zrobione przez faceta. Trochę bergmanowskie klimaty, ale tego należałoby się spodziewać po temacie i kraju pochodzenia reżysera.
I tylko dwie uwagi, bo niepotrzebnie reżyser przerywa kilka razy fabułę wprowadzając śródtytuły. Po co? Widz i tak poradzi sobie z interpretacją oglądanej fabuły.
Druga tyczy zakończenia...