Pierwsze około pół godziny jeszcze dość interesujące, a później to już kpina z widza.
Film krótki, bo coś koło 75 min. i to z napisami końcowymi, a w rzeczywistości powinien trwać jeszcze krócej, góra 60 min., bo momentami, szczególnie w drugiej połowie jest strasznie naciągany.
Szkoda czasu. 2,5/10 zaokrąglam do 3, chociaż nie wiem czy zasługuje na tak "wysoką" ocenę.
SPOILER: Wszystkich myk, myk zabija w kilka minut, a za jedną laską ugania się pół filmu i jej zabić nie może. Naprawdę się zastanawiam co ludzie produkujący takie filmy mają w głowie, czy oni naprawdę uważają je za dobre?!
apropos Twojego spojlera.. Czy to wlasnie nie bylo zaskakujace, ze trojeczke zabil od razu a ona tak szybko zostala sama? Bylem przekonany, ze jej chlopak przezyje i beda zyli dlugo i szczesliwie a tu prosze :P uwazam, ze najczesciej wlasnie tak jest i tu bylo pozytywne zaskoczenie i przez to uwazam, ze film nie byl schematyczny ;)
W sumie nawet mogłoby być tak jak było, że została sama, ale za długo się z nią rozprawiał, czy też ona z nim (jak kto woli), było tyle okazji żeby ją zabił lub na odwrót i dlatego miałem wrażenie, że film się ciągnie żeby dobić do tych 75 min na siłę. Wiem, że w horrorach/thrillerach głupota bohaterów to norma, ale tu jakoś mnie to irytowało, no ale o gustach się nie dyskutuje. ;)