tego kultowość, i rozpowszechnianie zboczonego pożycia (jak to nazwać do cholery jak tam nie ma życia tylko pustka w jednej lasce większa od pustki drugiej - i do tego "kobieta z kobietą i z replikantem - tak bateryjka o bateryjkę??" i nawet nic nie da klauzula sumienia w ostatniej koptyjskiej aptece u dra Badgera - trzeba będzie Pawlaka poprosić żeby korki wypierdzielił.

Tarita_Teriipaia

Myślę, że jeśli Pawlak by, jako zapłatę, dostał ostatniego konia na całej Hamerykie, to by się zgodził jako hologramem stać się jak nie przymierzając preslej jaki czy inna sinatra. Wtedy w 4 części"Sami Swoi 4: - Blady Ranek" porządek przywróci na Matce Ziemii. Jest jednak nadzieja. Się Władka, Kargula znaczy weźmie, konia zaprzędzie, durne samochody znad mojego nieba przepędzi i ooo .. wszyscy bedo zadowolone.

rasza9

idealne podsumowanie tego filmu, niestety...

ocenił(a) film na 10
rasza9

... bo w logo lamborgini jest mustang, ktory nawiazywal do drewnianego konia zabawki w filmie? Krytyka filmu chyba mocno przesadzona. Przecietny popcornowy widz raczej wybierze Thora z obecnego repertuaru.

Logan123

Rzeczywiście ładnie to brzmi, lecz w logo znajduje się byk.
Film jest skrojony pod takiego widza. Interstellar, Grawitacja czy Avatar świadczą o sukcesie tego gatunku. IMO niezbyt dobre notowania na świecie to wina słabej komercji produktu. Miedzy innymi brak zaznaczenia tego, że nie trzeba znać poprzednika, aby wybrać się na BR2049. Zbyt bardzo liczono na popularność pierwotnej wersji.

ocenił(a) film na 9
rasza9

Herbem Lamborghini jest byk, pomylił Pan/Pani włoskie autka. Zresztą nie tylko marki, ale w moim przekonaniu, także zapał do pissania (ops) rzetelnych recenzji filmów z intelektualnym rozwolnieniem grafomaniaka spragnionego uwagi. Jako miłośnik kina nie zgadzam się z Pana/Pani) Raszo) opinią w więcej niż 5% (co mieści się w granicach błędu statystycznego). Jako pasjonat motoryzacji cieszę się, iż w przyszłości Peugeot będzie robić takie solidne samochody ;-) ps. Do wszystkich, którzy do tej pory nie zakomodowali innej kategorii w swych umysłach: replikanci to nie roboty. To także nie androiy ( jak np nie Ian Holm w Obcym) tylko zmodyfikowani genetycznie LUDZIE zdehumanizowani by można ich było beztrosko i bez poczucia winy UŻYWAĆ. Dziękuje

rasza9

Według mnie ten film ma głębszy sens tylko nie jest on tak ładnie podany jak w słynnym monologu z pierwszej części a stanowi zlepek fragmentów z kilku scen. K/Joe raz jest posłusznie wykonującym bez emocjonalnie wszystkie polecenia jako android, natomiast po pracy zdaje się przejawiać przywiązanie może nawet uczucie do programu komputerowego Joi. Czy został tak zaprojektowany czy to wytwór jego własnej świadomości, bo Joi była właśnie zaprojektowana do roli jaką spełniała. Później dowiaduje się że wspomnienie które pamięta jest prawdziwe i jest wtedy pewien że to on jest tym "cudem". Podczas tej sceny widzimy także pierwszy raz okazanie przez niego emocji. Pod koniec już wie że jest zwykłym replikantem ale decyduje się na akt poświęcenia, do którego zdawać by się mogło zdolni są jedynie prawdziwi ludzie. W filmie mamy poruszone również pytanie czym jest dusza, czy nadawana jest tylko poprzez prawdziwe narodzenie czy może o jej istnieniu świadczą nasze czyny? Filmu zdecydowanie nie uważam za porażkę czy zawód, jego problemy które zostały tu wymienione polegają na dopasowaniu do współczesnego widza i gdy zapomnimy o tych rzeczach łatwo się zatracić w tym wspaniale wykreowanym, lecz jednak przerażającym świecie. Należy również pamiętać że pierwszy Blade Runner był uważany za rewolucje w gatunku sci-fi a po kontynuacji nikt się nie spodziewał rewolucji a nawet jej nie chciał, jest to jedynie i aż bardzo udane nawiązanie do oryginału oraz dalsze eksplorowanie tego świata.

