Wstyd mi, że taki film był nominowany do Oscara. Potem dziwimy się, że z Polski śmieją się na świecie...
Komasa wziął sobie za zadanie ukazanie Polski jako zapyziałej wsi, w której wszystkie domy się rozpadają, w społeczności samej skrajnej patologii i rozmodlonych katoli, sama zagadka o zabójstwie ŻAŁOSNA (ubarwiony "Ojciec Mateusz").
Film sam w sobie bardzo nudny, dźwiękowcy znowu się nie popisali, w wyniku czego nie słychać większości dialogów (może to i lepiej wiedząc, że połowa z nich to przekleństwa).
Jedyne, za co filmowi należy się pochwała to dobrze zrealizowane zdjęcia i ładne kadry.