Ja jestem sceptycznie nastawiona do tego filmu, boję się że znowu potraktują historię Marilyn dość schematycznie. Ana de Armas też nie pasuje mi do tej roli. Mimo to i tak planuję go obejrzeć
nie jest źle ;)
https://scontent.fwaw8-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/86806640_2853963207993148_835517 1318823387136_o.jpg?_nc_cat=111&_nc_ohc=3r_vZYS9x8UAX8XYKGg&_nc_ht=scontent.fwaw 8-1.fna&oh=e202f56266e8ae2c8826a1f45d6a63b5&oe=5EC8BD74
https://www.dailymail.co.uk/tvshowbiz/article-7375967/Ana-Armas-looks-identical- Marilyn-Monroe-transforms-late-star-new-film-Blonde.html
Mam nadzieję, że film nigdy nie trafi do kin czy streamingu. Z przecieków wynika, że Netflix jest wściekły, bo zamiast skrojonego pod nagrody filmu dostał psychodelicznego pornosa. Blondynka (bo to nie jest Marilyn!) przez pół filmu chodzi naga, jest gwałcona w co drugiej scenie. Ludzie którzy widzieli film na pokazach testowych mówią, że szkaluje on pamięć o Marilyn, że w żadnym wypadku nie jest to biografia, a jakaś chora porno fantazja. I Netflix jeśli kiedykolwiek go wypuści, powinien dać wielkimi literami informację przed filmem, że nie jest to biografia tylko historia wymyślona przez pisarkę. Bo niestety ludzie są dość głupi i mogą uznać to za prawdę. Marilyn była wykorzystywana seksualnie za życia, a tym filmem ją po raz kolejny zgwałcono, tylko tym razem 60 lat po śmierci.
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź! Też słyszałam o tym, że film jest wulgarny i przerysowany. W Stanach fani Marilyn stworzyli nawet internetową petycję skierowaną do Netflixa - chcą, aby zablokował wypuszczenie filmu, gdyż biografia ta pozbawiona jest szacunku do legendy. Nie czytałam literackiego pierwowzoru, ale nie wiem czy jest sens produkcji KOLEJNEGO filmu o Marilyn jedynie luźno inspirowanego faktami. Akurat MM jest jedną z tych gwiazd, które po prostu zasłużyły na porządny, szczery biopic, bo jej postać po latach nadal przez wielu pozostaje niezrozumiana.
Sama sobie przeczysz -skoro była wykorzystywana seksualnie za życia (jak piszesz) ,to może właśnie film pokazuje jak było naprawdę. Zresztą sama MM powiedziała że w początkach kariery większość czasu spędzała na kolanach. Co absolutnie nie umniejsza mojej sympatii do niej.
Chociaż o owym zgwałceniu w wieku 8 lat opowiedziała sama Marlin Monroe, to już biografie są sceptycznie ustosunkowane do tej informacji. Bardziej uważam ciekawszą informacją, jest to jakoby aktorka 1960 roku była wciąż której nie donosiła, a potwierdzać to mają zdjęcia Marilyn Monroe zrobione przez jej przyjaciółkę. https://www.swiatobrazu.pl/zdjecie-marilyn-monroe-prawdopodobnie-w-ciazy.html Mam nadzieje, że wysoka kategoria wiekowa nie jest tylko po to, aby ukazać kilka scen nagości po to, aby wzbudzić zaintonowanie filmem przed premierą. Akurat Marilyn Monroe zasługuje na biografię, która ukazuje ją nie jako obiekt seksualny, ale jako kobietę, która ostatecznie zrobiła karierę niestety kosztem życia osobistego.
To bardzo dobrze, że tak się dzieje. I mam nadzieję, że Netfliks i jego chora cenzura nie będą zbytnio ingerowały w wizję Dominica nt. książki. Zamiast po raz kolejny robić płytką, nudną i bezpieczną ekranizację życia Marylin, których powstało na pęczki, będziemy mieć tutaj do czynienia z bardziej mrocznymi aspektami jej własnego życia, które jednak bajką nie było. Wreszcie ktoś zabrał się za to by pokazać kulisy życia Marylin i te fragmenty biografii, które wiązały się z jej życiem prywatnym, a nie z tym co my - widzowie widywaliśmy na ekranie w formie spreparowanych filmów. Bardzo dobrze, że powstaje na ten temat kino odważne, autorskie i wymykające się obecnej poprawności i cenzurze. Poruszanie się po schematach jest bezpieczne ale za to nudne, wtórne i nieangażujące. Netfliks ma takich filmów multum i nie prezentują one jakiegoś niesamowicie wyjątkowego poziomu artystycznego. Wyjątkiem od tego był "Mank" Finchera - kino nie mniej bezkompromisowe, obrazujące życie Mankiewicza w odwołaniu do formy kina realizowanego w czasach jego twórczości. Oby tylko Netfliks nie próbował cenzurować twórczej adaptacji Dominica.