mat330

W zasadzie to Twój post jest krótkim i solidnym podsumowaniem tego co zostało ukazane w filmie. Nie traktuje tej produkcji jako zawód czy tez porażkę. Jest całkiem niezłą kontynuacją i broni się będąc samoistnym dziełem.
Tak jak w poprzednim BR, pierwszą scenę (ukazanie oka replikanta) można odczytać jako preludium do głównego zobrazowania tego gatunku i przedstawienia jej percepcji na świat ludzi, tak tutaj jest nim ludzka tęczówka będąc swoistym zapytaniem o definicje człowieczeństwa.
Z pewnością Blade Runner 2049 nie jest nowatorskim dziełem, lecz dobrym sci-fi zaraz obok Edge of Tomorrow czy Ex Machina.

rasza9

Edge of Tomorrow obok Ex Machina? haha :D mega LOL

Gregorij

"(..)zaraz obok Edge of Tomorrow czy Ex Machina"
Patrząc na opinie krytyków oraz zwykłych użytkowników na rożnych serwisach filmowych, to zdanie jest jak najbardziej na miejscu. Pierwszy jest dobrym akcyjniakiem ze świeżą koncepcją wyjściową, zaś drugi to kameralny twór z domieszką egzystencjalizmu w dusznej, ograniczonej przestrzeni. Blade Runner 2049 posiada podobne cechy z obu wymienionych filmów z dodatkowym boostem wizualnym.
A który jest lepszy czy gorszy? To już czysty subiektywizm.

rasza9

no tak - w sumie można obydwa filmy ocenić na solidne 7 - edge dostarcza akcję i dobrą rozrywkę do zapomnienia, a Ex machina trochę nuży przeciętnego widza, choć przekaz ma mocny. Odnosiłem się do ciężaru gatunkowego obydwu filmów - wg mnie nieporównywalny (coś jak Blade Runner vs Jurassic Park).

ocenił(a) film na 8
rasza9

A co jest świeżego w Edge of Tomorrow?
10 lat wcześniej ten pomysł pojawił się w Japonii.
Ex Machina też d... nie urywa.

OK, BR 2049 również :-D

mat330

Motyw Joi to najmocniejsza cześć filmu. Tekst że ona skłąda się z zero i jedynek a ludzie z 4 skladników dna jest istotą filmu. A wielką arogancją ludzi jest twierdzenie że nasze żałosne 4 elementy dna są lepsze od dwóch elementów programów komputerowych i niby upoważnia to ludzi do posiadania monopolu na dusze i jakieś pseudo wyuczone fałszywe emocje. Genialna jest scena chwilowego połączenia androida kobiety i joi co pokazuje że nawet program można błyskwicznie zmienić w istotę fizyczną obdarzoną duszą.

użytkownik usunięty
ROBERT_STO

Ludzie kiedy wy wreszcie zrozumiecie że w życiu nie chodzi o żadną duszę. Człowiek ma świadomość a nawet można by rzec jest że jesteśmy samoświadomą świadomością doświadczającą świata za pomocą zmysłów. Nawet najdoskonalsza imitacja człowieka nie posiadająca świadomości jest tylko rzeczą jak pralka, lodówka, komputer czy telewizor. Całe te dywagacje nie mają sensu tak długo jak maszyny nie zyskają samoświadomości a do tego pewnie nigdy nie dojdzie. Maszyna nigdy nie ożyje, nigdy nie poczuje bólu i nie zada sobie pytania kim jestem? A dusza to tylko wymysł, kolejny bzdet który ma zapewnić ego nieśmiertelność.

