PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=576938}

Blondynka

Blonde
5,4 18 100
ocen
5,4 10 1 18100
5,0 35
ocen krytyków
Blondynka
powrót do forum filmu Blondynka

Film jest wstrząsający i taki właśnie powinien powstać w erze #metoo. Śmiały, niezwykle poruszający i ciekawie technicznie zrealizowany. I trzeba pamiętać, że to nie dokument, ale wizja reżyserska. Przeczytałam sporo zarzutów, że za mocny. Nie zgadzam się z tym. Jak delikatnie pokazać, że ciało kobiety traktowane jest jak kawałek mięsa? Wreszcie męska widownia może poczuć do samego dna, jak czuje się kobieta traktowana przedmiotowo, otoczona przez hordę śliniących się lub przemocowych partnerów. Jak subtelnie pokazać, że fakt, iż czytasz Czechowa i Dostojewskiego budzi niedowierzanie, bo masz być tylko piękną i głupią blondynką?
Ana De Arms jest genialna, ale postacie drugoplanowe również grają doskonale.

użytkownik usunięty
Agatonik

Ale wiedz, że obie płcie, nawzajem się traktują przedmiotowo, krzywdzą, a nie tylko, że wina mężczyzn, a kobieta to już może sponiewierać faceta.

ocenił(a) film na 8

No przecież już przyznałam Ci rację, to po co dalej piszesz w tak atakującym stylu? Chcesz się kłócić? Nie ze mną.

Agatonik

"I trzeba pamiętać, że to nie dokument, ale wizja reżyserska." - otóż to! Dokładnie, panno Agatonik - to jest klucz. Film jest ekranizacją powieści fabularnej - literackiej FIKCJI, a nie biografii per se - nie musi się zgadzać 1:1 z rzeczywistością, gdyż nie jest filmem dokumentalnym, ani reportażem.

A jest to film potrzebny, bo choć sięga po rzeczywiste, istniejące osoby, to budując ich książkowe/filmowe odpowiedniki, buduje je "z krwi i kości", w znaczeniu, że są to bardzo wiarygodnie od strony psychologicznej nakreślone postaci. (Pomimo tego, że ich historie są tutaj zmieszane z FIKCJĄ literacką, bo autorzy mają do tego prawo tworząc dzieło nie będące dokumentem.)

A całe to wielkie oburzenie można ładnie skwitować słowami samego reżysera:
"O wiele łatwiej jest wspierać rzeczy, kiedy ci się to podoba. Jest o wiele trudniej, gdy to niewygodne dla odbiorcy. Jestem wdzięczny Netflixowi" – powiedział, dodając, że przed tym filmem "nikogo nie interesowało takie gówno – jak to jest być niekochaną dziewczyną, albo jak to jest przejść przez hollywoodzką maszynkę do mięsa."

I tu faktycznie chapeau bas dla Netflixa, że odważył się wyprodukować tak niewygodne w dzisiejszych czasach dzieło, ale jakże potrzebne i resetujące myślenie na temat Marilyn, jakie się o niej utarło.



Oates pochwaliła "genialnego" - jak go nazwała - Dominika, któremu, jak powiedziała, "udało się pokazać doświadczenie Normy Jeane Baker nie spojrzeniem męskim patrzącym na kobietę, nie spojrzeniem osoby patrzącej na Normę z zewnątrz, ale ukazał ją jej własnymi oczami, z jej własnej perspektywy."

To wspaniałe uzyskać tak przychylną opinię tak wspaniałej, niezwykle inteligentnej pisarki na temat adaptacji jej własnego dzieła. Dominik dał radę, skoro i sama Oates rozpływa się w pochwałach!

Oates i Dominik są po prostu wspaniałymi twórcami; artystami.
Tak jak i Marilyn nią była.
Tyle na ten temat.

ocenił(a) film na 8
xobevil

Czyli się zgadzamy, że to potrzebny i dobry film.

Agatonik

O tak, zgadzam się w 100%. Film potrzebny i wręcz świetny, aczkolwiek te reakcje i cała "wywrotowość" jaka wokół niego narosła - zwłaszcza w Stanach - są jak dla mnie za bardzo przesadzone i na wyrost; nadmiernie rozdmuchane. Ale z drugiej strony nie ma się co dziwić - nie jest to film, który by się wpisywał w nurt przedstawiania wizerunku kobiety, jaki jest aktualnie w kręgach filmowych pożądany. Stąd pewnie ta "wywrotowość". Ale film - rewelacja!

ocenił(a) film na 8
xobevil

Myślę, że "wywrotowość" polega przede wszystkim na tym, że widzowie mogą w tm filmie obejrzeć się jak w lustrze - bo to oni w większości traktowali Marylin jak obiekt seksualny. I teraz trudno im się do tego przyznać.

Agatonik

Chyba faktycznie jest w tym sporo prawdy - dysonans poznawczy staje się podczas seansu bardzo silny dla odbiorcy; niekomfortowy i domagający się redukcji, która może się przejawiać w taki właśnie sposób, czyli m.in. poprzez odrzucenie i zdeprecjonowanie tego niewygodnego dla widza filmu. Zgadza się, jest to jak najbardziej sensowne.

Agatonik

No i stało się - "Blondynka" "zwyciężczynią" Złotych Malin. Zdecydowanie to nie antynagroda za film, a za to co tutaj przedyskutowaliśmy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones