Ana de Armas jest wspaniała. Na prawdę świetna rola. Tym bardziej należą się jej słowa uznania, bo nie często zdarza się tak wybitna rola w tak beznadziejnym filmie. Sam film totalne dno, trudno w ogóle powiedzieć co się tam dzieje, kiedy co się dzieje, kim są kolejne pojawiające się osoby w filmie, a do tego niewiele ma to wspólnego z rzeczywistą historią Marilyn. I tylko Ana wyróżnia się pozytywnie, trudno o czymkolwiek innym w tym filmie pozytywnie coś powiedzieć.