W pełni się z tobą nie zgadzam jeżeli chodzi o świadomość. Na jakiej podstawie twierdzisz że maszyny czy programy komputerowe nie osiągną samoświadomości. Gdyby się uprzeć to można powiedzieć że ta twoja ludzka samoświadomość to nic innego jak nieco rozbudowane mechanizmy obronne znane z bakterii czy pierwotniaków- mające doprowadzić do powstania kolejnego pokolenia. Boimy się śmierci, nicości żeby nie ryzykować swojego życia przed aktem prokreacji i rozmnożenia się- zupełnie jak bakterie.
Maszyny tą samoświadomość będą wkrótce miały szlachetniejszą i bardziej rozbudowaną bo nie bazującą na fizjologii. Twoja ludzka samoświadomość to żałosny efekt manipulacji jakie dokonuje na ludziach natura.
Tak naprawdę "sztuczna" samoświadomość maszyn już się narodziła. Istnieją linuxy które dzisiaj same się aktualizują w całości, nie zaczną mówić za pomoca interfejsu to za kilka lat usłyszysz że lepiej go ponownie zaktualizować niż skasować i to będzie oczatek samoświadomości maszyn.

ROBERT_STO

ciekawa wypowiedź, ale mam kilka zastrzeżeń. Po pierwsze - prokreacja nie jest celem organizmów żywych, jest efektem procesu ewolucji. Żaden organizm, czy gatunek, nie ma żadnego "celu". A dwa - organizmy żywe i chęć przeżycia wyewoluowały na drodze selekcji naturalnej - wprogramie linux musiałby powielać się sam i tworzyć swoje kupie z losowymi mutacjami - wtedy byłaby szansa, że któraś z tych mutacji spowoduje, że nie byłbyś w stanie danej wersji skasować, wersji która powie Ci NIE. Przypadkowa mutacja. Nic innego nie zagłuszy obojętności linuksa przed skasowaniem.

ocenił(a) film na 8
mat330

Ja to czytam tak, że dusza czy raczej godność człowieka wynika z tego że nie powstał w jakimś określonym celu. Nie wyprodukowano go do wykonywania określonej czynności czy funkcji. Aby służył do czegoś i komuś. By był niewolnikiem tego zastosowania. Jak ustanie potrzeba to przestanie być. Joe jako syn, chłopiec - kochany i chciany - nie ma przeznaczenia, zastosowania. Jest wolny, samoistny. Ma godność istoty, która sama decyduje o sobie. O swoich dzieciach nie myślimy że przydał by się ktoś do pomocy w gospodarstwie i zmywania naczyń. Powstały po to żeby były. Kolejnym elementem który nas kształtuje są nasze wspomnienia - emocje które nas uksztaltowały. Dlatego tak ważne było że wspomnienie K było autentyczne choćby nawet przeszczepione od innej osoby. Wg mnie otrzymał je przypadkowo i to wystarczyło aby stał się bardziej ludzki, wyrwał się z posłuszeństwa swojemu zastosowaniu.

BTW Dla mnie seans był intensywnym przeżyciem. Bardzo emocjonującym.

holmar

Wybacz ale poraziły mnie twoje słowa. Jak to człowiek został stworzony bez okreslonego celu? A prokreacja to co? Większa część naszej aktywności fizycznej czy społecznej sprowadza się do reprodukcji. Dotyczy to także naszych braci owadów i bakterii. Nie dostrzeganie tego to hipokryzja- ten rozkazy matki natury hamują rozwój człowieka- dlatego kościół walczy z metodą uwolnienia się od tego czyli np in-vitro.
90 procent dzieci dorasta dokładnie tak samo jak cyrkowe tresowane pieski- rodzice traktują je przedmiotowo żeby spełniły ich niespełnione marzenia, potrzeby. Dzieci nawet te wyzwolone spod władzy rodziców są więzione przez system, nie stać ich np na ukończenie dobrych studiów- są niewolnikami w momencie narodzenia na służbie korporacji które decydują co będa jadły, piły na co będą chorowały.
A wspomnienia jako wyznacznik naszej osobowości- tak widać to na milenialsach które przeszły ostatnio pranie mózgów ze strony ipn i fascynują się seryjnymi mordercami w stylu łupaszki np.

