czyli dwie specjalnosci Paulina. Najgorsza bolaczka jednak filmu jest praca kamery. Rozumiem, ze jest to film amatorski, ale w tych czasach nawet amatorke mozna nagrac lepiej bez wiekszego wysilku. Kiedy kamera jest statyczna, calkiem fajnie to wyglada, jednak gdy kamera goni akcje, obraz staje sie nieplynny. Jeszcze ta nagminna mania wobec szabelek wygladala troche komicznie. Ok tego typu bron nie wymaga amunicji, ale czemu nie bylo to bardziej urozmaicone, a ograniczone tylko do szabli. Wszysko inne w tym filmie wrecz wymiata. Az sie przerazilem co niektorzy maja w glowach zeby robic takie filmy. Wymiana plynow ustrojowych poprzez pepowine, wkomonowany czlowiek [albo to co z niego zostalo] w wozek inwalidzki, albo rozerwanie odbytu i wyduszenie swiezych odchodow prosto z jelita do buzi ... Brzmi smacznie czyz nie ? Masakra ... Jestem w szoku i zarazem podekstycowany seansem. Jednak ta praca kamery nie pozwala mi dac pelnej puli temu dzielu, chociaz charakteryzacje, gore muzyka i klimat jak najbardziej na taka ocene zasluguja. Dlatego jestem troche rozdarty. W koncowych scenach powialo mi nawet troche japonszczyzna tj. Silent Hill, mam na mysli ta czteronoga, wysoka kreature, ktora dawala sie we znaki nocami w lesie bohaterom.