Ta książka jest bardzo dobrą ekranizacją - jeżeli za taką uważamy oddanie wizji przedstawionej w oryginale.
Książka strasznie mnie wymęczyła, była przygnębiająca, deprymująca, człowiek czuł się jak w jakimś chorym matriksie. I ten film robi z tym filmem to samo.
Marilyn przedstawiona jako wariatka nie mająca nad swoim życiem żadnej kontroli, nie radząca sobie. Chociaż było ukazane, że była w niej inteligencja, talent i głębia tylko nikt tego nie zauważa.
Ale sama fabuła to tragedia. Podobnie jak przy lekturze strasznie się umęczyłem i myślałem, że nie wytrzymam do końca. Dotrwałem dla zasady. Wizualnie oddano wiernie stroje i fryzury, w niektórych ujęciach łapałem się na tym, że aktorka to Marilyn. Sceny z "Wszystko o Ewie", z "Pol żartem, pół serio" z Tonym Curtisem wyglądały tak identycznie, zwłaszcza partnerujący jej aktorzy, że aż przewijalem by się upewnić czy to Ana nie została wstawiona komputerowo do fragmentu oryginalnego filmu. I nadal nie wiem czy tak nie było a oglądałem te filmy wiele razy. Scena końcowa z PŻPS pokazała mi, że tutaj przynajmniej nie jest to oryginał xd
Postać grana przez Anę nie jest Marilyn, nigdy nie była, ale co nie zmienia faktu, że aktorka zagrała świetnie swoją rolę wariatki.
Dziewczynka grająca małą Normę świetna. Ma zadatki na aktorkę.
Reasumując ten film to jakaś pomyłka i polecam tylko tym, którzy wiedzą, że to wymysł pisarki a nie prawdziwe życie Marilyn Monroe.
Pogrzebali tę biedną kobietę w tym gównie ponownie.
Mam nadzieję, że kiedyś ktoś nakręci filmową biografię godną MM. Na podstawie książki Michelle Morgan czy Donalda Spoto.
A nie tego psychicznego wywodu chorej wyobraźni.
3/10 za dbałość o szczegóły. Minus za ubranie Marilyn z czasów Millera w sweter, który nosiła dopiero przed śmiercią, 5 lat po tym jak odbywały się domniemane sceny z Dramaturgiem. Xd