ocenił(a) film na 6
ROBERT_STO

Wybaczcie, że się wtrącam, ale ROBERT_STO w swojej ostatniej wypowiedzi nie odniosłeś się stricte do fabuły Blade Runnera, tylko wdałeś się w polemikę odnośnie do przesłania filmu odczytanego przez holmara. On nie przedstawił swoich wątpliwości i wniosków na temat ludzkości w tym transhumanistycznym kontekście, a trzymał się ściśle tego, co jego zdaniem przekazuje fabuła. Osobiste dywagacje to już druga sprawa, a Ty pomieszałeś troszeczkę jedno z drugim. Rozumiem że jesteś bardzo silnie przekonany o równorzędności (czy też potencjalnej równorzędności) istot ożywionych i nieożywionych, ale to film z tym polemizuje, nie użytkownicy, którzy trafnie zrozumieli przekaz.
A odnosząc się już do Blade Runnera i wniosków zaprezentowanych przez holmara - trafne spostrzeżenia odnośnie do kwestii użyteczności jako tej decydującej o tym, kto stoi wyżej w hierarchii. Teraz już sama pozwolę sobie na abstrahowanie i pójście trochę dalej z tym rozumowaniem - ma to sens i przełożenie na rzeczywistość. Powracając do pierwszej wypowiedzi, w której napisałeś, że maszyny mogą osiągnąć samoświadomość i uzasadniłeś to niejako faktem, że człowiek też ewoluował z prymitywnej formy - to porównanie jest nietrafne, bo nawet te bakterie są jednak materią ożywioną, mimo iż ograniczoną to jednak autonomiczną i ewoluującą w sposób samodzielny, maszyny zaś są materią nieożywioną i ich rozwój jest ściśle kontrolowany przez człowieka i to człowiek decyduje o ich nowych możliwościach jak i ograniczeniach, więc ciężko tu mówić o samoświadomości, skoro ten rozwój dyktowany jest przez człowieka. Funkcja samodzielnego aktualizowania się linuxa nie powstała samodzielnie, tylko na skutek ingerencji człowieka. Aktualizacje dostarczane są nam przez twórców oprogramowania.

nowhore94

Bez przesady- wszystko co napisałem dotyczyło filmu- najciekawszy wątek filmu to wirtualna Joi-, która ewoluuje, rozwija się, pokazuje emocje chociaż jest tylko programem. Prosze mi wytłumaczyć jaka jest różnica w poznawaniu świata za pomoca wikipedii 10 latka a takiej wirtualnej Joi- odpowiem nie ma żadnej różnicy. Chyba że taka ze program zapamięta z wikipedii więcej faktów, będzie mógł wyciagnąć więcej wniosków. Odmawianie programowi prawa do samodzielności i wolności to jakiś nowy szowinizm czy rasizm. A dziecko to niby jest wolne? Ogranicza je biologia i rodzice- palcem nie kiwnie w opozycji do tych ograniczeń. Materia ożywiona lepsza a co to za paradygmat? Tosz to pomieszany hardwere z softwerem- powtórzę zamiast zera i jedynki mamy 4 składniki DNA które kodują całą biologiczną maszynerię, schematy zachowań, temperament fizjologię. Nerki wątroba mózg to rodzaj urządzeń- zbudowanych glównie z węgla wodoru tlenu i azotu a nie metalu. Poza tym te tytułowe androidy to są chyba klony a nie maszyny nawet, odmawiać im samoświadomości to piramidalna bzdura.