nie jest ot arcydzieło, ale warto ten film obejrzeć. Słodko-gorzki obraz artystycznego światka lat 30-tych, gdzie tak jak współcześnie, dobra zabawa przeplata się z ludzkim dramatem. Wyraźnie zarysowany problem alkoholizmu i podążania za złudzeniami kosztem osobistych relacji.
I muszę przyznać, że ten był jednym z lepszych. Bardzo dobre kreacje Marcha i Sidney, bardzo dobrze ukazane pijaństwo i zaślepienie głównego bohatera. W scenariuszu jest kilka dziur, ale nie wpływają one znacznie na odbiór całego filmu.